W śnie jestem kapłanem przygotowującym się do Mszy świętej z sercem pełnym niepokoju, ponieważ nie znam formuł konsekracji. Inny kapłan uspokoił mnie, że mogę wszystko przeczytać.
Po obudzeniu „spojrzał” Pan Jezus porcelanowy (figurka), a to oznaczało potrzebę czystości. Nagle myśli uciekły do podzielonych kościołów: prawosławny poszedł ku tradycji, a kościoły zachodnie odrzuciły świętą Hostię. Bestia ma mieć swojego papieża, który skasuje Ciało Pana Jezusa, obym nie dożył tego czasu.
Napłynęło pragnienie przyjęcia świętej Hostii...po zaproszeniu przez Boga Ojca na Mszę świętą o 7:30! Trafiłem pod kościół, gdzie popłynie "Ojcze nasz", a w kościele trafię na konsekrację świętej Hostii z poprzedniej Mszy świętej. "Och! Ojcze mój! Jakże obdarzasz każdego dnia! Jakże zaskakujesz i zadziwiasz, ponieważ żona prosiła, abym poszedł na Mszę świętą o 17:00! Nie posłuchałem natchnienia, abym podszedł do Eucharystii, a nabożeństwa o 7.30 wyjątkowo nie było. Pełen zadziwienia kręciłem głową rozczarowany swoją małością!
Jednak dobrze, że przybyłem, ponieważ odczytałem intencję modlitewną tego dnia: za tych którzy nie wierzą w Cud Boskiej miłości jaką jest Komunia święta! Serce rozrywał ból z wołaniem: „Ojcze! Tato! Tato! Kto ciebie szuka? Kto ciebie pragnie? Kto o Tobie pomyśli".
W bólu zacząłem pracę, a już jest nawał: przesuwają się wraki ludzkie (w sensie starych ciał), kochający to życie, szukający wiecznego zdrowia i trwania tutaj!
Ile udręk daje ten świat…
- oto babcia z dziesięcioma wnuczkami, a inna opiekuje się porażonym wnuczkiem
- biedna i opuszczona przez męża, a dodatkowo przestraszona chorobami i śmiercią!
W tym czasie moje serce stało się puste, niechętne do pracy i ludzi...od demona! Około godz. 12:00 napłynęła słodycz, która błyskawicznie odmieniła moją duszę. Po latach będę wiedział, że takie jest działanie Ducha Świętego. Nasza słodycz to nędzna namiastka, bo tej nijak nie można przekazać, musisz sam to przeżyć!
W myślach odmówiłem „Anioł Pański” i w uniesieniu nikomu nie odmawiam, nawet pobiegłem po naszą penicylinę dla biednej. "Panie panie zmiłuj się nad tym światem". Trwa napór z drugą falą chorych o 14.00, ale wszystko wytrzymałem. Smutno mi, ponieważ zostałem obdarowany przez interesownych rolników.
O 15:00 popłynęła koronka w intencji tego dnia...naprawdę się popłakałem, a serce i duszę zalał ból! Wprost widzę, ze Pan obdarowuje mnie i prowadzi, a ja niosę Jego Krzyż! W tym stanie zacząłem moją modlitwę przebłagalną (jest na witrynie).
Podjechałem do chorej, która chciała podarować mi obraz z Panem obejmującym świętego! To wprost dla mojego zbolałego duchowo serca, ale nie pasował do mojego mieszkania (zbyt duży). Dalej ofiarowywałem cierpienie Pana Jezusa z Drogi Krzyżowej z błaganiem Boga Ojca o miłosierdzie dla wszystkich, którzy nie wierzą w Cud Ostatni (Św. Hostię)...pierwszym było wcielenie i zmartwychwstanie Zbawiciela!
Pod krzyżem zapaliłem lampkę i znalazłem się w budce na działce (mojej samotni), gdzie na kolanach odmawiałem przed wizerunkiem Pana Jezusa z zapaloną lampką. To sprawiło dodatkowe uniesienie. Apogeum mojej modlitwy to święte poniżenie Pana Jezusa i obnażenie na na Golgocie. W drodze do kościoła płynęła modlitwa, łzy leciały z oczu ze skulonego ciała...nie obchodzili mnie ludzie.
Na Mszy św. wieczornej nie docierały czytania, umęczony przysypiałem, a w sekundowym śnie...przy Ołtarzu pojawił się piękny młodzieniec...jakby Pan Jezus! Padłem na kolana, „Jezu miłosierny”, popłynęła litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Łzy kręciły się w oczach, a ja jestem nieskory do płaczu.
Prosiłem Boga Ojca, aby wyjaśniła się sprawa mojego męczeństwa w pracy, nie wiem za kogo odpowiadam i za co mi płacą. Ponadto chodzi o obdarowywanie po którym tracę czystość. Zarazem chodzi o to, aby chorzy szanowali dar posiadania lekarza, nie traktowali go jako handlarza!
Dzisiaj dobrze znoszę ścisły post w intencji pokoju w b. Jugosławii i na świecie (3 kawałki chleba z solą). W moim stanie nie chcę rozrywek ziemskich, uciekłem od telewizora - to wszystko jest głupie.
Popłynie święta „Agonia” Pana Jezusa w intencji tych tego dnia. „Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Najświętszej Matki - święte opuszczenie Pana Jezusa w intencji tych, którzy nie wierzą w Cud Miłości Bożej jaką jest Eucharystia. To przykład moich zawołań. "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią”...powtórzyłem to 10 razy!
Późno, nie czuję potrzeby snu, a w ręku mam "List do rodzin" Jana Pawła II, który otwiera się na słowach o "wielkiej tajemnicy" jakim jest sakramentalne obdarowywanie w Kościele świętym i to w Cudzie Ostatnim jakim jest Eucharystia.
Czymże innym są Sakramenty jeżeli nie działaniem Chrystusa w Duchu Świętym (...) Chrystus rozgrzesza, kiedy kościół sprawuje Eucharystię. Chrystus ją sprawuje i jak powiedział: „to jest Ciało Moje”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam (16.10.2025) dodam, że jest to Ciało Duchowe Pana Jezusa. Siostra Faustyna widziała - jak podczas konsekracji - Pan Jezus wchodził do tego Chleba Żywego…
APeeL