Wczoraj pokazano ofiarę złamania kr. szyjnego z czterokończynowym porażeniem (przerwaniem rdzenia kręgowego). Pacjent spadł ze schodów podczas wyjazdu zarobkowego za granicą. Płacze z bezsilności, bo nie ma pieniędzy na drogą rehabilitację i musi wracać do domu ze spanikowaną żoną. Podczas operacji zapoznałem się z jego cierpieniem...po znieczuleniu nie miałem ciała od pasa w dół. To wielka tragedia…

    Dzisiejszą intencję odczytałem tuż po wyjściu z domu. Ból zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy...już na początku modlitwy „Ojcze nasz”. W błyskach przepływały ofiary wypadków na całym świecie...w tym ostatnich w Warszawie, katastrofalnych powodzi (tsunami), pożarów, trzęsień ziemi, trąb powietrznych oraz trwających konfliktów wojennych.

    W różnych programach interwencyjnych pokazują też bezsilnych wobec różnych niesprawiedliwości, jeszcze niedawno zgodnie z bezprawiem zabijano przeciwników politycznych wyjętych spod prawa (listy proskrypcyjne), a Tomasz Komenda  - niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo - spędził 18 lat w więzieniu.

    Nie można przekazać mojego współcierpienia z Panem Jezusem, który widzi to wszystko. Wyjaśniło się dotknięcie korony cierniowej na głowie figury Zbawiciela. Przed nabożeństwem do Krwi Pana Jezusa i Mszą św. wieczorną odmówiłem całą modlitwę (godzina).

   Chwilami krzyczałem podczas napływających obrazów ukrytych cierpień Pana w ciemnicy, Biczowania i św. Poniżenia, a na Drodze Krzyżowej wprost czułem Jego rozrywane rany przez krzyż...wśród krzyku opętanych nienawiścią współrodaków. Zawsze dziesięciokrotnie powtarzam; Obnażenie Pana Jezusa na Golgocie oraz  św. Opuszczenie Pana Jezusa na krzyżu.

    Na ten czas Bóg Ojciec mówił od Ołtarza św. poprzez proroka Ozeasza (Oz 11, 1-4.8c-9), że miłował Izrael, doznali wyzwolenia z Egiptu, ale „im bardziej ich wzywałem, tym bardziej odchodzili ode mnie, składali ofiary Baalom i bożkom palili kadzidła /../ Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę /../”.

    Taka jest teraz sytuacja w mojej ojczyźnie, aktualnie wybranej przez Boga Ojca...”pośrodku ciebie jestem Ja – Święty”. Z płaczem wołałem do Taty, aby odsunął od nas nieszczęście dostania się pod władzę prezydenta „zaprzedanego poganom” w kraju katolickim.

    Ja wiem, że jest to śmiertelny bój duchowy nad nami, a w czasie pełnej gotowości do boju strony demonicznej nasi pasterze śpią. Czeka nas los Sodomy i Gomory. Eucharystia ułożyła się ochronnie i sprawiła, że z człowieka cielesnego z dodatkiem duszy stałem się duszą z doczepionym ciałem. W wielkim uniesieniu dałem świadectwo wiary znajomej, która słuchała z otwartym sercem.

  W tym czasie na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) 7 lipca napadł na mnie Optymatyk, forumowy Nitras, wyznawca wiecznie żywego Lenina. Wpadł w szał i darł się jak opętany; „Gdy jedna osoba cierpi na urojenia, nazywa się to szaleństwem. Gdy wiele osób cierpi na urojenia, nazywa się to religią.” R. M. Pirsig.

    To bezpardonowy atak żulika na katolika i to pirsigiem. Nie mam umiejętności egzorcyzmowania, bo wypędziłbym z niego demony...w stado świń.

   Zarazem nie ma gość szczęścia, bo stałby się wierzącym czyli kandydatem do Gostynina. To bardzo sympatyczna placówka, gdzie wiarę leczą tabletkami. Jako psychiatra-amator z doktóratem stwierdzam, że szkodzi mu wchodzenie na blog Pana Profesora.

