Czekam na naprawę połączenia z internetem, a przez to mam pokazaną dobroć Boga Ojca, który dał nam rozum, aby skasować przeszkody spowodowane odległościami oraz specjalnym pomieszaniem języków. Mnie szczególnie boli brak dawania świadectwa wiary o naszym Tacie, którego wizerunek właśnie z płaczem pocałowałem.

    Prosiłem, aby Bóg był ze mną w tym tygodniu, bo wymagam pomocy w wymianie sprzętu, a ponadto nowego zabezpieczenia strony od 1 grudnia. Nasz Stwórca pokazuje przez te wydarzenia, że powinniśmy szukać połączenia z Nim Samym, a nadajnik i odbiornik mamy w naszym mózgu.

    Na wieczornej Mszy św. w serce wpadną słowa psalmisty (Ps 3); „Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga”. Musisz tego zaznać w swoich kłopotach i ujrzeć otrzymaną pomoc z która trzeba podziękować.

   W oczekiwaniu na przybycie nowego routera z Netii zostałem całkowicie zaskoczony faktem, że strona ruszy dopiero 12 grudnia i nic nie mogę zrobić. Na stronę można wejść posiadając smartfona, który jest mi całkowicie niepotrzebny.

   W kłopotach wzrasta moja operatywność, zacząłem szukać ratunku i po kilku kontaktach trafiłem do sklepu, gdzie posiadali modemy routery (100 zł), które obsługują internet z linii telefonicznej. Wszystko udało się zsynchronizować przy pomocy uczynnego sąsiada prowadzącego zakład napraw radiowo-telewizyjnych. Nawet powiedziałem, że jest świętym w sensie niesienia pomocy.

   Prawie chciało się płakać, bo na jego osobie ujrzałem moje rozrywanie, gdy pracowałem w przychodni. Zrozumiesz uczynność i posługę, gdy znajdziesz się w kłopocie, a ja byłem w rozpaczy, bo żyję tylko dla naszej wiary z dawaniem świadectwa. To jest dziwne dla ludzi normalnych, ale zrozumie mnie mający podobną łaskę.

    To, co dla jednych jest błahe innym sprawia poważny kłopot. Spotkam starszą panię szukającą pomocy, bo w kole wózka, którym dowozi wodę zwierzętom zepsuła się dętka. Teraz królują opony bezdętkowe.

   Z płaczem pojechałem na Mszę św. w intencji tego dnia z natychmiastowym odczytem ostatecznej intencji. Przepływali ludzie uczynni, bezinteresowni, pragnący pomagania. W kościele uwagę przykuł witraż z matką Teresą z Kalkuty (jako symbol takiego życia) oraz z o. Pio (niewolnikiem konfesjonału).

    W Ew. (Łk 19, 1-10) Pan Jezus wprosił się na zatrzymanie się w domu zwierzchnika celników Zacheusza. Ten z wdzięczności powiedział, że; <<Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie>>.

   Poprosiłem Boga o błogosławieństwo dla montera i jego rodziny, a później przez godzinę odmawiałem moją modlitwę. Przez całą noc edytowałem zaległe zapisy, a rano z płaczem podziękowałem za pomoc Panu Bogu oraz trafiłem do wszystkich, którzy pomogli mi w naprawie awarii...

                                                                                                                             APeeL

 

22.02.1989(ś) Drgnięcie serca...

    Po dwóch dniach smutku...w sercu mam radość z werwą do pracy. W drodze modliłem się za moich prześladowców - z prośbą do Pana Jezusa - o jasność dla "wysoko postawionych", aby drgnęło im serce.

   Dzień był ciężki, przyjęcia chorych skończyłem o 16.00. Moje serce i duszę zalał błogostan, który trudno było zrozumieć na początku nawrócenia. Zarazem pojawiła się tęsknota za samotnością i ciszą z modlitwą oraz  zapisaniem tych przeżyć.

    To zostało spełnione, bo na dyżurze w pogotowiu był spokój, a nawet cisza. Zły zepsuł ten stan podsuwając kolację. Wiedział, że później będę zdolny tylko do spania (po matce) i tak się stało.

    Zapamiętaj! Ważniejsze są potrzeby duszy - przed potrzebami ciała! Pan wezwał mnie do Siebie (dawał możliwość "audiencji"), a ja wybrałem przyjemność dla ciała i tak przegrałem...

                                                                                                                        APeeL