Matki Bożej Szkaplerznej
W śnie pojawiła się moja babcia...w brzydkim pomieszczeniu, gdzie brakowało okna. Nie wolno tłumaczyć snów, ale jutro będę karetką w podobnej norze ludzkiej!
Tutaj wspomnę o pomocy jaką otrzymałem przed urlopem, na którym wypadały mi dwa dyżury w pogotowiu, to są jak gdyby oddzielne piony dwoje w jednym (nawet w jednym budynku). Kolega zamienił się ze swojej potrzeby, stąd obecny czuwanie na dyżurze. W tym czasie dwa razy będę przejeżdżałem obok kościoła, gdzie był rozświetlony napis: "Przyjdźcie do mnie wszyscy"...
Teraz wychodzę na Mszę świętą o 6:30 i płaczę, ponieważ serce rozrywa dziękczynienie za łaski. Nawet płyną słowa z pieśni: "jak Ci dziękować żeś mi dał tak wiele". Powtarzałem tylko wołanie: "Tato! Tato! Tatusiu!". To bardzo koiło serce pragnące powrotu do nieba, do Domu Ojca.
To jest nieprzekazywalne, później będę miał kłopot w odczycie tej intencji! Takiej nie mogą podać bezpośrednio! Szatan zarzuci wówczas: „modli się także za siebie, bo ma podawaną”. Jest drobna różnica pomiędzy dziękczynieniem, a pragnieniem powrotu do Boga Ojca.
Prorok Izajasz trafił do króla Amosa przestraszonego śmiercią i przekazał mu od Boga Ojca (Iz 38,1-6.21-22.7-8), że będzie żył jeszcze 15 lat! Ja dodam do twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę opiekę nad tym miastem. Znakiem miało być cofnięcie cienia wskazówki zegarowej o dziesięć stopni...tak się stało.
W zawołaniu będą słowa o mojej łasce (J 10,27) „Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną”. Celem naszego życia jest posłuszeństwo Bogu Ojcu: „bądź Wola Twoja”. Inaczej nie możesz wrócić do Królestwa Niebieskiego. To wszystko stanie się jasne poczucie intencji modlitewnej...
- wysunie się litania do Boga Ojca
- w ręku znajdzie się informacja o "Festiwalu nie z tej ziemi", gdzie przed laty w Krakowie miałem wykład: "Jak odczytać Wolę Boga Ojca". Szatan chyba znał moje posłannictwo, "uszkodził się" rzutnik, gdzie miałem ryciny ukazujące ten problem.
Od 7:00 do 15:00 był nawał chorych, ale zdążyłem na dyżur. Trwała ulewa, a to sprawiło wyciszenie różnych dolegliwości, a ja mogę smacznie zasnąć. Wreszcie udało się poukładać mój bałagan, widziałem wyraźną pomoc. Nie mogłem się modlić nie znając intencji, która napłynie następnego dnia podczas dyżuru (w sobotę). Popłynie cała moja modlitwa przebłagalna i powtórzona dwa razy koronka do Miłosierdzia Bożego.
To będzie 16 do 20 godzin pracy (piątek od 15.00 do 7.30 w niedzielę! Ja w tym czasie z serca "głosiłem Chwałę Pana Boga Ojca".
APeeL