W instrukcji obsługi nowego komputera nie mogłem znaleźć włącznika...musiałem podjechać do zakładu. Przy okazji zamknąłem kłódkę przy garażu...bez nakładki, a na koniec dnia żona poprosi o zamknięcie skrzynki na listy (zaciął się zamek).

   Zapisuję to jako tzw. "duchowość zdarzeń", która będzie dotyczyła dzisiejszej intencji! Zważ, że dzisiaj u nas powinien być Pan Jezus, którego reprezentuje namaszczony kapłan. Pandemia sprawiła zapaść tych odwiedzin, ofiarę przesłaliśmy na konto, a krótka uroczystość dokona się wspólnie po Mszy św. wieczornej.

   Wczoraj s. śpiewała: "nie było miejsca dla Ciebie", natomiast dzisiaj będą słowa: "Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi" oraz "Pan mym Pasterzem nie brak mi niczego". Taka jest prawda, mam wszystko, a nawet więcej, bo wiarę, a nawet wiedzę, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

                                               Pan Jeuzs pukający do drzwi

   Jednak posiadający ogromne bogactwa (nawet nie wiedzą, co posiadają) nigdy nie pomyślą o Stwórcy ich duszy, nie podziękują, nawet czują się lepszymi i szydzą z wiary i "latających do kościoła". Została nas garstka, nie widać poruszenia...nawet pędząca Apokalipsa nie budzi takich! Wolą latać do kosmetyczek, na siłownie i do dietetyczek. To ofiary demonicznych ciemności...

    Nie dość tego, bo tacy napadają na nas w różny sposób. Oto na blogu prof. Jana Hartmana dezerter83 18 stycznia 2023 o 21:13 udowadnia mi, że zdechniemy i koniec. Odpowiedziałem...

    "Wpadłeś bratku, bo twoja wiedza religijna (św. Jehowy?) jest podsuwana przez Belzebuba (nie ma nic wspólnego z łaską wiary). Naprawdę nie chcesz żyć...dalej grzesząc swoimi wywodami?

   Powtórzę: „Wszystkiego dowiesz się po śmierci”, ale możesz poprosić Boga Ojca o wyjaśnienie naszego istnienia w odmienionym ciele (duchowym). Spróbuj tej prostej metody, bo telefon do Królestwa Bożego nic nie kosztuje. Patrz na znaki, bo do każdego mówią inaczej"...

    W dzisiejszym "Fakcie" jest cała strona o profanacji w Noskowie miejsca uświęconego. Jacyś wandale zniszczyli figurę Matki Bożej, zerwali krzyż i koronę. Taka sama figurka jest przy moim bloku. Ja powiedziałem, że "Matka Boża przyszła do nas, pod mój blok".

     Od Ołtarza św. popłynie Słowo (Hbr 7,25-8,6) o arcykapłanach, którzy składali codzienne ofiary "najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu". Natomiast Pan Jezus uczynił to raz na zawsze "ofiarując Samego Siebie (..) Syna doskonałego na wieki (..), który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach (..)".

    Natomiast w Ewangelii: Mk3,7-12 do Zbawiciela "wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały".

    Po Eucharystii uniosłem głowę i moje oczy spotkały się ze św. Oczami Pana Jezusa Miłosiernego...najpiękniejszego na świecie.

 

                                                  Pan Jezus Miłosierny 

    Po powrocie do domu - towarzysząc w deszczu grającym w piłkę nożną - odmówiłem moją modlitwę w intencji wczorajszej: za słabnących duchowo oraz za ten dzień...

                                                                                                                   APeeL