Wspomnienie ks. Jerzego Popiełuszki

    Życie duchowe zakłóca rytm życia "światowego"...dobrze, że Pan jest dla mnie łaskawy i pełen miłosierdzia, bo nie muszę "latać po lekarzach", stary samochód wozi mnie do kościoła, a żona dba o mnie jak o małe dziecko.

   Dzięki temu możesz czytać moje przeżycia duchowe związane z "chorobą na wiarę". Pan Jezus dzisiaj powie; "Świadectwo o Mnie da Duch prawdy i wy także świadczyć będziecie".

   Musisz zrozumieć, że mamy jeden cel naszego życia; jest to powrót do Królestwa Bożego. Z powodu otrzymanej łaski wiary chce mi się płakać nad tym światem i wszystkimi ludźmi...od mojej rodziny poprzez sąsiadów, współmieszkańców, rodaków do całej ludzkości.

    Jak przekazać to, co jest bardzo proste? Masz duszę, ciało za chwilkę odpadnie, staniesz się "nagi" w sensie twoich tajemnic (grzechów). Wyobraź sobie sytuację w której - wg snu mojego pacjenta - masz być ubrany w białą szatę i zabrany w obecności św. Piotra przez nieznany nam pojazd.

   Jak opisać Ci Królestwo Boże, które jest w nas? A jak słodycz zjednania z Panem Jezusem Eucharystycznym? Powiem Ci, że nikt nie chce o tym rozmawiać. Każdy woli być na zesłaniu, bo "nikt tam się nie pcha"...

   W środku nocy opisałem wczorajszy dzień z ewangelizacją uliczną, bo nie ma u nas miejsca w którym można porozmawiać o naszym Tacie, Raju...także już tutaj ("raju w duszy"). Przed edycją demon podsunął mi dyskusję o samorządzie lekarskim, bo zakładający tę strukturę napisał list; "Mój (?) samorząd po 30 latach" (Gazeta lekarska 10|2019).

    Wejdź i przeczytaj moje komentarze pod poniższymi artykułami;

1. To już trzy dekady odrodzonego samorządu lekarskiego

https://gazetalekarska.pl/?p=48051

2. Wczoraj i jutro. 30-lecie reaktywowania samorządu lekarskiego

https://gazetalekarska.pl/?p=50449

    Mój wysiłek nie poszedł na marne, bo tam głosu nie zabierze żaden lekarz, ponieważ Izba Lekarska jest święta jak Partia i za krytykę może stracić prawo wykonywania zawodu lekarza. Każda władza wypacza, a szczególnie samorządowa, sobiepaństwo z "samymi swoimi"...niektórzy działacze siedzą tam od początku reaktywacji tego tworu (30 lat).

  Szatan zarazem podsunął "dobro", abym zmienił wczorajszy zapis i ogłosił moją wypunktowaną krzywdę. W następstwie tego straciłem pokój, byłem niewyspany i miałem nie iść na Mszę św. o 8.00 z późniejszym nabożeństwem różańcowym i błogosławieństwem Monstrancją! Zważ jak atak mógł zmienić przebieg tego pięknego dnia. Tak właśnie jest w naszych błędach!

    Rano w nagłej mocy (10 minut) dokonałem zamiany treści zapisu, zdążyłem do kościoła kręcąc głowa z zadziwienia. Nie docierały czytania, biernie uczestniczyłem w odmawianiu modlitwy różańcowej, ale dwa razy moją osobę zalała światłość słoneczna płynąca przez witraże.

   Na zakończenie nabożeństwa różańcowego ponownie przyjąłem Eucharystię i doznałem wstrząsu duchowego z powodu tego podwójnego obdarowania.

     Piszę to, a jeszcze nie znałem później odczytanej intencji modlitewnej. Musisz zrozumieć, że Tata z radością spełnia nasze pragnienia duchowe. Przed wyjściem na spacer modlitewny "spojrzał" Pan Jezus z Całunu (t VIII "Prawdziwego Życia w Bogu"), gdzie w zapisie z dnia 20.11.86 padną słowa do mnie; "Nie zniechęcaj się, kiedy popełniasz błędy, bo na nich uczysz się".

    Wielka radość zalała serce, łzy zakręciły się w oczach, bo to była intencja tego dnia. Ogarnij cały świat uczących się na błędach. Szatan wykorzystuje nasze słabości i nie pokonasz go, bo dysponuje nadprzyrodzoną inteligencją.

   Przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę, współcierpiąc z Panem Jezusem - szczególnie podczas Jego umierania na krzyżu!

                                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

17.10.2005(p) ZA NĘKANYCH PRZEZ SZATANA

   Żona zerwała mnie o 5.00 z żądaniem oddania plastikowej ramki w której miała „swoją” Matkę Bożą, a ja w niej poświęciłem wizerunek MB Dobrego Zdrowia, którą będę miał w gabinecie lekarskim.