    Dla jego dobra odnajdziemy go i założymy kaftanik, bo mógłby ze strachu zrobić sobie krzywdę, a okresowo mamy kłopoty z wodą do cucenia. Zostanie raz na zawsze odsunięty od wchodzenia na blogi...czyli stanów zagrażających bezpieczeństwu jego oraz dyskutujących nad problemami wagi państwowej, które porusza Pan Profesor zatroskany o dobro wszystkich Polaków, a nawet Polek…

   Zarazem doznałem szoku, bo u „Stokrotki” w TVN trafiłem na wynurzenia katolika, Romana Giertycha, który za Rafałem Trzaskowskim podsuwa rodakom demoniczne „dobro”. Napisałem do jego kancelarii (prosząc zarazem o pomoc w mojej sprawie).

   <<Zawsze byłem Pana fanem i kojarzyłem z moją ojczyzną daną przez Boga Ojca, a jestem zszokowany Pana popieraniem Rafała Trzaskowskiego. Myślę, że swoim wystąpieniem nie poprawi Pan jego wyniku.

   Mój szok wynika z tego, że Pan mieni się katolikiem, a jawnie popiera demonicznego kandydata, który nie zareagował na procesję z boska waginą i małpowaniem Mszy św.! To "cienki Bolek" miłosierny dla islamizacji Europy oraz propagujący tęczową zarazę.

   Szkoda, że tak sprzedaje Pan swój autorytet (najpierw panu na H. wg Cejrowskiego). Czas płynie i już niedługo trzeba będzie zdać relację przed Bogiem ze swojego postępowania. Proszę w żadnym wypadku nie przystępować do Eucharystii, bo popełni Pan grzech świętokradztwa>>...

 

                                                                                                                             APeeL

 

Aktualnie przepisane (skrót)...

23.09.1990(n)  Pan Jezus nie rzuca słów na wiatr i nie kłamie…

    W koszmarach sennych pojawiła się - jako wielkie pocieszenie - Twarz Pana Jezusa na krzyżu. Po przebudzeniu napłynęło Imię Jezusa, a w twarzy drewnianego świątka poczułem moc Boga Wszechmogącego...jako efekt czytania Apokalipsy.

   Podczas mycia ciała pomyślałem, że taką dla duszy jest woda święcona. Tak odganiamy złych i „dobrych” doradców z ciemnej strony życia nadprzyrodzonego! Wykonałem znak krzyża, a w sercu pojawił się Pan Jezus z pragnieniem wołania;

    „Panie Jezu proszę przebacz, prowadź mnie w każdej chwili życia...jak trudno iść Twoją Drogą!” Napłynęło poczucie, że nic mi się tutaj nie należy, bo niczego tutaj nie przyniosłem - jestem żebrakiem, a Bóg Ojciec wszystko mi daje i przebacza. Dlaczego tak mało dziękuję? Ile dni życia zmarnowałem...nie da się tego odrobić.

   Przed Mszą św. napłynęła demoniczna senność, zniechęcenie i skołowanie. Zapamiętaj te cechy ataku Szatana. Wówczas kręcisz się, „nie wiesz, co masz robić, w sercu jesteś rozproszony, a w twoich myślach pojawia się chęć odpoczynku zamiast pójścia do kościoła”.

    W książeczce szukałem siły duchowej trafiając na słowa; „Nie marnuj łaski i nie nadużywaj Darów Bożych”! Idę wolno i modlę się za moich „prześladowców”. „Panie daj im światło...wskaż, że nie wolno marnować życia. Wskaż to Panie temu, temu i tamtemu!”

   Teraz kapłan odmawia modlitwę, żegna wiernych wodę święconą i sam żegna się na kolanach! On nawet nie wie o tym, że w tych minutach napływa do mnie wielkie uniesienie, a łzy zalewają oczy. Jak pięknie Bóg to uczynił...

    Ze słów modlitwy rozpoczynającej Mszę św. wynika, że Jezus stoi przy mnie, jest teraz ze mną! To sekundy w których dusza pragnie wyrwać się z ciała. Nie wytrzyma tego napięcia nikt...gdyby trwało dłużej.

   Nasze ciała są słabe „duchowo”...nadeszły chwile senności, zobojętnienia i znużenia; ”Ucieczko Grzesznych módl się za nami” z nagłym powrotem mocy i jasnością. Jakże chciałbym opowiedzieć o tym wszystkim stojącym wokół...rozkrzyczeć prawdę. Nie wiedziałem, że stanie się to właśnie dzisiaj (09.07.2020 r.)! 

   W nocy Pan Jezus mówił o pocieszeniu, a nigdy nie kłamie i nie rzuca słów na wiatr. Tym pocieszeniem będzie Biały Chleb, a wg pieśni; „nic rozdzielić nas nie może, ani ucisk, ani prześladowania”. Kościół Święty to wielki dar Boga!

