Zrywają sny o typie eksterioryzacji (z nieprzyjemnym priapizmem)...1.00, 3.00, 5.30, 6.00. Z radia Maryja padną słowa: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i umówionych pacjentów, bo nie mogę wszystkich załatwić w godzinach pracy. Nie lubię tego, bo później przychodzą nie w porę.

    Jadę do Domu Pana, a od rana uczyniłem już wiele dobra. Nie piszę, aby się chwalić, bo ujrzałem to dopiero teraz. Żonie oddałem pieniądze za badanie kierowców, synowi samochód z benzyną, a mojej pacjentce do sklepu zawiozłem lek, który otrzymałem z firmy farmaceutycznej, a tylko ten jej pomaga (17 zł).

   Stoję przy drzwiach kościelnych, skulony, z twarzą w dłoniach, a właśnie płyną słowa czytań (1 Kor 4,6-15): „Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz?

    Wzrok zatrzymały święte Ręce Pana Jezusa na krzyżu z uszkodzonymi przez korniki palcami stóp, a łzy zalały oczy. Jeszcze raz proszę o przyjęcie wczorajszego dnia jako wynagrodzenie dla Pana Jezusa. Napłynęła bliskość Boga Ojca...tego nie można wyrazić żadnym językiem.

    Teraz trwa pośpiech, ale żona wszystko naszykowała i zdążyłem na dyżur co do minuty. Przychodnia i pogotowie jest w jednym budynku i można przejść w tym czasie do mojego gabinetu lekarskiego...będąc na dyżurze w pogotowiu. To była wielka pomoc w mojej pracy.

   Przybył pacjent i kierowca na badanie...czekałem na pacjentkę z którą walczymy o należną rentę. Przez godzinę szukali jej karty, a ja w tym czasie załatwiam chorych w ambulatorium pogotowia (zaostrzenie przewlekłego niedokrwienia mózgu, zapalenie gardła i oskrzeli z dusznością).

   Później godzinę trwało wypełnianie jej dokumentacji i zamknięto mnie w przychodni! Dobrze, że pielęgniarka z pogotowia usłyszała pracę maszyny do pisania!

   Większość ludzi nie widzi codziennej Opatrzności Boga Ojca, bo uważa, że interwencje nadchodzą tylko w różnych nieszczęściach...po naszym błaganiu. Sprawdź to, a będziesz wiedział. Dlatego nudzę opisami mojego życia...od przebudzenia do zaśnięcia.

    Cały czas był spokój, a ja wiedziałem, że jest to ochrona Boga Ojca, bo po załatwieniu ich zaczął się nawał w pogotowiu...właściwie zamieszanie szatańskie; 

- trafiłem do babci z odleżynami i ubliżająca jej córką!

- musiałem wezwać policję do zabierania chorego psychicznie

- ponownie ciężko chora babcia, wyrzucona („wypisana”) ze szpitala, bo mają być pokazy lotnicze! 

- wyjechaliśmy też dwoma karetkami do lipnych wezwań!

   Do tego było trochę chorych w ambulatorium i wyjazd do agresywnego pracownika policji, którego uderzono w głowę! Podczas modlitw ból zalewał serce, a w myślach pomagający z miłością: od spracowanych (patrzyły budowy) do rąk matek i kapłanów!

   Szykuję się do domu, koniec dyżuru, a tu daleki wyjazd. Wita mnie zdenerwowana żona, bo pod drzwiami spał syn sąsiadów. Zmoczył się, a klucze od mieszkania leżały obok. Wezwałem do niego rodziców...

                                                                                                                        APeeL