    To jest typowy atak złego na osobę całkowicie zaskoczoną! Szatan nie znosi Matki Bożej i jej czcicieli! Łzy zalały oczy, uciekłem na balkon, a później na Mszę św. W przychodni trafiłem na zestaw stałych pacjentów i to „bardzo chorych od lat”! Powtórki leków, kłótnie i tak do 16.00. Ogarnij cały świat działania Bestii.

   Powie ktoś, że mógłbym wprowadzić numerki i nie byłoby kolejki. Zważ, że ja jestem tutaj niewolnikiem i na mnie przypada zamiast 2.5 tys pacjentów 4-5 tys. Nie wiem za co mi płacą i za co odpowiadam, bo dodatkowo jestem szarpany do oddziału wewnętrznego i do pogotowia (wszystko w jednym budynku). Tak będzie aż do emerytury...

   Wczoraj Szatan chciał odciągnąć mnie od bycia na Mszy św. w naszym kościele, gdzie była piękna uroczystość (śpiewał chór wojskowy). Zły nie lubi, gdy jesteśmy tam, gdzie zaprasza nas Bóg, gdzie doznajemy uniesienia duchowego lub trafiamy do spowiedzi. To jest bardzo prosta i skuteczna technika.

   Dam przykład: mam być w moim kościele, iść pieszo, odczytać intencję i modlić się to wówczas podsuwa przejazd do pobliskiej parafii samochodem, bo wie, że z planu zgodnego z Wolą Boga wyjdą nici. Jeżeli Upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji jest tak precyzyjny w drobnych sprawach to cóż w wielkich.

   Przecież wszystko pokazano 11 września 2001 roku (atak na WTC). Jak trzeba opętać wykonawców takiego samobójstwa z wmówieniem im, że po zabiciu niewiernych trafią do nieba.

    Piszę to, a w telewizji pokazują Bin Ladena, Talibów, super terroryzm, nadchodzącą zagładę państw, ludów i świata. Przypomniano wojnę z Japonią na Pacyfiku oraz zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę, gdzie zginęło 135 tys. osób. Pokazano tych, którzy przeżyli i zadowolonych z dzieła lotników.

   Szkoda, że ludzkość lekceważy Przeciwnika Boga naszego, który małpuje Królestwo Boże z przywódcami jako bogami (Stalin, Hitler), a tacy bogowie będą wciąż powstawać.

   Podczas wczorajszej uroczystości miałem jechać do sąsiedniej parafii, a przeor stamtąd przybył do nas i mówił o „rozczarowaniu”, bo przed laty miał przybyć do nich prymas Stefan Wyszyński, a przybył kard. Karol Wojtyła. Pan Jezus podszedł do mnie...kapłan przyniósł Eucharystią do połowy kolejki, wprost dla mnie...„Boże mój”!

   Ilu należy do Boga na całym świecie? Popłakałem się z powodu rozłąki z Ojcem Najświętszym, a właśnie z kasety popłyną melodie cygańskie. „Roma-Roma way”;

„Poplątane są taborów drogi

Poplątane jak cygański los

My swojego domu wciąż nie mamy…

Nie jesteśmy świata wybrańcami."

Cyganie są symbolem ludzi „wolnych”, którzy nie mają stałego miejsca zamieszkania (tak było w moim dzieciństwie).

                                                                                                                                      APeeL

 

08.09.2001(s) ZA ODPOWIADAJĄCYCH ZA INNYCH

    Przed Mszą św. w „Niedzieli” czytałem o powołaniu św. Piotra i jego brata Andrzeja na Apostołów, a moje serce zalała odpowiedzialność za innych aż zawołałem: „Tato, Tato, Tatusiu”!

    Teraz, gdy to przepisuję (19 października 2019 r.) płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a s. Faustyna mówi o mocy Boga, którą ukazał jej Anioł w białej szacie z piorunami. W tym czasie ujrzałem Bożą władzę nad światem, której symbolem są klucze do Królestwa Bożego otrzymane przez św. Piotra. Często dostojnikom wręcza się klucze do bram domu lub miasta...

    Władza dzisiaj kojarzy się z posiadaniem rakiet atomowych o dalekim zasięgu. Gdybyś na chwilkę odczuł zalęknione serce Kim Jong Una, który wie, że może być zamordowany przez najbliższych, bo sam to czynił.

   Taki jest odważny i klaszcze śmiejąc się przy każdej próbie nowej rakiety, a w tym czasie boi się jak dziecko latania samolotami! Jako wnuczek bożka Kim Ir Sena nie ma pojęcia o posiadaniu duszy, która tłucze się w jego ciele i wywołuje lęk.

    Teraz przenieś się do mojego serca zjednanego z Panem Jezusem w Eucharystii, a zobaczysz ziemię i niebo. Cóż obchodzi mnie ten świat, to zesłanie, dołączenie do ciała fizycznego, które na nic się nie przyda.

