Motto; „Trzeba głośno protestować – to nasz obowiązek!”

    Tuż po północy dałem komentarz (na blogu Jana Hartmana (Polityka.pl), gdzie w rożny sposób jest obrażana nasza wiara. Istnieje też przyzwolenie dla popisów niewiernych. Nie można dać im odporu, bo nikt nie broni Boga Objawionego (komentarz jest poniżej, ale na stronie nie zamieszczono)...

    Na Mszy św. roratnej Bóg pyta przez proroka Izajasza (Iz 40, 25-31) z kim można Go porównać wskazując na cud stworzenia gwiazd? Sam wskazuję niewiernym na „Stwórcę krańców ziemi”, a bliżej na cud stworzenia wszystkiego (myślą). Jako lekarz widzę to w budowie człowieka i wszystkiego wokół.

    Niech zbiorą się specjaliści z całego świata na konferencji dotyczącej wszystkich czynników biorących udział w utrzymywaniu naszej równowagi; przyciąganie ziemskie, wzrok, móżdżek oraz zmysł równowagi w uchu wewnętrznym, który tworzą dwa narządy otolitowe: woreczek i łagiewka oraz 3 kanały półkoliste. Niech omawiają też ćwiczenia (lotnicy, itd.) oraz choroby. A będzie to trwało do końca świata.

    Na tym tle trzeba wspomnieć o Cudzie Ostatnim (Eucharystii), chlebie dla duszy spragnionej powrotu do jej Stwórcy. Czy możesz sobie wyobrazić co nas czeka w Ojczyźnie Prawdziwej?

    Od początku nabożeństw jest przekazywany życiorys kard. Stefana Wyszyńskiego, którego właśnie aresztowano bez wyroku niezależnego sądu i przez 3 lata wieziona w czterech miejscach. To była jedna z 45 zasad bolszewickiego zniewalania okupowanych krajów. Dotychczas trwają na swoich stanowiskach sędziowie, wyznawcy tego systemu. 

   Zaczynam ten zapis, a w „Kropce nad i” red. Monika Olejnik (szczekaczka pogańska) z szyderczym uporem pytała wicepremiera Mariusza Błaszczaka; „czy trzeba Bogu dziękować za ojca Rydzyka” (przedrzeźniała słowa Jana Pawła II).

    Następnie pokazano podarowanie przez niego pateny w kolorze złota. Wyraźnie szydziła z dzieła zakonnika, któremu udało się wkroczyć z katolickimi mass-mediami i to podczas władzy czerwonej kołtunerii duchowej.

   Pełna antykatolickiego szału dodała, że radio Maryja ma tylko 1% słuchaczy. Nie rozumie, że trwają tam modlitwy, odmawiania na całym świecie (o 15.00) koronka do Miłosierdzia Bożego oraz transmitowane są Msze św. dla chorych w domach. Już niedługo sama zgrzybieje i trafi z czarną duszą na drugą stronę. 

    Ogarnij mężnych w wierze na całym świecie. Teraz przede mną leży aktualny dwumiesięcznik „Polonia Christiane” z art. „Musimy się bronić”. Jest to wywiad z kardynałem Josephem Zen Ze-kiunem emerytowanym biskupem z Hongkongu. Wspomniano tam o prześladowaniach naszej wiary w Chinach…Eucharystia w intencji tego dnia unosiła się w ustach jak najdroższy skarb...w takiej łasce chciałbym odejść z tego świata!

                                                                                                                       APeeL

 

      Oto mój komentarz do wynurzeń Optymatyka z 9 grudnia o godz. 23 na blogu Jana Hartmana z 08.12.209  (polityka.pl); „Hołownia namiesza. Jest źle!”  

    Tematem wpisu Pana Profesora jest sprawa wyborów prezydenckich, a Ty wylewasz z siebie nienawiść do wiary katolickiej. Cytujesz wciąż Stanisława Staszica. Proponuję, abyś określił swoją duchowość, bo jesteś ignorantem.

   Stwierdzasz, że jako katolik jestem głupi. To samo twierdzą koledzy psychiatrzy, nawet profesorowie, którzy w RP tabletkami leczą opętanych! Moje przeżycia po Eucharystii (ekstaza) to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Sam bełkoczesz, że powstałeś z wielkiego wybuchu po deszczu meteorytów, a bogów powołali kapłani. 