   Teraz uciekam od ludzi...pragnę być sam na Sam ze Zbawicielem. Moją największą radością jest pisania o Panu Jezusie! Wspomniałem, że Pan nie kłamie i właśnie przez 3 godziny napływało pocieszenie duchowe...w tym wysłuchanie kazania z Mszy św. porannej i obejrzenie film o gen. Andersie oraz męce naszego narodu.

   Później syn obudził mnie od demona...na film o obecnej sytuacji politycznej. Nie jestem politykiem, ale nie mogę zrozumieć jak członkowie rządu mówią o demokracji i wolności, gdy nadal mamy obce wojska w ojczyźnie. System szatański trzyma się mocno.

   Dopiero 17 września 1993, w symboliczną rocznicę agresji radzieckiej na Polskę w 1939 roku, dowódca Północnej Grupy Wojsk, generał Leonid Kowaliow zameldował prezydentowi Lechowi Wałęsie zakończenie wycofywania wojsk radzieckich z Polski. 

    Z mojego doświadczenia wynika, że  upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji uderza;

- przed decyzją o przystąpieniu do Sakramentu Pojednania

- tuż przed Eucharystią, a atak trwa do momentu zjednania z Panem Jezusem

- później jesteśmy otwarci, pełni miłości i zdziwieni, że inni nie są tacy ja my zjednani z Bogiem

- po czasie „święty” czyli zjednany z Panem jest atakowany nagle i niespodziewanie, co opisałem powyżej.

    Wielu uważa, że Szatan nie ma wstępu do kościoła, a właśnie tam atakuje z wściekłością i wielu wstydzi się podejść do Eucharystii. „Panie Jezu wybacz nasze słabości o których wiesz. Ty, Jezu w Swojej Dobroci dajesz nam te próby i pragniesz, abyśmy uciekali w nich do Twojego Serca. Ty każdego przytulisz z radością!"

    Nie zmarnuj mojego świadectwa oraz wysiłku w zapisie i edycji treści na stronę...

                                                                                                                      APeeL

 

    Tutaj jest list z 23.09.1990 do o. Jacka Salija, który dotyczył jego artykułów; „Przekroczyć racjonalizm” oraz „Błogosławieni ubodzy”...

    Przed pisaniem każdego artykułu proponuję skorzystać z pomocy Ducha Świętego – naprawdę wszystko stanie się jasne.

Ojczyzna...

    Wielką rację miał Norwid, że; „im młodszy lud” - niżej stojący w sensie świadomości Bożej, tym bardziej kocha ojczyznę. Naszą Prawdziwą Ojczyzną jest miejsce, gdzie przebywa Pan Jezus. Tutaj, na ziemi Mądrość Boża pomieszała nam języki, kolory skóry i utworzyła granice państw. Tak badana jest miłość (jej ćwiczenie)...nie znalazłem tego w artykule.

Sprawa ubogich...

    Wzorem jest Pan Jezus, który niczego nie miał! Stwórca daje nam wszystko - przypomina to próbę w przedszkolu. Daję dzieciom różne rzeczy i patrzę, co z nimi zrobią, czy się podzielą i czy zrezygnują z części lub wszystkiego! To też jest szkolenie.

   Nasza wiara nic nie zabrania, to prawda, że wyznacznikiem jest miłość. Stąd nasze obdarowanie przez Boga Ojca; „daję ci wszystko, w tym wolną wolę i zobaczymy, co uczynisz?”

    Problemem jest rozpatrywanie ubóstwa, bo 1/1000 przyjmuje ten stan. Ten jest prawdziwe ubogi. Wielu jest bogatych lub obdarowanych, którzy nie chcą i marzy im się na starość „kurna" chatka zamykana na skobelek. Ewangeliczne ubóstwo nie ma nic wspólnego z ziemskim...

   Jednak większość ubogich nie toleruje swojego stanu; zazdrości, wyrzeka, marudzi i w momencie wyrównania tej niesprawiedliwości („krzywd”) staje się bogatym. To dzieje się podczas rewolucji. To nie są ubodzy wg Pana Jezusa.

   Dar pisania do innych jest marnowany, gdy nauka nie jest przesiąknięta duchem Chrystusowym. 

                                                                                                                APeeL