   W „Naszym dzienniku” wzrok zatrzyma zdjęcie generała Wojciecha Jaruzelskiego, a w „Rycerzu Niepokalanej” w podtytule będą słowa o odpowiedzialności. Trwa bowiem wyjaśnianie "sprawstwa kierowniczego" masakry górników w grudniu 1970 roku. Im wyżej jesteś w hierarchii tym większą masz  odpowiedzialność za innych...tak też jest wśród naszych pasterzy.

   W aktualnej "Gazecie Warszawskiej" (18-24 października 2019 r.) jest karykatura naszego prymasa Wojciecha Polaka, który nie widzi ataku lewactwa na Kościół Boży. Może spotka się ze mną, bo jestem tego dowodem...w kraju katolickim nikt nie stanął w mojej obronie (w obronie krzyża Pana Jezusa).

    Opętany lekarz, bluźnierca, który podniósł rękę na ten najświętszy znak...ma się dobrze, jest szefem kliniki psychiatrycznej, nikt go nie tknie. W TVN "Uwaga" pokazano gwałty na młodych kobietach w jego klinice (prawdopodobnie otrzymywały na noc dodatkowy lek jako "pigułkę gwałtu"). Zobacz jak człowiek mający władze odnosi się do powierzonych mu chorych i to psychicznie; "przecież nie będę stał przy każdym łóżku w nocy."

   Wówczas po Bożej Uczcie klęczałem przed Panem Jezusem Zmartwychwstałym, a później w telewizji pokazano matkę dziewczynki upośledzonej od dziecka, a przez telefon mąż prosił mnie do chorej żony. Na dyżurze w przychodni pani przyprowadziła męża na badanie kierowcy, przybył mąż z chorą żoną oraz zięć z głuchą teściową! Wskazuję na odpowiedzialność za innych.

    Napłynie ONZ, fundacje, noclegownie i stołówki dla bezdomnych. „Patrzył” też prymas tysiąclecia, a w tym czasie wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa, a to oznacza odpowiedzialność za ludzkość, a właściwie jej szczyt...dalej jest św. Piotr, święci i błogosławieni, a na końcu ja. 

  Poznałem intencję, a na ten czas zerwała się straszliwa ulewa i wichura, a  myśl uciekła do ubezpieczycieli. W tyg. „Z życia wzięte” był art. o rodzicach, którzy nie ratowali umierającego dziecka. 

   Różna jest odpowiedzialność za innych. Oto rajd samochodowy w którym kierowca wpadł w widzów, spaliła się też 5-ka dzieci w Domu Zagadek (awaria drzwi w czasie symulowanego pożaru). Każdy zna ten problem i wielkie kłopoty z powodu lekceważenie ochrony innych, a przenieś to na życie duchowe...

                                                                                                                                            APeeL

 

07.09.2001(pt) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI

   W śnie gasiłem mały pożar. Wybiegłem z domu i pozdrowiłem starszego zdyszanego pana, którego zaprosiłem do kościoła, bo nagle zmarł nasz sąsiad w wieku 57 lat! Moje serce zalała niewyobrażalna Miłość Boga Ojca, Najśw. Taty...Miłość do nas; „Swoich dzieci”. Popłakałem się podczas wchodzenia do samochodu, bo te dzieci rywalizują między sobą, walczą i traktują siebie jako wrogów.

   Teraz Pan Jezus wyjaśnia dlaczego Jego uczniowie nie poszczą, bo będą to czynić, gdy Go zabraknie! „Chwała niech będzie, zawsze i wszędzie Twemu Sercu, o mój Jezus!”. Tak, tak, bo przed nami wieczność, Ojczyzna Rajska, a tu małoduszność, przyziemne sprawy. Jakże jasno to wiedzę.

    Po Eucharystii serce chwycił kurcz, a łzy zalały oczy...u mnie jest to test Prawdy. Zostałem całkowicie odmieniony, bo poczułem, że jestem bratem Pana Jezusa, a zarazem bratem wszystkich ludzi.

    Ciało Zbawiciela ułożyło się w "zawiniątko" jako zapowiedź pracy na Poletku Pana Boga...musiałem chwycić twarz w dłonie, zapadłem się w siebie, straciłem ciało, pokój zalał serce, a usta słodycz jakiej nie ma na ziemi (będzie trwała jeszcze wiele godzin). W takim stanie mógłbym ucałować moich „wrogów”, bo jako brat Pana Jezusa „nie wiedzą, co czynią”.

   Nic nie zapowiadało ciężkiej pracy od 7-18.00...bez wytchnienia! Na szczycie przyjęć o 16.00 w gabinecie umierała młoda pacjentka do której z dołu budynku wezwałem R-kę! Cały czas miałem werwę, nawet przez chwilkę na straciłem chęci pomagania i niesienia pomocy. Każdy otrzymał to, co mu się należało...

                                                                                                                    APeeL