       Ja wierzę w bajki, bo odebrało mi rozum i z tego powodu od 30 lat uczestniczę w codziennej Mszy św. a ponadto w niedzielę daję na tacę. Jestem tam zaganiany nahajkami lub podwożony suką policyjną. Większość jest normalna, bo nie chodzi do kościoła, ale później wnoszą ich trupy...

   Na końcu cytujesz słowa Buddy. Czy wiesz, że oni podczas modlitw przyzywają złe duchy, modlą się o ich przemianę, dzwonią, bębnią i powtarzają mantry, a nawet ich karmią (rozlewają np. piwo). To pokazano o 2.00 w nocy na National Geogr. 8 grudnia „W poszukiwaniu Boga z Morganem Freemanem”.

    

 

 

Aktualnie przepisane (zwiastuny, szukaj w chronologicznych)

 

21.09.1991(s) Proszący o wstawiennictwo Matkę Pana Jezusa...

   Na wyjeździe karetką pogotowia trafiłem do pary staruszków; on były więzień obozu koncentracyjnego, uszkodzony przez miażdżycę z powodu palenia tytoniu, na granicy dwóch światów ma tylko jedno marzenie...zapalić papierosa! Jego zatroskana żona jest kategoryczną przeciwniczką tego.

   Powiedziałem jej; przyprowadziła mnie tutaj nasza Matka, bo słucha pani podszeptów demona. Jego działanie poznajemy po owocach! Jaki jest owoc pani "dobra”? To złość i wzajemna nienawiść małżonków z niepokojem na granicy śmierci. Czy mąż był u spowiedzi i Komunii Św.? Tak umęczony życiem człowiek! Gdzie trafi po śmierci, a jego dni są policzone? W tym czasie pani ratuje go odstawieniem papierosów, co nawet z punktu medycznego jest błędem. Papierosy szkodzą, ale nikotyna rozszerza naczynia!

   Pacjent usiadł uradowany pierwszym papierosem, a jest już g. 11.00. W tym czasie żona tylko kiwała głową i dziękowała. Wybiegła nawet za nami, bo ujrzała swoje otumanienie przez Szatana.

                                                                                                                            APeeL

 

22.09.1991(n) Wybór jest prosty; pobożność i bezbożność...

   Trwa wczorajszy dyżur w pogotowiu i o 2.00 zrywają do wypadku. Napłynęła informacja (chyba od Anioła Stróża), abym zabrał narkotyki! Główny sprawca wypadku to zabity dzik, ale pięciu młodych ludzi jest poturbowanych, zakrwawionych a jeden z nich ma złamaną miednicę (dla niego miał być narkotyk)Wszystko załatwiamy, pędzimy do odległego szpitala....

  /../ W drodze na Mszę św. miałem wielką radość. Przed Eucharystią wołałem do Matki w intencji pacjentów; „rozwiedziony niech wróci do żony, ojciec w separacji niech wspomaga córeczkę, a pewnej wdowie niech się wszystko ułoży”. Po wyjściu wiernych odmówiłem „Biczowanie” Pana Jezusa (u mnie to; „św. Rany i św. Krew”). Dalej modlitwa będzie trwała na działce z postawieniem kwiatów pod krzyżem. 

                                                                                                                         APeeL

 

23.09.1991(p) Marsz do r o b o t y...

     /../ Przeżegnałem się wodą od Faustynki i idę ładnie ubrany, wymyty, ale wewnątrz chory duchowo („grób pobielany”). Dzisiaj jest wyjątkowo dużo ludzi...w tym biednych i bardzo biednych oraz ciężko chorych.

   Dopiero około 14.00 zacząłem odmawiać modlitwy, a Zły podsunął mi obraz knajpy z dobrym jedzeniem i zimną wódką! Naprawdę mam tylko takie pragnienie, ale nie rezygnuję z modlitwy. Nawet jest mi dobrze w pustym i cichym gabinecie przed św. Obliczem Pana Jezusa. Odniosłem sukces, bo nie kupiłem alkoholu i w bólu odmawiałem moją modlitwę.

