Od wczoraj trwała słabość, senność, można powiedzieć, że "to idzie starość". Jednak od 4:00 do Mszy Świętej o 6:30 udało się zapisać wczorajsze świadectwo wiary, które miałem już przygotowane.

   W sekundowym "zamulenie mózgu" (tak to mam) stałem się zdolny do przejazdu na spotkanie z Panem Jezusem, gdzie siedziałem drętwy, a nawet na chwilkę zasnąłem podczas stania.

    Cóż Pan pokazuje przez taki stan człowieka? Przenieść to na chorych z powodu nowotworów i innych śmiertelnych chorób,  na zagłodzone dzieci w Afryce, zatrutych, mających uszkodzone nerki lub inne narządy. Trudno to sobie wyobrazić...

   Pan pokazuje przez to, aby nie pokładać ufności w "prochu z prochu", a wielu wkłada w ciało całe swoje serce ("gwiazdy" z Martą Gessler na czele). Naszymi siłami nie pokonasz  starości i śmierci...po której doznasz pragnienia duszy w dostaniu się do Królestwa Bożego.

 

           Staruszka                   Staruszek                    Czaszka

 

    Czyściec to miejsce Wielkiego Miłosierdzia Bożego (znany na ziemi Poprawczak) z różnymi typami, ważnymi na ziemi, skołowanymi, całkowicie bezradnymi, pragnącymi przekazania ostrzeżenia swoim bliskim na ziemi.

   Powiedzą im, przecież mają kapłanów i Kościół Święty, a nawet takich jak ja. Życzę ci, abyś nie trafił do Czyśćca! Dlaczego? Dlatego, że tam już nic nie możesz uczynic dla swojej duszy. 

    Czekasz tam na zmiłowanie najbliższych, podobnych do ciebie, którzy wiarę w Boga mają w nosie, a dusza dla nich to czary mary. Najgorsze jest to, że są cwani, a nie chcą żyć wiecznie! Bóg kładzie przed takimi życie i śmierć, a oni wybierają śmierć! Dziwne i to bardzo! Znam to z pracy lekarza, z kontaktu z rodziną, wszystkimi w blokach, w mieście, a nawet w naszej ojczyźnie. Nie zmarnuj mojego ostrzeżenia...

    Na to św. Paweł powiedział (Ef 4,7-16), abyśmy "nie byli miotani" i sprowadzani na manowce przez "powiewy" nauki i oszustw cwaniaczków z mass-mediów, bo naszym zadaniem jest stanie się człowiekiem doskonałym (dzieckiem Boga).

    Pan Jezus w Ewangelii (Łk 13, 1-9) wskazał na śmiertelne ofiary wypadków, że nie byli większymi grzesznikami od innych (śmierć traktowano jako karę Bożą). A tu słowa Zbawiciela: "jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".

   Musisz zrozumieć, że Pan nie chce śmierci grzesznika, ale jego powrotu do Ojczyzny Prawdziwej...po nawróceniu! Szatan zna Prawdę i dlatego tak nas nienawidzi. Eucharystię, która była jak woalka trzymałem w ustach...jak największy skarb.    

   Dalej trwała śmiertelna słabość, nie pomógł sen, doszedłem do siebie dopiero w południe. Pocieszyło mnie przeniesienie do grających na ulicy w USA (YouTube)...tak powinniśmy radować się! Wejdź: Tuba Skinny live Shake It and Break It on Royal St JF 2016

    A tu opętani równają z ziemia Ukrainę, a szwaby karzą nas za to, że próbujemy przepędzić Bezpiekę z sądów i z ciepłych posadek w samorządach oraz różnych radach.

    Po co są wszelkie rady...zostanę burmistrzem, będę chciał wszystko czynić zgodnie z Wolą Boga Ojca, a rada podsunie ułożenie betonu na wielkim rynku (zarobek dla "znajomego" brukarza), budowę kina tuż przed pandemią i zagrożeniem wojną.

   W tym czasie trzeba zapraszać ludzi do kościoła i wołać o Opatrzność Bożą, a nie do kina. Jeżeli ten czas nie budzi Polaków, to jak trzeba ich potrząsnąć? Proszę Cię...wejdź już w tej chwilce na drogę prowadzącą do Boga.

   Padnij na kolana, przeżegnaj się i z serca odmów "Ojcze nasz". Zarazem poproś o prowadzenie przez Ducha Świętego. Wejdź: Moja duchowość i przeczytaj o momencie mojego nawrócenia (metanoia 18.07-15.08.1988 r.).

     "W śnie ujrzałem stolik z kartami i książkę „Mój Mistrz", a to oznaczało: w y b i e r a j!  Po przebudzeniu napłynęło natchnienie; „pomódl się”. Padłem na kolana przed wizerunkiem Zbawiciela z Całunu i ze złożonymi rękoma zawołałem; „Panie Jezu! Niech ten urlop będzie z Tobą”. Ponownie zrobiłem znak krzyża i to wszystko. Nie czyniłem tego od 20 lat, ale teraz wiem, że to był początek mojej przemiany".

    W wielkim bólu, krążąc po mieście odmawiałem moją modlitwę, a w tym czasie wzrok zatrzymywały drzewa:

- całkowicie martwe (suche)

- złamane na pół przez wichurę

- zgnite w środku, zranione z próbą zalewania ubytku, a wreszcie niszczone przez korniki z dzięciołem, który zawzięcie pukał, aby dobrać się do tych szkodników.

    Tak miałem pokazany ewangeliczny figowiec nie dający owoców (Łk 13, 1-9), a w Świetle Bożym stan dusz potrzebujących nawrócenia...  

                                                                                                       APeeL