Dopiero 5.00, a w oddziale wewnętrznym (dyżur)...ruch "jak na Marszałkowskiej". Zerwałem się z chorymi, a podczas odmówienia modlitw porannych w serce wpadło określenie Matki Bożej; "Jutrzenka nowego dnia" i "Prawdziwa Opiekunka".

   Z otwartej Biblii padną słowa; "Wiem o twojej pracy i twoich sprawach" (Objawienie Św. Jana). Napływa pragnienie napisanie czegoś o Hugonie Kołłątaju i Tadeuszu Kościuszce! Czy taki będzie temat pracy pisemnej syna?

   Wolny czas, bo chorzy spożywają śniadanie. U nas była kuchnia na miejscu, a nie jakiś katering z zimną zupą mleczną na dnie talerza. Z włączonego radia popłynie "Słowo na dzień" z rozważaniami ks. Jana Sochonia;

   "Pan Jezus zaleca; ja Jego Apostoł muszę dawać świadectwo wiary i żyć w zjednoczeniu z Bogiem, ponieważ wszystko zależy od Niego! Nasza droga to droga do Prawdziwego Szczęścia - Nieba!" Jakże podobne są myśli powołanych przez Boga...

   "Matko moja, jak nagle potrafisz przytulić do Swojego Serca"...niespodziewanie w nawale ludzkich spraw i pracy! Łzy zalały oczy, a teraz pełen zdziwienia przyjmuję pacjenta, który nazywa się Kołątaj.

   Pan Jezus dał odpocznienie, ale nie poprosiłem o prowadzenie. Zły wiedział o tym i takie chwile są okazją do jego działania; trafiłem na zamknięte mieszkanie, wałęsałem się bez celu, spożyłem trzy lody (po poście), później po piwie kłótliwie dyskutowałem z żoną, a na działce gadałem...aż mucha usiadał mi na ustach!

    Opisuję te głupstwa, aby ukazać huśtawkę dusza/ciałko i odwrotnie. To śmiertelny bój...trzeba czuwać stale, bo diabelski "wypoczynek" zna każdy. Szatan poróżni nas w dobrej sprawie...właśnie żonie tłumaczyłem moje widzenie Kościoła Świętego;

- wszyscy muszą być zadeklarowani, a inni mogą przychodzić, ale jako goście

- kto nie uznaje hierarchii i podstaw naszej wiary ten jest poza

- obowiązkiem jest dawanie świadectwa wiary, itd.

   Chodzi o to, że wnosi się do świątyni trupy tych, których stopa nie splamiła się wejściem tutaj za życia, to przybudówka zakładów pogrzebowych. Posługa kapłańska powinna odbywać się nad grobem.

   Najbliższa osoba, wierząca kłóci się z takim stanowiskiem naszego Świętego Kościoła Pana Jezusa! Ktoś komu pokażą jak wielkim darem Boga jest Kościół, temu pęknie serce.

    Te ostatnie słowa przeleciały przeze mnie! Stała się cisza. Padłem na kolana i wołałem do Pana Jezusa; "przepraszam Panie Jezu, przepraszam"...zacząłem odmawiać różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada wołanie za Jana Pawła II i biskupów!

                                                                                                                          APeeL