Na Mszy św. porannej zdziwiłem się słowami z Księgi Mądrości Mdr 13,19): „Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy (…) Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę”.

      Zarazem pomyślałem, że tych kilka zdań świadczy o istnieniu Królestwa Bożego na ziemi. To było tak dawno, a ja właśnie podzieliłem całą ludzkość na różne grupy w sensie późniejszej odpowiedzialności naszych dusz przed Bogiem!

1. Przecież dziecko nie może odpowiadać z tego powodu, a tak jest z wielką masą braci i sióstr normalnych, którzy "nie badają" tych spraw. Większość „żyje po swojemu”, nie interesuje ich duchowość, nie „zawracają sobie tym głowy, bo mają ważniejsze sprawy”.

     Martwią się o jutro, a nie obchodzi ich wieczność, nie wierzą, że dalej żyjemy już jako dusze uwolnione od ciał fizycznych, które grzybieją na starość i naturalnie śmierdzą...

2. W tej grupie już wg Ks. Mądrości są ci, którzy zasługują „na mniejszą naganę, bo wprawdzie błądzą, ale Boga szukają i pragną Go znaleźć.

3. Tutaj są ci, którzy „Obracają się wśród Jego dzieł, badają, i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą. Ale i oni nie są bez winy: jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy, by móc ogarnąć wszechświat - jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?”

4. Dalej są ci, którzy stwierdzają, że: „ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. (...) Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa - winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw - winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił”.

5. Teraz chodzi o tych, którzy mienią się "znawcami", brylują w mediach i są ekspertami w każdej sprawie. Nawet ci będą oceniani z miłosierdziem, ponieważ mogą być zwiedzeni lub opętani intelektualnie przez Szatana i nie mają świadomości, że są oszukani w swojej pewności. Wyobraź sobie szok takich w momencie śmierci, gdy krzykną: "ja jestem", a jest to Imię naszego Deus Abba, Boga Ojca, naszego Taty. 

6. Na końcu tego serialu są ślepcy duchowi, którzy mienia się guru, negują istnienie Boga Ojca z twierdzeniem, że wszystko powstało samo z siebie...czyli cudownie, a nie uznają czegoś takiego!

      Jako przykład takiej osoby jest moja córka, „mądra po mnie”, zapatrzona w ten świat, porwana przez falę tsunami. Wprost powinna mówić: „jestem z miasta...co widać, słychać i czuć”. Właśnie składała mi spóźnione życzenia z okazji imienin i urodzin. Życzyła mi spełnienia moich pragnień. Przekornie zapytałem, co o nich myśli. Nie miała mocy wypowiedzieć, że celem naszego życia jest świętość.

     Zaraz zacznie się krzyk ludzi normalnych, że to pycha, pragnienie bycia na obrazkach, itd.! Nie wiedzą biedacy, że u furty do Raju usłyszą głos św. Piotra: "Nie znamy takiego/ej!” Jest to pokazane także na naszych mieszkaniach i willach, nawet nie wspominam o pałacach z ochroniarzami.    

    Naprawdę zdziwiłem się tym, że mimo tak odległych czasów w naszych dwóch sercach pojawiło się to samo. Tak jest z tymi w których istnieje Królestwo Boże...już tutaj na ziemi. Nie potrzebujemy specjalnych szkoleń, głupich dyskusji nad problemami. 

     Psalmista dodał (Ps 19,2-5ab): „Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon". Pan Jezus wspomniał (Ewangelia: Łk 17,26-37) o żyjących w czasach potopu (za Noego), a także za czasów Lota, gdy z nieba na Sodomę spadł „deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich”. Tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi: „jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony”.

     Długo trwałem w ciszy zjednany w duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. 

      Piszę to w środku następnej nocy przy słowach piosenki: "To wciąż za mało, żeby żyć (...) Uciekaj skoro świt, bo później będzie wstyd". To wielka prawda, bo czynimy to, czego mamy się wstydzić nie mając świadomości, że wszystko jest zapisane, nawet nasze myśli, które zna Stwórca każdej duszy ludzkiej.

    Cały dzień byłem drętwy, powalony przez senność...

                                                                                                                                                      APeeL


Aktualnie przepisano…

06.08.2004(pt) ZA DOTKNIĘTYCH SAMOTNOŚCIĄ…

Święto Przemienienia Pańskiego

     Jakoś idzie, żona pożegnana (poszła na pielgrzymkę do Częstochowy), płyną przyjęcia pacjentów, a jutro znowu mam dyżur w ambulatorium pogotowia. Skończyłem o 15:00, padłem w krótki sen do 17:00. Smutek, żona zostawiła karteczkę: "Podlewaj kwiaty. Idź na obiad. Kocham Cię!” Popłakałem się na Mszy świętej wieczornej, ponieważ ona zawsze jest, a tu słomiany wdowiec.

       Prorok Daniel ujrzał Przedwiecznego w Królestwie Bożym (Dn 7,9-10.13-14) oraz przybywającego Pana Jezusa, który od Boga Ojca: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”.

       Apostoł powie (2 P 1,16-19) wskazał, że nie poszliśmy iść za wymyślonymi mitami, a mówił to jako jeden z naocznych świadków wielkości Syna Bożego. Nawet słyszeli głos Boga Ojca: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Mnie nie jest to potrzebne, bo tak się stało, że jestem wiedzący.

      Na dodatek dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mk 9,2-10) dla utwierdzenia w wierze przemienił się wobec trzech Apostołów (Piotra, Jakuba i Jana): „Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem”.

      Dzisiaj jest wystawienie Najświętszego Sakramentu po Mszy świętej o 18:00. Tak dobrze było w Domu Pana i to w smutku rozstania z żoną. Za oknem bloku usłyszałem pisk szóstki szczeniąt w budce, którą im wykonałem. Pan każdemu daje miejsce na przyłożenie głowy.

     Ze łzami w oczach zacząłem grać na akordeonie, a właśnie z telewizji popłyną słowa: "Nikt nie chce żyć bez miłości. Nikt nie chce żyć w samotności”…

                                                                                                                                              APeeL