Motto” „Panie! Spraw, abym przejrzał”…

       W poniedziałek, na kolanach poprosiłem Boga Ojca o Jego błogosławieństwo. Napłynęła chęć do pracy na Poletku Pana Boga, a dzisiaj potrzebuję prowadzenia w przejeździe do szpitala okulistycznego w celu usunięcia zaćmy u żony oraz u mnie (drugie oko).

       To jest długi proces, od otrzymaniu skierowania czekają nas cztery wizyty w odległym szpitalu. Trzeba zapisać się telefonicznie, później jest badanie kwalifikujące, dobranie soczewek, sam zabieg oraz kontrola po miesiącu. Cała masa zaleceń, ale niepełnych, bo nie wiesz czy po zasłonięciu operowanego oka możesz mrugać?

     W naszym wypadku najgorszy był dojazd, a właściwie rozjazd na trasie z możliwością zjechania na „złą drogę” czyli autostradę, na której nie zawrócisz. Dodatkowo nie ma słowa o informacji o skręcie do szpitalu, a jest wzmianka o cmentarzu. Taki rozjazd, który jest symbolem naszych krętych ścieżek życia...z potrzebą wyjścia na drogę prostą i to w życiu duchowym.

                                                                      Rozjazd

      W naszym pogotowiu kierowca rzucił dwa słowa, bo dla niego ten przejazd to codzienność, właśnie spotkałem niewiastę, która wskazała, jedziemy na Rzeszów. Przed wyjściem do garażu zostałem przeżegnany przez żonę właśnie przysłanym olejkiem ze Świątyni Opatrzności Bożej z jej słowami: „błogosławię cię w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego” z wykonaniem przez nią krzyża na czole! To było potwierdzenie od Boga Ojca, a tuż przed ruszeniem samochodem trafiłem na śmieciarkę, której pracownik narysował przejazd na ziemi. Pisał palcem jak Pan Jezus w Ewangelii Jana (J 8, 6-8) uczczonym w piśmie i faryzeuszom w sprawie złapanej na cudzołóstwie, aby ją ukamienować.

       Jednak nie skręciłem do szpitala, ale szukałem ulicy. Na placu jakiejś firmy nie zastałem nikogo, a podczas wyjazdu wychyliłem się, pędził pewnie samochód ciężarowy, chciałem minimalnie cofnąć, ale włączyłem pierwszy bieg zamiast wstecznego…udało się cofnąć w połowie tego samochodu. 

      Przypomniał się wczorajszy mecz amatorów w piłkę nożną, gdzie w ruchu odmawiam moją modlitwę. Tam doszło do zwarcia z bramkarzem. po który napastnik uderzył głowę z metalowy słupek bramki! Jak mało trzeba, by zranić się, złamać czaszkę, nawet zginąć! 

     Żona była wcześniej u trzech okulistów, którzy nie rozpoznali zaćmy w obu oczach. Stwierdzono to dopiero dzisiaj i zakwalifikowano ją do zabiegu. Taką miała niespodziankę na święta. Późniejsza była dobra organizacja, a ja ujrzałem jak wielkich kosztów wymaga prowadzenie szpitala. Oto krzyż nad wejściem do oddziału okulistycznego...

                                                                       Krzyż na okulistyce

Powrót był prosty i oznakowany, cały czas wymieniano Warszawę, ale na dodatek była straszna mgła, a moje dobre oko po kroplach też nie było sprawne.

     W czasie tego zapisu wzrok zatrzymała pierwsza strona „Super expressu”, gdzie Monika Richardson powiedziała, że piła alkohol ze Zbigniewem Zamachowskim...codziennie i przez lata.

       Na Mszy św. wieczornej była relacja z cudu z narodzenia (matka był niepłodna) siłacza Samsona, który zwiedziony namiętnościami i zdrada Dalii...stracił moc, a pojmany, oślepiony, zginał (Sdz 13,2-7.24-25a)..                                          

      Natomiast psalmista wołał do Boga Ojca (Ps 71,3-6.16-17): „Będę opiewał chwałę Twoją, Boże”...

„Bądź dla mnie skałą schronienia (…) aby mnie ocalić. (…) Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca. Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją, Panie, Tobie ufam (…)”…

      W Ewangelii (Łk 1,5-25) będzie przekaz o podobnym cudownym narodzeniu przez Elżbietę żonę kapłana Zachariasza Jana Chrzciciela...

     Eucharystia przewijała się do przodu, co oznacza dobre zakończenie tego dnia. Podziękowałem Bogu Ojcu za prowadzenie i Opatrzność.

                                                                                                                                                                        APeeL