Przede mną dzień spraw i niejasna awaria nowego samochodu (nie ładuje akumulator), a daleko do serwisu. Deszcz, zimno, smutno z niepewnością i nagła radość, bo sygnalizator ładowania zgasł.

    Teraz martwię się o syna...bardziej niż on sam. Pan Bóg przez to pokazuje Swoje zatroskanie o nas z pragnieniem pomagania, ale tylko garstka prosi o to.

   Idę na nabożeństwo wieczorne za siostrę organistkę, patrzy wielki napis: „Jezu ufam Tobie”, śpiewa chór, a ja dziękuję Bogu za wszystko. Od Ołtarza św. płynie Słowo: ”Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję - uświęca się” i słowa o Bogu, którego jesteśmy dziećmi.

   Podczas Eucharystii Pan Jezus podszedł do mnie, a stałem na końcu kościoła (kapłan szedł na chór). Pan zadziwia mnie każdego dnia. Popłakałem się na kolanach, a w tym czasie chór ze skrzypkiem śpiewał „Cichą noc”. 

  Później będę miał wskazane, że: „Moim Królestwem na ziemi jest Kościół /../ Życiem Kościoła jest Eucharystia...droga do życia wiecznego”.* Dzisiaj, gdy to opracowuję (03.01.2018) wiem o tym...

   Dziwne, bo zadzwoniła znajoma i pytała czy mam książkę „Droga do Nieba”? W ręku znalazł się też bardzo religijny „Super Ex.”, gdzie piszą o Aniołach oraz art. w „Polityce” udowadniający ziemskość Pana Jezusa...z podkreślaniem Jego niezwykłości, bo „żył około 35 lat i zginął śmiercią przeznaczoną dla buntowników”. Zobacz kołtunerię bezbożników...

                                                                                                                       APeeL

* Vassula Ryden „Prawdziwe życie w Bogu” zapis 10.12.95