Powiem Ci, że życie w łączności z Bogiem Ojcem jest atrakcyjne. Dążenie do świętości kojarzy się ze smutnym pokutnikiem obejmującym krzyż Pana Jezusa. Czy ojciec ziemski pragnie smutku swojego syna marnotrawnego? Przenieść do na Stwórcę naszego doskonałego ciała wiecznego czyli duszy ludzkiej. Nie mieści się to w czaszkach racjonalistów wypełnionych mózgiem.
Pomyśl, tacy są mądrzy, a żyją jak szarańcza, karaluchy, świnie i małpy? Tak, bo opierają się na poglądach Woltera, który podsunął im od Szatana, że rozum jest potęgo, a nasza mądrość to głupstwo dla Boga Ojca! Wg nich wszystko, co jest niezgodne z rozumem, powinno być odrzucone.
Wolter, jako wybitny myśliciel epoki oświecenia, podkreślał znaczenie rozumu w procesie poznania, a jego poglądy odegrały kluczową rolę w rozwoju myśli racjonalistycznej, która stawia rozum na pierwszym miejscu, przeciwstawiając go doświadczeni.
Wg nich moje myślenie nie ma spójności. Kołtuństwo duchowe wchodzi w walonkach na teren święty i poucza...od Szatana. Szatan dla nich to też bajka, a jak powstał wszechświat?
Racjonaliści swoim rozumem wyśmiewają istnienie duszy...
https://www.google.com/search?q=Racjonalista+Wola+Boga+Ojca+Cech+duszy+W%C4%85tek+przedaw+niony&oq=Racjonalista+Wola+Boga+Ojca+Cech+duszy+Waduszju
Chociaż w dyskusji znalazł się tam wskazujący na duszę, dziwne, że dali taki pogląd. "Dusza może cierpieć męki czyśćcowe! Tymczasem jej doczesne mieszkanie, ciało, rozpada się, gnijąc w ziemi, albo płonie w krematorium. Na koniec czasów ma jakoś zmartwychwstać i na powrót połączyć się z duszą. Tylko jak.
To , że Chrystus zmartwychwstał to jest zupełnie zrozumiałe. Ale facet, który umarł 200 lat temu? Reszta jego ciała weszła w obieg przyrody". To zarazem jest mój pogląd...https://www.racjonalista.pl/forum.php/s,463462T
Przed wyjściem na Mszę św. dusza śpiewała: „Niech żyje Jezu zawsze w sercu mym”, a pod klatką spotkałam starszego pana z pieskim, którego zagadałem wskazując, że przez niego nie może uczestniczyć w codziennych Mszach świętych.
- No tak, no tak, bo z pieskiem tam nie pójdę…
- To wybór pieska zamiast Boga Ojca. Od kogo to?
- Ale…
- Ale jest od demona!
Nie miałem czasu na dalszą dyskusję, a to fajny starszy pan.
Na ten czas z Księgi Mądrości popłyną słowa (Mdr 4,7-15), że „miarą starości jest życie nieskalane”. Od razu wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Z drugiego czytania będą piękne stwierdzenia, bliskie mojemu sercu...
Prorok Izajasz powie od Ołtarza św. (Iz 55, 6-9)...
„Szukajcie Pana (…) wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana (…), bo „myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami”...
To wszystko powtórzył psalmista (w Ps 145), a mój profesor św. Paweł mówił o swojej i mojej rozterce (Flp 1,20c-24.27a): „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. (…) Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać?”
Natomiast Pan Jezus wskazał na Królestwo Boże (Ewangelia: Mt 20, 1-16a), które do końca naszego życia jest otwarte, ale trzeba uwierzyć, zawołać i prowadzić życie nieskalne.
Wieczorem - towarzysząc grającym w piłkę nożną - odmówiłem moją modlitwę przebłagalną, wołając w intencji tego dnia, bo wielu głupieje na starość (szukają młodości, gimnastykują się, latają po lekarzach) omijając Dom Boga Ojca na ziemi. W tym czasie racjonaliści są zafascynowani swoim guru Wolterem.
Wierzą w słowa człowieka, ale nie wierzą mnie, a całkowicie negują istnienie Boga Ojca w Trójcy Jedynego, bo inne jest poczucie obecności Boga Ojca, inne Pana Jezusa, a całkowici odmienne Ducha Świętego...dzięki któremu prowadzę ten dziennik. Właśnie to świadectwo napisałem wg Jego prowadzenia…
Jakie jest życie racjonalistów...staruszków?
APeeL