Przemienienie Pańskie...

   W nocy, w czasie burzy kot wpadł do mieszkania...może przyciągnął go zapach chomika córki i przeraźliwie miauczał, ponieważ nie mógł się wydostać. Rano śmieliśmy się, ponieważ żonie życzyłem spokojnego snu! 

   W wielkich potach zerwałem się do modlitwy, bo jest to czas „św. Osamotnienia" Pana Jezusa w Getsemani, ale nie wytrwałem z zawołaniem: „Panie Jezu...tacy byli też Twoi uczniowie".

   Teraz biegnę do Domu Pana, ale przykre jest spotykanie wciąż tych samych ludzi, bo znają mnie jako swojego lekarza, a zamiast iść do kościoła "zdzierają buty"...dla opanowanych obłędną ideologią.

   Wówczas zawołałem; „Panie Jezu! Ty oddałeś życie za nas, także za mnie...spraw Jezu, abym swoim życiem świadczył o Tobie, a w potrzebie oddał moje życie”. Na ten czas z wystawy u fotografa wzrok zatrzymał chłopczyk ze złożonymi rękami i napłynęło odczucie, że takie oddanie życia...to tylko oderwanie od ciała!

    Poprosiłem też Boga o nawrócenie córki, a właśnie karetka pędziła na sygnałach! Ile wysiłku wkładamy w ratowanie zdrowia fizycznego. Zdziwiony słuchałem, że dzisiaj jest Święto Przemienienia Pańskiego, a przewaga duchowa zmusiła mnie do zamknięcia oczu. Podczas przekazywania sobie znaku pokoju stwierdziłem, że obok mnie usiadł czuwający nade mną i wyszedł przed Podniesieniem...

    Podczas Eucharystii łzy zalały oczy, a dusza zawołała; „Ojcze! Wyślij duchową karetkę reanimacyjną do mojej córki”. Po okresie pustki serce zale­wał wielki ból mojego oddalenia, bo - ja nie jestem na tym nabożeństwie - tylko córka. W jej intencji przyjąłem Eucharystię i padłem na kolana, i nieobecny dla świata słuchałem pieśni; "Ja wiem w Kogo ja wierzę"...

    Podczas opuszczania kościoła byłem całkowicie innym człowiekiem W takim stanie przeszkadza kłanianie się ludzi, ponieważ wzrok kieruję na ziemię. Idzie starszy znajomy, zatrzymuje się i zdejmuje czapkę; „dzień dobry" a ja czuję, że to jest autentyczne i piękne!

    Później miałem „puste serce”, bo moją łaskę wiary oddałem dzisiaj córce, której zaleciłem wstąpienie do jakiegoś kościoła. Pan zarazem pokazuje mi, co oznacza brak łaski wiary z wyjaśnieniem, że nie wolno w pełni winić tych ludzi, bo też są Dziećmi Boga, ale nie wiedzą, że mają Ojca Prawdziwego! Na ziemi wielu nie zna ojca ziemskiego lub nie jest tego pewna.

    Urlop trzeba spędzić na pracy. W tym czasie czasie doszło do poruszenia towarzyszy; zagadują, czają się i krążą. Co czują ci ludzie, oszukani moim szpiegostwem, a zarazem wierzący w swój patriotyzm? Taki jest już los, "tych, co nie z nami"...

   Biegałem umorusany, a z okna sąsiada popłynie piosenka; „narobisz się i co z tego?” z przekleństwem. Zły atakuje serce, gdy muszę spotykać „przebiegającego” poetę. Tak chciałbym krzyknąć do niego, że gubi swoją duszę...to niebezpieczne dla mnie, ale jego dusza jest ważniejsza. ”Jezu mój!"

   Po skończeniu pracy i kąpieli „spojrzała" Matka Nieustającej Pomocy, a łzy zalewały oczy podczas piosenki śpiewanej przez kabaret o synku opuszczonym przez matkę...

   Nagle w programie „Luz”, który oglądała córka ujrzałem jej sobowtóra, a raczej osobę, którą ona naśladuje. To prowadząca program, bardzo niesympatyczna...mącąca w głowach młodym. Padłem na kolana prosząc o nawrócenie córki. Czy przypadkowo żona zostawiła modlitwy s. Faustynki...na stronie; za niewierzących?”

      "Ojcze! Dziękuję Ci za ten piękny dzień”…

                                                                                                                                   ApeeL