Nie jest lekko w służbie Panu, która daje zarazem radość, a wyraźnie widzę pomoc w odczytach intencji i w prowadzeniu dziennika duchowego! Siedzę po nocach, ale wczoraj odespałem wszystko. Po przebudzeniu o 2:00 edytowałem wczorajszy dzień oraz trzy zaległe z 2004 roku. Po chwilce snu miałem moc do bycia na Mszy świętej z garstką parafian.

     Podczas szykowania się na spotkanie z Panem Jezusem ból zalał serce z powodu ofiar rakiet wystrzeliwanych przez synów szatana!

       W kościele byłem pusty, kręciłem się z powodu bólu podudzia (rwy udowej), ze strachem przed porażeniem stopy (skolioza pourazowa kręgosłupa, zmiany zwyrodnieniowe z uciskiem na korzeń L2/L3 i L3/L4). To bardzo nieprzyjemna dolegliwość, idąca wzdłuż nerwów z bólem przy ruchach.

Rwa udowa    Rwa       Rwa

       Na samym nabożeństwie bolała mnie noga, nie mogłem się skupić i częściowo nie dotarły czytania. Ponadto niepokoił mnie ucisk w sercu (chyba brak snu i zimno). W tym czasie, gdy płynęły słowa czytań dwa razy wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, mojej obecnej opiekunki, a ja z serca prosiłem, aby podziękowała Tacie za wszystko. Poprosiłem zarazem o pomoc w usunięciu objawów rwy udowej jako wyniku bezruchu podczas pisania dziennika duchowego. 

     Nie docierały czytania, była jakaś próba na sługi Boże (Dn 1,1-6.8-20), a zamiast psalmu popłynęły piękne błogosławieństwa Boga Wiekuistego (Dn 3,52-56): "Chwalebny jesteś, wiekuisty Boże

Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców, pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławione niech będzie Twoje imię, pełne chwały i świętości. Błogosławiony jesteś w przybytku świętej chwały Twojej.
Błogosławiony jesteś na tronie Twego królestwa.
Błogosławiony jesteś Ty, co spoglądasz w otchłanie i na Cherubach zasiadasz.
Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba. 

     Eucharystię trzymałem w ustach jak największy cud, a opłatek zamienił się w woalkę. Pokój zalał serce i duszę, zabrałem żonę samochodem, które lubi chodzić, ale dzisiaj jest bardzo ślisko, nawet wywalił się przy mnie młodzieniec. Niech zdarzy się to starszemu i złamie biodro, a niewiele trzeba.

    Łzy wywołał powrót do ciepłego domu...namiastkę raju na ziemi. Jakże cieszyło wspólne śniadanie i błogi sen! Dziwne, bo po prośbie przez s. Faustynę zacząłem dociekać jak wybrnąć z rwy lędźwiowej. Jest mi łatwo, ponieważ jako reumatolog miałem z tym do czynienia, ale chodzi o to, że inaczej wszystko widzimy sami doznając tego cierpienia. Już po chwilce dotarłem do zalecenia rehabilitacji. https://www.youtube.com/watch?v=XgtSBepAvtI   

      W TVN „Uwaga” pokazano matkę z nastolatkiem mających wiele schorzeń, który dodatkowo z zachowanie jest opętany. Przekazałem moja sugestię do prowadzących program, ponieważ psychiatrzy negują istnienie duchowości człowieka i leczą takich tabletkami. Chłopak niszczy wszystko i rwie się do bicia matki, nawet podczas jego karmienia.

      Tyle służb, wszyscy wiedzą o jej zagrożeniu i nigdzie nie może otrzymać pomocy. Przecież kwalifikuje się do zamkniętego oddziału psychiatrycznego...po wykluczeniu opętania. Przekazałem moje zalecenie do prowadzących „Uwagę”…

       Ogarnij cały świat błagających o ratunek, szczególnie przykre są takie błagania w naszej ojczyźnie. Masz mieszkanie lub dom, wynajmujesz i tracisz raz na zawsze. Władza jest sprawna w obronie „samych swoich”, ale prawdziwie skrzywdzonych nie widzi...

                                                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisano...

28.08.2004(s) ZA SPRAGNIONYCH CIEBIE, BOŻE OJCZE...

Świętego Augustyna

     Żona wróciła wczoraj wieczorem całkiem zmarnowana. Dzisiejsza Msza święta poranna będzie dotyczyła czwartku ze wspomnieniem Uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Nie mogłem być w kościele ze względu na dyżur w pogotowiu (Msze jak w święta).

       Przed wyjściem zauważyłem uśmiechnięte św. Oczy Zbawiciela z Całunu, nawet pytałem o to żonę. Może to podziękowanie za decyzję z serca, aby tak uczynić? Po drodze do kościoła podlałem kwiaty pod krzyżem i zapaliłem lampkę.

      Później o g. 17:30 posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy świętej o 18:00, ponieważ jest to wspomnienie św. Augustyna, który jest mi bardzo bliski, ponieważ prowadził  życie podobne do mojego, a teraz jest świętym! Po krótkim wahaniu wszedłem do kościoła, a kapłan właśnie mówił o świętej Monice – matce świętego Augustyna, która wymodliła jego świętość!

      W Słowie płynącym od Ołtarza świętego

1. Św. Paweł wskaże (1 Kor 1,26-31): „Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone (…)”.

2. Psalmista wołał (Ps 33,12-13.18-21): „Szczęśliwy naród wybrany przez Pana”, a tak jest właśnie z nasza ojczyzną, która zastąpiła Izrael.

3. Pan Jezus w Ewangelii (Mt 25,14-30) będzie mowa o otrzymanych talentach i odpowiednim powołaniu, które mamy rozwijać, przynosić owoc. Jaka nagrodę otrzymałbym nie zapisując moich nadprzyrodzonych przeżyć, które mogą przebudzić kogoś w RPA lub Izraelu, albo w USA, gdzie bożkiem jest dolar.

    Eucharystia sprawiła moją przemianę, tak chciałbym zostać tutaj i ulecieć zaświaty. Łzy zalały oczy, ponieważ św. Augustyn stwierdził, że nasza dusza nie uzyska pokoju bez połączenia ze Stwórcą! Ja to wiem. Nawet wcześniej grałem na akordeonie: "O! Panie! Szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak”! Serce zalewała miłość z krzykiem: "duszę moją weź, serce moje weź". Z płaczem powtarzałem: „Tato! Tato! Tatusiu!” Nikogo nie nazywaj ojcem, bo mamy tylko jednego...Ojca Prawdziwego!

      Wszystko jest niczym oprócz miłowania Boga Ojca i ludzi. Ludzie nastawieni są na świat naturalny, nie wiedzą do czego mają dążyć w tym życiu! Dlatego to granie z serca na akordeonie i ze łzami w oczach. Jak przekazać ci pragnienie Boga Ojca. Właśnie samolot zrobił smugę do nieba...widać także księżyc w pełni!

      Siedziałem później w nocy, a w śnie dawałem dobrą radę pewnej liczbie ludzi. Pomagałem jak w realu: tej pismo do sądu, a tej skierowanie do szpitala z transportem oraz wniosek na rehabilitacje i wózek inwalidzki.

      Trafię przy tym na film o świętym Augustynie (TVP 3), którego nie było w programie ateistycznej telewizji. Tam padną słowa: „Serce ludzkie jest niespokojne dokąd nie spocznie w Boga (…) Ten, który cię stworzył - bez ciebie - nie zbawi cię”...

                                                                                                                                              APeeL