Chrystusa Króla Wszechświata

    Obudziłem się po godzinie snu i pisałem w nocy, a po edycji zaległych zapisów z radością pojechałem do pobliskiej kaplicy. Zobacz śmiertelny „bój o decyzję chwilki”, bo zły odciągał mnie od tego podsuwając „dobro”:

1) Msza św. w moim kościele o 7.00 z późniejszym śniadaniem z żoną  2) inne kościoły... 3) Msza św. o 17.00, a okaże się, że po obiedzie będę „nieprzytomny”.

   Jak żyją ludzie „normalni”? To jest bardzo proste - postępujący wg woli własnej nie są atakowani przez szatana! Dlatego negują fakt jego istnienia (mają pozorną „ochronę”), bo nie służą Bogu! Najgorsze jest to, że realizujący "swoje" pomysły (często demoniczne)...w tym kapłani nie widzą tego i popełniają różne „fiksa-dyrda”.

    Zdążyłem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie kapłan zawsze chwali wiernych oderwanych od parafii i dziękuje za przybycie. Dobrze, że nie wspomina dr Ewy, która była tutaj na „mszy partyjnej”, a w tym czasie nawet nie odpowiedziała na moją krzywdę jako minister zdrowia!

     W czytaniach Bóg mówił do narodu wybranego językiem pasterza stada, że zbierze nas i wszystkich osądzi - „poszczególne owce, barany i kozły". Ez 34, 11-12. 15-17  Psalmista z mojego serca wołał: „Po wieczne czasy zamieszkam u Pana”. Ps 23 

      Pan Jezus zapowiedział, że „zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały” że zgromadzonymi przed Nim narodami i „oddzieli jednych od drugich”. Do sprawiedliwych powie:

 << Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane wam od założenia świata. >>

Natomiast „do tych po lewej stronie: <<Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.>>  Mt 25, 31-46

     To wszystko jest pewne i bardzo proste, a sąd okrutny, bo sprawiedliwy...nie mający nic wspólnego z „niezawisłym”.

    Stałem na zewnątrz w słońcu i wołałem „za obrońców wiary i krzyża” - czyli także za mnie, a radość Boża rozpierała serce. W tym czasie emerytowany kapłan kanonik mówił wstrząsające kazanie o Królestwie Niebieskim, które jest całkowitym zaprzeczeniem naszych demokratycznych wyborów.

    Dziwne, bo trafiłem na moje rozważania w zapisie z dnia 12.02.2008 na ten temat, które pasują do tej intencji. 

    <<Nasze życie to podróż z „biletem w jedną stronę”...do Nieba, Domu Boga, bo wszystko, co najlepsze dopiero przed nami...”świat dobry jak dobry sen”.

   Tam na końcu naszej podróży czeka na nas Najświętszy Tata...rozpromieniony z otwartymi ramionami - mówiący każdemu: „witaj synu"! Przez sekundę wyobraź sobie, że wróciłeś do swojej Prawdziwej Matki, Pana Jezusa, Aniołów i do rodziny świętych. Niech nikt nie mówi, że to nieprawda.

    Wówczas w gabinecie lekarskim zawołałem; „Ojcze Najświętszy bądź błogosławiony za to, że tak to urządziłeś i zakryłeś przed mądrymi”, a łzy popłynęły na ziemię. Tam zostaje ukojony ból rozłąki z Bogiem i bliskimi, a także  ból serca Boga z powodu rozłąki z nami. >>

    Dla św. Pawła i takich jak ja powrót do Nieba to nagroda, a zarazem cierpienie z powodu przerwania misji ewangelizacyjnej - bycia tutaj dla Boga, bo to korzystniejsze. Nie zrozumiesz tego bez mojej łaski, a wg kolegów psychiatrów tak objawia się schizofrenia. Życzę każdemu mojej choroby.

  Po Eucharystii padłem na kolana i trzymałem św. Hostię w ustach, a później ciężko wzdychałem. W uniesieniu podszedłem do kapłana i podziękowałem za piękne kazanie. Zapytałem też co myśli o powołaniu Pana Jezusa na Króla Polski, bo ja podpisałem się pod tym.

    Zaskoczony nie wiedział co powiedzieć z głębi serca, bo hierarchia kościelna jest przeciwna. Wskazałem, że z szatanem nie poradzimy sobie sami, a rozpoczęła się już III Wojna Światowa - wojna z naszą wiarą i krzyżem! Zaleciłem, aby zapytał Ducha Świętego.

    Tak się stało, że w "Poemacie Boga - Człowieka" trafiłem na rozmowę Pana Jezusa ze zrozpaczoną matką, która straciła córkę.

    Pan wskazał, że otworzy dla niej bramy Raju, a każdy, który pragnie tego musi „najpierw nauczyć się kochać i przebaczać. Powrócić do miłowania i bycia sprawiedliwym (...)”...                           APEL