Podczas przepisywania dziennika wraca grzeszne życie i prawie chce się płakać. Tak właśnie jest po śmierci, gdy w jednym błysku przepływa filmik z naszych wyczynów. Można powiedzieć, że sądzimy sami siebie.

    Do kogo uciekają się w takich momentach niewierzący? Na pewno ponownie rozważają swoje wyczyny, wielu chwali się grzechami i od tego zależy ich hierarchia, a Putin takim przypina odznaczenia.

   Inni tłumią zło...siłami własnymi, bo nie wiedzą, że Szatan chce odciągnąć ich od Boga Ojca, a to odbywa się w pierwszej osobie: „dla mnie nie ma już przebaczenia”. Drgnij tylko po latach bezbożności, a zobaczysz jego wściekłość. Spróbuj zapisywać, co masz w swojej głowie (stacji przekaźnikowej) i odróżnić natchnienia od Boga Ojca i Przeciwnika.

    Na Mszy św. porannej...

Apostoł Piotr (Dz 9,31-42) rzekł do sparaliżowanego od ośmiu lat: „Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko! I natychmiast wstał”. Ożywił też zmarła Tabitę (Gazelę)...padł na kolana i modlił się. „Potem zwrócił się do ciała i rzekł: Tabito, wstań! A ona otwarła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła”.

Psalmista pytał ode mnie (Ps 116,12-17): „Cóż oddam, Panie, za Twe wszystkie dary? Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?

Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: J 6,55.60-69 przekazał nam Swoje Ciało Duchowe i Krew (Eucharystię), czego nie rozumiano wówczas, a trwa to dalej, bo większość po Komunii św. idzie i gryzie „ciało” dosłownie. Tacy jesteśmy "bezduszni". Nawet Pan potwierdził to wówczas: „pośród was są tacy, którzy nie wierzą”.

    Ja dzisiaj trzymałem w ustach ten Cud Ostatni i chciałbym tak umrzeć. Św. Hostia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za mój wysiłek w dawaniu świadectwa wiary (nie ma takiego na świecie...na żywo: „z tu i teraz”).

    Tylko nie zarzucaj mi pychy duchowej, bo jak poradzisz napadającym w biały dzień na naszą wiarę? Bezbożnicy wypowiadają się na temat łask Boga zalewających ludzkość. Przy tym zaślepieni nie widzą opętania W. W. Putina, który przed śmiercią chce podpalić świat, aby przejść do wiecznej pamięci (przebija w barbarzyństwie Stalina, a to dla niego komplement).

    Zważ, że nasz Bóg Ojciec bardziej kocha takich ode mnie. Stąd ofiarowanie za nich mojego dnia życia, Mszy św. z Eucharystią, litanii do Matki Bożej...z zawołaniami w ich intencji, błogosławieństwa Monstrancją, a nawet zapalenia lampki pod krzyżem z podlaniem kwiatów!

    Przed wyjściem na modlitwę o 21.00 szukałem zaczepienia do odczytu dzisiejszej intencji. Wróciły słowa dzisiejszej Ewangelii, ponieważ - po przekazaniu nam przez Pana Jezusa - Swojego Ciała i Krwi „wielu odeszło i już z Nim nie chodziło”.

- Czyż i wy chcecie odejść?...zapytał Jezus Dwunastu.

- Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś świętym Boga...odpowiedział Mu Szymon Piotr!

    Pomyślałem o niedowiarkach żyjących bez celu lub zakręconych duchowo. Co oznacza zakręcenie? To określenie było popularne pod koniec lat 90-tych. Odnosiło się do ludzi mało rozgarniętych, żyjących we własnym świecie, uważanych za nie do końca normalnych.

   W skrócie myślowym...wg słownictwa Marty Lempart chodzi o "popierdolonych". Nie mogłem dać takiego tytułu intencji, bo musiałbym się spowiadać, ładniej brzmiałaby modlitwa za porąbanych.

    Po wyjściu doszedłem do intencji właściwej, która obejmuje kręcących się w kółko. Nie wymaga to tłumaczenia. Mnie nie dziwi ich „codzienne latanie do piekarni”, a oni traktują mnie jako „latającego do kościoła”, co oznacza nienormalność. Pod rozgwieżdżonym niebem przez godzinę płynęła moja modlitwa.

    Przykro mi, bo w oderwanym od Prawdy kościele luterańskim wyświecono na kapłanów nasze rodaczki, zamężne i dzieciate. Jedna z nich głośno się śmiała z faktu, że „została księdzem!” To chyba podpada pod określenie „lempartowe”. Dorzuć do tego wszelkiej maści ateistów oraz uczestników Parad Grzeszności...

                                                                                                         APeeL