Zrywa budzik, w śnie bytem gdzieś i nie mogę wrócić do ciała. Piękna pogoda po ulewach. Idę do kościoła, a serce zalewa fałsz kierownika, który „nigdy nie chciał tego stanowiska" oraz majstra, który wziął forsę, a usługi nie wykonał. „Patrzy" art. w prasie „Fałszerze posiedzą". Dalej trwa dramat powodzian.

    Płyną czytania o chwaście i zbożu, trzeba czekać do żniw. Widzę pomoc w naszych kłopotach. Syn nie zabrał zaświadczenia z parafii, a właśnie idzie kapłan. Żona spotkała panią, która ustala nabożeństwa. Po Eucharystii serce zalało dziękczynienie, a duszę pokój. Czuję pomoc Boga i łaskę Matki Bożej, a w ręku znajdzie się „Echo", gdzie MB Pokoju mówi w Objawieniu, że to czas łaski.

    Syn po tygodniu hospitalizacji wrócił do siebie i ślub może się odbyć. To łaska i moja wdzięczność. Dzięki córce polonistce doszedłem do intencji. Dojechaliśmy na miejsce ślubu. Z domu przyszłej synowej widać kapliczkę Matki Bożej, a w pokoju, gdzie czekał na nas syn jest obraz Pana Jezusa Miłosiernego oraz taki sam jak w moim domu rodzinnym...Jezus modlący się w Ogrójcu.

   Z płaczem pożegnaliśmy syna (błogosławieństwo)...przed ślubem. Na nabożeństwie kapłan mówił o wielkiej łasce jaką jest Komunia św. i prosił, aby ją przekazać w intencji pary młodej, ale podeszło tylko kilka osób! Ból zalewał serce, bo lud czci Pana Jezusa tylko wargami.

    Na weselu pięknie grała orkiestra, a moje serce uciekło do Pana Jezusa i Boga Ojca. Nie chcę tu być, jeść i bawić się. W czasie, gdy inni się tańczyli ja odmawiałem moją modlitwę z pragnieniem powrotu do domu. Między tym i tamtym światem nie ma żadnej łączności...

                                                                                                                                       APeeL