W drodze na Mszę św. o 7.00 w sercu popłynie pieśń; „Kochajmy Pana, bo Serce Jego kocha i pragnie serca naszego (…) dla nas Mu włócznia boleść zadana”. Później będę słuchał relacji o przebiegu męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli z cudownym zachowaniem jego ciała.

    Zamordowali go Tatarzy, którzy pragnęli aby wyparł się wiary! Jego ciało znajduje się w kościele w Warszawie przy ulicy Rakowieckiej. Po drodze spotkałem sąsiadkę, która pracuje w barze z alkoholem oraz inne którym dawałem świadectwo wiary.

    W kościele śpiewał chór, a ja znalazłem się na wysokości wizerunku Ducha Świętego; „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios". W Ewangelii Pan Jezus odpuścił grzechy paralitykowi, który wstał z łoża! Dziwne, ponieważ Msza święta była za ojca sąsiadki o nazwisku Szatan. Chodzi tylko o znak dotyczący później odczytanej intencji modlitewnej...

    Przed Eucharystią z płaczem poprosiłem o uzdrowienie duchowe i cielesne córki;  „Spraw to Panie”. Dziwne, bo kapłan mówił o naszym ciele i kodzie genetycznym dotyczącym chorób! To oznaczałoby, że „grzeszę, bo tak mam zakodowane”. Gdzie wówczas jest nasza wolna wola i późniejsza odpowiedzialność?

    Przecież nie ma takiego kodu w duszach, które cierpią na tysiące sposobów, gdy  łamiemy Dekalog, a nawet mając drobne przywary; chciwość, zazdrość, egoizm. Ilu jest takich porażonych duchowo od nałogów; alkoholu, nikotyny, leków i narkotyków. 

    Trudno jest zmienić się samemu i walczyć z grzechami, ale nasza całkowita przemiana dokonuje się po nawróceniu i zjednaniu z Panem Jezusem. Właśnie ze łzami w oczach przyjmuję Eucharystię...

    Podczas powrotu do domu dziękowałem Najświętszemu Tacie za spotkanie z Panem Jezusem i poprosiłem o cierpienie duchowe oraz ochronę rodziny. Raduje wspólne śniadanie, rodzina oraz łaska posiadania domu.

   W telewizji uwagę zwrócił program o nazwie; „Diabli nadali” i „Szatański spisek” oraz komedia „Play boy” (zagraj w chłopca) z Benny Hillem. Dziwne, bo rano mówiłem o pułapkach szatańskich, teraz serce zalał straszliwy ból, ponieważ przepłynął świat ateistyczny, Slobodan Miloszewić („Rzeźnik Bałkanów”), „wyzwoleni” i nałogowcy wszelkiej maści.

   To tylko przykłady porażonych w duszy przez władzę, posiadanie i przyjemności ciała z seksem na szczycie pragnień. Wyzwoleni od wszelkich hamulców (dzisiejsze; „róbta, co chceta”); czują się niby wolni, pogodni, radośni i uśmiechnięci, ale...w barach! Natomiast ich dusze są chore!

    Wrócił też przykry obraz z Mszy świętej, bo tylko garstka wiernych podeszła do Eucharystii. Na spacerze modlitewnym popłyną poszukiwania intencji; czy za udręczonych duchowo?...martwych w duszy? i wreszcie za porażonych w duszy.

    To zapisałem dla poszukujących woli Boga Ojca w ofiarowywaniu dni naszego życia z modlitwami. Przy złym odczycie modlitwa jest ustna, a nie z serca. Po czasie odróżnisz to...

    Jakby w ramach intencji muszę omijać chwiejących się na nogach, ale tuż pod blokiem przewrócił się alkoholik...razem z synem odprowadziliśmy go do klatki schodowej. Późno, płynie film „Szatan” o mężu psychopacie, który maltretuje i zdradza żonę. Jakże jest porażona dusza takiego, a jak moja?

   Nie odzywam się do smutnej i zniechęconej żony, która w takich momentach widzi we mnie wroga. To zniknie na starość, ale teraz nie reaguję. Z zamkniętym sercem poszedłem spać, a po przebudzeniu w wielkiej rozpaczy przepraszałem Najświętszego Tatę za moje nędzne życie...za wiele zmarnowanego daru Boga (czasu) na grę w karty i pijaństwo...

                                                                                                                                  APeeL