Przestraszony życiem nocnym przebudziłem się z krzykiem: „Jezu! Jezu!". W podanej książce była informacja, że z przebitego św. Boku Zbawiciela wypłynęła Krew i Woda. To był początek Miłosierdzia Bożego także dla mnie „tu i teraz” ze świadomością mojego wyniesienia.

   Wczoraj ujrzałem z samolotu nasze maleńkie domki...bez ludzi. Cóż ja znaczę, ale zostałem ujrzany i zawołany, a nawet wyniesiony! Pan wprost mówi do mnie: zostaw cały świat w którym nic nie ma, a jeżeli jest coś eleganckiego to za pieniądze. Nawet za miły gest i uśmiech musisz zapłacić.

   W tym czasie nie chcą tysiąca rajów ziemskich...za darmo. Teraz, gdy to przepisuję (22.04.2021) wyjaśnię, że chodzi o Królestwo Boże w nas...już tutaj na ziemi! Sprawia to nasza wiara, a dokładnie Ciało Duchowe Pana Jezusa (Eucharystia), Cud Ostatni!

   Ludzkość nie chce Zbawiciela, odrzuca, wyśmiewa. Padłem na kolana odmawiając moją modlitwę, którą muszę się nauczyć, bo wówczas popłynie w skupieniu.

   Kończy się nasz tydzień miodowy, żar miłości ludzkiej słabnie, a na tym tle widzisz moc Miłości Bożej...tam, gdzie jest bieda, słabość, choroba, opuszczenie, ciężki znój i wszystkie cierpienia tego świata. Ta Miłość nigdy nie zgaśnie.

   Dziwiłem się czytając fragment zapisków kard. Stefana Wyszyńskiego (pewna oschłość), a Pan Jezus poddał nasz Kościół oraz jego wyznawców próbie ataku przez śmiertelnego przeciwnika. Chodziło o naszą pokorę z wołaniem o pomoc do Boga Ojca, bo byliśmy rzuceni na pożarcie lwom. Tylko ciało może zabić człowiek, nic więcej.

   Na ten czas czytam słowa jakimi ludzie pozdrawiali się:

- „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

- „Szczęść Boże” to piękna prośba, aby Bóg szczęścił, czyli błogosławił, dodawał łaski, pomagał. Przecież Pan Jezus chce nam pomagać w każdej czynności!

- „Skąd i dokąd Pan Jezus prowadzi”? oraz „Idź z Bogiem”!

    „Robisz krok przyjdź najpierw do Mnie”. Mamy stać się maleńkim dzieciątkiem trzymającym się św. Ręki Boga Ojca!

   Demon podsunął wiernych władzy ludowej, gotowych na każde zawołanie...zrywanych o każdej porze dnia i nocy. Czy ja z moją Miłością mógłbym tak właśnie służyć Panu Jezusowi? Właśnie popłynie reportaż z misji w Etiopii (służba Jezusowa), gdzie trwa głód, bezsilność, śmierć z wycieńczenia i chorób ogromem potrzeb. Łzy zalały oczy, ponieważ ten kraj dawałem jako przykład ludziom mającym wszystko.

    W rozmowie z żoną poróżniliśmy się co do pogrzebu ateistki, która była przytomna do końca. Nie prosiła o wezwanie Pana Jezusa, a teraz na życzenie rodziny kondukt prowadziło trzech kapłanów! Nasza wiara nie zajmuje się umarłymi („umarli niech grzebią umarłych”).

   Dla mnie to proste, ale większość twierdzi, że nie można odmówić godnego pochówku. A tu wystawny pogrzeb katolicki! Gdy ktoś wyznaje inną wiarę też tak postąpimy...na życzenie rodzinki?

   Podczas sprzątania garażu ujrzałem masę butelek (ile człowiek wypił alkoholu). Wyznawca Jezusa nie może pić alkoholu - stać w kolejce po wódkę z ludem, a później przyjmować Eucharystię. Zatrzymałem się z wołaniem: „Jezus jest moim Panem. Jezus jest moim Królem. Jezus jest Dobry, Jezus, Jezus”. Nie chcesz, a płaczesz…

   Teraz pocieszam smutną żonę przestraszoną ciąża. Mówię: jeszcze nie wiesz czy zostałaś matką, a już nie przyjmujesz daru Boga...dzieciątka, które może być świętym. Tak już grzeszysz, a w takim momencie trzeba klaskać w dłonie, cieszyć się i wszystkim rozpowiadać. Samo tworzenie życia jest cudem. Poprosiłem ją, aby wspólnie - trzymając się za ręce - w myślach odmówić „Zdrowaś Maryjo”...

   „Matko moja pociesz ją, dobrowolnie przyjmuję jej cierpienia”. To ją przekonało i znowu jest normalna, dwoje jako jedno. Uśmiechamy się, bo razem zwróciliśmy uwagę na słowa: módl się za nami grzesznymi”.

    Postanowiliśmy w Wielkim Poście przyjmować dobrowolne cierpienia: czystości, cichości, unikania złości, ograniczenie jedzenia z oglądaniem telewizji. Usiadłem w ciszy czytając zapiski Anieli Salawy. Jakie mamy kontakty z Bogiem, a ja wypiszę tylko te, które zauważyłem…

1. pociechy duchowe - z wielką chęcią i przyjemnością modlisz się, biegniesz radością na spotkani z Panem (Msze św.)...wszędzie szukasz i widzisz działanie Stwórcy, z potrzeby serca mówisz o Nim!

2. napady tęsknej miłości, tęsknoty za Zbawicielem. Wówczas nic nie jest ważne, uciekasz w kąt, płaczesz, wołasz z wielką siłą, możesz przyjąć cierpienie, którego normalnie boisz się.

3. cierpienia - jak trwoga to do Boga, to sytuacja typowa...nie wiesz gdzie udać się o pomoc, wołasz do Boga

4. nagle odczuwasz bojaźń Bożą...Stwórca pokazuje Swoją Moc. Widzisz wówcza czynione zło, daje to nawrócenie, zmianę życia.

5. „opuszczenie” z napadami pustki duchowej, braku poczucia Obecności Boga, zniechęceniem, niemożnością modlitwy, której pragniesz.

   Dodatkowo napada na nas demon...jakbyśmy byli wydani na jego pastwę.

                                                                                                                   APeeL