Wstałem wcześniej, bo czeka mnie dzień ciężkiej pracy. Przykro, ponieważ żona ma obrzękniętą twarz po nowym kremie, także spuchnięte powieki. Takie cierpienia zbliżają małżonków, sam wiesz jak to jest, a ja dodam, że jest to łaska Boga naszego! Tak czuję teraz w sercu, a łatwo można ujrzeć to w świetle wiary. Stwórca tak właśnie ukazuje nam sens cierpienia. Łączy ono ludzi, a nawet całe narody...

  W pracy z radia płyną informacje z telefonami rodzin opiekujących się chorymi na Alzheimera. Z wielkim trudem opuściłem gabinet o 14:30 notując "duchowość zdarzeń" dotyczącą dzisiejszej intencji;

  • w Albanii trwa marsz wypędzonych (20 000 ludzi)
  •  niewidomi z laskami, bardzo połączeni w cierpieniu
  •  utopione dzieci z płaczącymi małżeństwami
  •  wracają różne stowarzyszenia pomagające w ludzkich kłopotach, w tym „Caritas”
  • patrzy książka książka o świadectwach uczestników Powstania Warszawskiego...wówczas byliśmy dziećmi
  • ja z koleżanką w pracy, pokrzywdzeni zmianami w służbie zdrowia, połączeni cierpieniem...

    W ręku znajdzie się „AVE” z art. ks. Jarosława Wojtkuna; „Cierpienie przemienione miłością” z cytowaną zasadą, że „syty nie zrozumie głodnego”. W moim zawodzie (lekarza) trzeba stwierdzić, że „zdrowy nie rozumie chorego”...szczególnie przykutego do łóżka.

    Przypomina się niedawny reportaż (2020) o zdrowym, który wyjechał za chlebem do Niemiec i złamał sobie kręgosłup szyjny z przerwaniem rdzenia...tak jak żużlowiec. Wówczas taki pyta Boga Ojca; „dlaczego?” Nawet nie mogę opisać doznań takich ludzi.

   Wiem tylko jedno, że zdrowi za nic nie dziękują Bogu Ojcu! Wszystko rozumieją po utracie nogi lub wzroku, ale wówczas...zamiast ofiarować cierpienie przeklinają swój los (jak Zły Łotr). Jako wiedzący powiem, że Pan Bóg nie chce naszego cierpienia, cierpi razem z nami (jak ojciec ziemski ze swoimi dziećmi), ale czeka na nasze zawołanie lub wstawiennictwo innych.

  Dodam, że cierpienie ma prowadzić do wzrostu duchowego. Wielką pułapką jest zdrowie, które daje pewność siebie i sprawia krach, bo zaskakuje nas śmierć czyli początek życia wiecznego. Zakończę to faktem, że cierpienie Pana Jezusa dało nam zbawienie...

  Zapamiętaj; masz wszystko ofiarować Bogu Ojcu (każdy dzień i wszystkie działania)...nazywamy to uświęceniem cierpienia. Trzeba nasze krzywdy zjednoczyć z Panem Jezusem. U mnie jest to modlitwa w intencji każdego dnia, gdzie umieram z Panem podczas Bolesnej Męki (mojej modlitwy na witrynie). To, co piszę płynie z pomocą Ducha Świętego, którego proszę zawsze o pomoc.

    Sam zobacz, bo dzisiaj, gdy to opracowuje (11.09.2020) w kościele ktoś położył dla mnie „Miłujcie się” (nr 3-2020) ze zdjęciem chłopca Manuela i jego słowami; „Cierpienie było dla mnie darem Boga”. W wieku czterech lat zachorował na nowotwór (neuroblastomę).

   O 15:00 popłynie Koronka do Miłosierdzia Bożego i już biegnę do domu Pana, zadziwiony obrazem w telewizji; rozdzieleniem sióstr syjamskich. Jakże cierpieli ich rodzice i oni sami. W oczekiwaniu na Mszę świętą serce zaleje ból, ponieważ spojrzy Pan Jezus Miłosierny. Po Eucharystii popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła.

    W bólu poszedłem spać, a po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty.…

                                                                                                                       APeeL