Św. Łukasza Ewangelisty

    Dzisiaj zostanę zadziwiony, a Ty ujrzysz to razem ze mną na wieczornej Mszy św. Naprawdę trzeba żyć daną chwilką, bo w prowadzeniu przez Boga Ojca nie pasują żadne schematy...Jego Drogi nie są naszymi.

   Rano wyszedłem, aby zmienić na krzyżyku z Ziemi Świętej aluminiową figurkę Pana Jezusa na miedzianą, która wprost "upominała się" (wciąż zatrzymywała wzrok). Podczas wołań do Boga zawsze mam taki w ręku. Nie mogę odżałować zgubienia krzyżyka, który ma s. Faustyna na swojej piersi (obraz).

   Po drodze rozmawiałem z każdym spotkanym o Bogu i naszej wierze. To jest już "choroba na wiarę", która wynika z potrzeby duszy z przekazywaniem rad, dawaniem świadectw wiary, zapraszania na moja stronę oraz na spotkania z Panem Jezusem (Msze św.). Miałem wielką radość i moc. Tak chciałbym wszystkich objąć i spotkać się z nimi w Królestwie Bożym.

   Nie zrozumiesz tego goniący za wiatrem, zbierający do dziurawego mieszka, kochający tylko to życie. Właśnie Kuba Wojewódzki powiedział niby żart, a taka jest prawda, że; "Mam doła, jestem singlem, mam prawie 60 lat (56), nigdy nie porzuciłem autoerotyzmu, biorę narkotyki". To jest tabu w show-biznesie. On może to odwrócić, ale ja wiem jak cierpi jego dusza, która pragnie powrotu do Boga Ojca.

   Napadł na mnie mały piesek, który nabiera odwagi w obecności właścicielki. Od słowa do słowa mówiłem jej o niebezpieczeństwach (kiedyś byłem pogryziony przez dwa psy) i właścicielu pitbulli, które przez parkan mogą odgryźć dziecku rękę.

   Zdążałem do Opatrzności Bożej, nie proszeniu ludzi o żadną pomoc, dałem jej przykłady z mojego życia i pracy lekarza...nawet z otrzymania gotowego rozpozna u umierającej (ostry zator płuc). Zaleciłem, aby w sprawach technicznych zwracała się do św. Józefa, a będzie wiedziała o czym mówię. Wskazałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, zaprosiłem ją do kościoła, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze.

   Po śmierci nie będzie mogła powiedzieć, że nie wiedziała, bo mamy dusze, które są uwalniane z ciała...często pełnego wad i chorób. Dałem jej przykład Dody (Biblię napisał pijany i naćpany) oraz Kubę Wojewódzkiego, który udał, że strącił Pismo Święte ze stoliczka i przydepnął na ziemi. Jakie są ich dusze?

   Kierowcę z którym jeździłem w pogotowiu po raz trzeci zaprosiłem do Domu Pana, bo ma dwa kroki, a po zwykły chleb chodzi daleko...tym bardziej, że gaśnie w oczach (neo?).

    Długo żartowaliśmy z byłym sanitariuszem, który jest zapracowany i w niedzielę nie ma czasu przybyć na Mszę św. Przekazałem mu moje doświadczenie; jeżeli znajdziesz czas dla Boga to będziesz miał czas na wszystko. Sprawdź to na sobie...szczególnie, gdy w zwykły dzień nie będziesz miał chęci spotkać się ze swoim Zbawcą!

   Moje serce zawsze zalewa radość, gdy mówię o życiu nadprzyrodzonym, cudach Boga naszego, błędach braci (judaizm i islam)...nie wspominając o czczeniu przywódców (bożków).

   Można to ujrzeć na powrocie lewusów i wiośniaków do naszego parlamentu. Ojciec Robert Biedroń mówił, że jest to "świątynia demokracji", a ja dodam, że jego żonie ułatwiono bycie posłanką. Prof. Joanna Senyszyn (matka Joanna od demonów) już ma zadanie, którym będzie usuniecie krzyża Pana Jezusa z sali plenarnej.

   Z torby na makulaturę wygrzebałem wyrzuconą "Gazetę lekarską" (10|2019) i zdziwiony czytałem list dr. Michała Kurowskiego "Mój (?) Samorząd po 30 latach", bo właśnie w świetle jupiterów obchodzono ten jublileusz.  

   Jako ofiara tego  s o b i e p a ń s t w a  - pod relacją z ogólnopolskiego zjazdu lekarzy - dałem refleksję polemiczną, że wszystko jest fałszywe w naszym samorządzie lekarskim, który powinien być skasowany.

    Na Mszy św. wieczornej spotkałem się z byłymi współpracownikami, bo okazało się, że dzisiaj jest wspomnienie naszego Patrona, św. Łukasza Ewangelisty, a w Ew. (Łk 10, 1-9) Pan Jezus rozsyłał jeszcze innych...jak owce między wilki. Stąd moja krzywda...

                                                                                                                                     APeeL