                                                                                                                             ApeeL

 

25.09.1991(ś) Co można zamiast...s ł u ż e n i a Jezusowi

   Napłynęła bliskość Matki Pana Jezusa z zaproszeniem do walki duchowej. Nie wiem czy przyjąć to wyzwanie, ponieważ boję się szarpaniny z ludźmi wtykającymi pieniądze! Przeżegnałem się wodę od siostry Faustyny, dusza uniosła się do dalszej modlitwy, a w drodze do pracy postanowiłem iść w bój duchowy.

    Nawał ludzi, kłótnie i przepychanki...wielu niepotrzebnie przychodzi i czeka!

  • Proszę panią z całego serca, aby skierowała się pani po do Matki Bożej, bo potrzebuje pani pokoju w sercu. Nie można leczyć tylko pani ciała. Niech zaczyna pani każdy dzień od modlitwy.
  • Czuję pani piękną duszę, dodam, że odpowiada pani także za duszę męża!
  • Pan przedłużył życie i powiedział; "zobaczymy ile odmówi Różańców"!
  • Pragnie pani odjęcia lat, a to przedłużyłoby okres cierpienia na tym zesłaniu, a zbliża się czas pani wyzwolenia (kobieta ma 68 lat)...
  • Ten motyl wskazuje na naszą duszę...właśnie w zamkniętym pokoju siadł na ateistce ze szkaradnie pomarszczoną twarzą.

   Napłynął czas, gdy była pięknym dzieciątkiem. Teraz jej ciało zaczyna obumierać, aby wydać złocisty plon w postaci duszy. Na jej tle ujrzałem, że cała ludzka wiedza wobec Tajemnicy Bożej to wielkie głupstwa. Cóż oznacza znajomość dopływów rzek, nazwisk pisarzy, różnych dat historycznych, itd.

    Chwyciłem twarz w dłonie i odmawiałem cz. Bolesną Różańca, a radość i pokój zalały serce. „Matko dziękuję Ci za wszystkie rozmowy i za każdą chwilkę w której mogłem mówić o Tobie!"...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

27.09.1991(pt) Kolorowe domki...

   Badam dzieciątko z zapaleniem gardła...zagrożone drgawkami gorączkowymi. W prowadzeniu przez Boga miałem staż pediatryczny (w tym na noworodkach), nie boję się chorych dzieci. Błyskawicznie podaliśmy luminal penicylinę domięśniowo oraz dzieciątko zostało napojone. Właśnie mija północ, „żegnam się" w myślach i przekazuję ten dzień Panu Jezusowi!

   Podczas rozbierania się w gabinecie lekarskim matka dzieciątka rzuciła mi w ciemności 10 dolarów. Nic nie mogłem zrobić całkowicie zaskoczony , a nie wiedziałem, że aż tyle. Usiadłem, chwyciłem twarz w dłonie zadziwiony metodami pokus, które niweczą moją bezinteresowność i pracę dla Jezusa! Nigdy nie biorę pieniędzy od matek leczonych dzieciątek. Teraz kręcę głową; „Jezu, Jezu!”

  /../ Teraz czytam art. o zmarłej 94-letniej nauczycielce, która całe życie uczęszczała do Eucharystii i z tego powodu była szykanowana i dyskryminowana.

   Podczas pobytu w Ravensbruck przemycała konsekrowane Hostie, dzieliła je na okruszynki i podawała więźniarkom podczas niedzielnych Mszy św. polegających na myślowym przenoszeniu się do własnych kościołów!

   Jedna ze współwięźniarek wspomina ten czas, że już wówczas była w Niebie! Ta „kapłanka” podtrzymywała na duchu, obdarowywała uśmiechem i mówiła o kolorowych domkach w Niebie!

   Łzy zalały oczy, bo Pan wszystko pokazuje. Podczas odmawiania cz. bolesnej różańca trafiłem do ciężarnej w kałuży krwi, a mój wzrok padł na kalendarz ścienny z Panem Jezusem niosącym krzyż!

    /../ Nie mogłem się ukoić z powodu tęsknej rozłąki z Panem Jezusem...nie wytłumaczysz tego normalnemu człowiekowi! Nawet żona zapytała co mi jest? Nagle nadeszła pomoc, bo w w sekundowym śnie przeniosłem się do Sanktuarium Cudownego Medalika w Olczy, gdzie znalazłem się na kolanach jakby z przyjęciem Eucharystii. Tak została odjęta tęsknota...

                                                                                                                       APeeL