Podczas opracowywania tego zapisu (08.07.2010) nastąpił „wysyp zastępców”, bo Bronisław Komorowski „stał się” prezydentem, Bogdan Borusewicz zastąpił marszałka i prezydenta, a Grzegorz Schetyna każdego z nich!
Nie miałem w planie edytowanie tego zapisu, ale 26.02.2016 z włączonego telewizora popłynęła piosenka nieznanego mi Marcina Stycznia. To były tylko dwie minuty, a ja spotkałem pokrewną duszę, która śpiewem wyraża swoją tęsknotę za Bogiem...z tego zesłania, gdzie większość „żyje dla życia”...
Teraz przegrani krytykują PiS, który odebrał im wszystko i pan Grzegorz buduje totalną opozycję...wyprowadzi na ulicę milion ludzi! Na tle tej „huśtawki” ludzkimi pragnieniami nie zmienia się nic w relacji z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym, a moja dusza rośnie...w odróżnieniu od bijących się o stanowiska: małe na dole, a duże na górze!
Wróćmy do tamtego czasu, bo - w ramach tej intencji modlitewnej - przyśnił się zmarły kierowca z pogotowia...dobry człowiek, ale uwikłany w jakieś „lewe” interesy. Nawet „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej, a łzy zalały oczy.
W ciszy rytmicznie tykał zegar...czas płynie nieubłaganie, a Syn Boga, Jezus Chrystus, Przyjaciel ludzkości jest nadal odrzucany. Przypomniało się moje wystąpienie w Krakowie na zjeździe pisma „Nie z tej ziemi” z tematem: Jak odczytać wolę Boga Ojca?
Na „mieście” mam załatwić wiele ważnych spraw (Urząd Skarbowy, pobrać pieniądze z banku, wykonać przegląd techniczny samochodu i odebrać nową, zawieść pościel do magla i puścić kupon Lotto...).
Na spacerze trafiłem na teren budowy domków jednorodzinnych, gdzie sprzedałem swoją działkę z podmurówką. Dobrze, że to uczyniłem, bo to zbyteczny wysiłek i wiele domów czeka na wykończenie...często właściciela!
Przypomniały się słowa Boga przeczytane rano; „Miejcie Niebo na zamieszkanie. Mój Dom jest waszym domem”.* Ja wiem o tym, że Bóg podzieli z nami wszystko, co posiada - jak dobry ojciec ziemski.
W urzędzie skarbowym mówiłem o życiu tym światem i naszym gonieniu za wiatrem...obiecałem, że przekażę im intencję, która napłynie. Po odczycie zadzwoniłem i prosiłem, aby nie zmarnowały tego świadectwa wiary, bo większość kocha tylko to życie.
Jeszcze mam iść na zapowiedziane spotkanie z senatorem, a teraz wstąpiłem do reperującego telewizory (słaby głośnik), mam kupić haczyki i cukierki!
Większość tak właśnie żyje. Nie szuka Boga, nie wie, że Jest i żyje dla życia (życie roślinne)...tylko dla spraw najbliższych i tego świata. Wielu żyje też dla „wolności”...ot, choćby chodzący za mną. Ja jestem wolny jako dziecko Boga...cóż mogą mi zrobić ludzkie kajdany, więzienie, a nawet śmierć.
Zmęczony przysypiałem na Mszy św. wieczornej, a Ciało Pana Jezusa pękło na pół, bo taki byłem przez cały dzień...oddzielony ciałem od duszy!
* „Prawdziwe Życie w Bogu” t. VIII str.103
APEL