Ja już wiem, że w naszej codzienności trzeba całkowicie zawierzyć Bogu Ojcu i dać się prowadzić jak dzieciątko. Dotyczy to także naszych modlitw...Bogu Ojcu nie są potrzebne wołania typu „mowy ust”, bo wystarczy jeden krzyk z serca.

    Później miałem zły czas, a tak jest w dniach wielkich przeżyć, bo zaszkodziła mi zupa ogórkowa (czosnek), rozbolała mnie głowa i nijak nie mogłem zaspokoić pragnienia i to najlepszym mlekiem na świecie...”prosto” od krowy.

    Podczas odmawiania modlitwy („Zesłania Ducha św.”) w wyobraźni ujrzałem małe języczki zsyłane na ludzi! W tym boju Zły został pokonany...nawet Pan Jezus z Całunu uśmiechał się w Swoich Świętych Oczach.

    Obiecałem, że ten dzień będzie dla Matki Bożej, ale zobacz prostą próbę. Kolega poprosił mnie o wyjazd, bo grał w warcaby, ale ja odmówiłem...„Jezu! Jezu!”.

    Padłem na kolana i wołam za rodzinę, gdzie pasują słowa z różańca Pana Jezusa: „Panie! proszę Cię o ochronę każdego z mojej rodziny, daj im Twoje Światło, chroń także nasze mienie, wspomóż małżeństwa żyjące w ciemności".

    Mam odbite moje modlitwy i przekazuję je modlącym się paniom. Właśnie trafiła się taka wołająca o pokój w Jugosławii, a ja ułożyłem taką koronkę.

   Na ten czas płyną słowa piosenki o samotnie dźwigających swoją dolę, a ja pomyślałem o braciach starszych w wierze (narodu wybranego)...gdzie trafią po śmierci? Napłynęła radość z powodu posiadania dachu nad głową, pracy i obfitości chleba codziennego. Dotychczas nie widziałem tego obdarowania i nigdy to nie cieszyło.

   Człowiek normalny nigdy nie cieszy się z posiadania zdrowia, przebudzenia, pokoju i poduszki pod głową! Ludzie uważają, że to wszystko jest wynikiem szczęście, zapobiegliwości, sprytu i majętności.

    Mam też radość, bo z pomocą św. Józefa udało się kupić pleciony koszyczek z uchwytem na przydrożny krzyż Pana Jezusa, którym się opiekuję. Dodatkowo z działki wziąłem kamienie, które pomalowałem. Ile radości daje spełnienie takich pragnień...dziwnych dla innego! 

     Na ten moment czytam słowa z Ks. Syracydesa (Syr 2,1-11):

1. Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie. Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapień bądź wytrzymały. Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu w piecu utrapienia.

2. Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, abyś był wywyższony w ostatnim twym dniu.
Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj.

   Pasują tutaj też słowa psalmisty (Ps 37,3-4.18-19.27-28.39-40): Zaufaj Panu, On sam będzie działał.  Miej ufność w Panu i czyń to, co dobre, a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie. /../ Pan zna dni postępujących nienagannie /../ Odstąp od złego, czyń dobrze, abyś mógł przetrwać na wieki...  

                                                                                                                            APeeL