Na Mszy św. porannej prorok Syrach zalecał (Syr 3,17-18.20.28-29): „O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. (…) Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa (…)”.
Św. Paweł powie swoim trudnym językiem (Hbr 12,18-19.22-24a), że jako wierzący, a dla mnie są to katolicy (u innych chrześcijan nie ma Eucharystii) jesteśmy już „zapisani w niebiosach”.
W Ewangelii (Łk 14,1.7-14) Pan Jezus mówił o potrzebie naszej pokory, nie wybieraniu pierwszych miejsc dla zaproszonych gości. „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Eucharystia sprawiła przemianę ciała z duszą w duszę z ciałem.
Później czekałem na mecz w piłce nożnej amatorów - za oknem na „Orliku” - z pragnieniem odczytania intencji modlitewnej tego dnia. Inaczej nie wiem za kogo mam wołać z serca do Boga Ojca oraz ofiarować Mszą św. i Eucharystię.
W sekundowym błysku, tak bywa u mnie przed krótkim snem...napłynął obraz upadku kobiety jadącej na rowerze, która nie mogła się podnieść. To było ewidentne ukazanie prawdziwych upadków, a szczególnie duchowych, które często są wynikiem działania Szatana. Takim największym jest odwrócenie się od wiary w Boga i to tuż przed zakończeniem zesłania duszy, którą wyzwala śmierć ciała.
Bezpieczna Rodzina
Wówczas ostatecznie dowiadujemy się o naszym upadku sprawiającym zamknięcie dla nas Królestwa Bożego! Pan Bóg w Swoim Miłosierdziu stworzył Czyściec, a to zarazem jest wielkie cierpienie, ponieważ dowiadujemy się, że Raj istnieje, ale nie możemy tam trafić. Ja wiem o tym, już tutaj i nijak nie mogę się za to odwdzięczyć!
Każdy z nas zna upadki różnego typu ze swojego życiorysu, bliskich z rodziny, sąsiadów, mieszkańców miasta, naszej ojczyzny i świata. Nie mówi się o Szatanie, który szczególnie kusi namaszczone sługi Pana: zrzuceniem sutanny lub habitu z wybraniem tego życia.
Wielu takich nigdy już nie odzyskuje równowagi, a nawet popełnia samobójstwo. Ponadto masy takich ofiar cierpią do końca życia i nawet nie pomyślą o nawróceniu, ofiarowaniu i oddaniu wszystkiego w ręce Matki Bożej. Szatan kołuje ich aż do ostatniego uderzenia serca.
Co mogę takim doradzić? Ofiaruj to wielkie cierpienie. Poproś Boga Ojca o przebaczenie i prowadzenie, a właściwie błagaj z krzykiem, a zobaczysz, co się stanie!
Jednak rozczarowałem się, ponieważ zawodnicy nie będą grali! Jutro odmówię modlitwę w tej intencji, ponieważ przebieg tej niedzieli wywrócił się do góry nogami.
APeeL
Aktualnie przepisano...
17.02.2004(w) ZA TYCH, KTÓRYM ODWRÓCONO ROLE...
Jutro pojedziemy z synem do ZUS-u w sprawie jego renty, a ja w tym czasie wstąpię do oddziału neurologicznego. Wyraźnie widziałem otrzymaną od Pana pomoc (wolny dzień, zejście się spraw, syn będzie prowadził samochód) - którego prosiłem o dotknięcie i tak się stanie na porannej Mszy św.!
Przed wyjściem w ręku znalazł się: „Akt oddania się w opiekę św. Józefowi". O 6:30, gdy wszedłem do Domu Pana dotknąłem wielką figurę Pana Jezusa na krzyżu, którą wcześniej zabezpieczyłem przed kornikami i pomalowałem. Tak spełniła się wczorajsza prośba, aby właśnie Pan to uczynił! Zawołałem tylko: "Bądź pozdrowiony Boże Wielki".
Później wzrok zatrzymał święty Józef i Matka Zbawiciela. Idź za mną i za moimi spostrzeżeniami...w ramach tzw. „duchowości zdarzeń”. Każdego dnia widzę pomoc i moc w różnych pouczeniach, które pozwalają mi wzrastać duchowo! Życie to szkoła, przechodzenie z klasy do klasy. Stąd mamy budzących się duchowo „pierwszoklasistów”, których zaskakują różne sytuacje, nagłe zdarzenia i nieszczęścia!
Od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże...
Apostoł Jakub powie (Jk 1,12-18): „Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie (…) Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. (…) Każde dobro, jakie otrzymujemy i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł (…)”.
Psalmista zawołał (Ps 94,12-15.18-19): „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz (…) wychowujesz (...), aby mu dać wytchnienie w dniach nieszczęśliwych” Jakże jest to wiecznie aktualne.
Pan Jezus w Ewangelii (Mk 8,14-21) wskazał na małostkowość Apostołów, którzy martwili się o brak chleba…zapomnieli o jego cudownym rozmnożeniu (siedmiu bochenków „dla pięciu tysięcy)! Taka jest nasza nędza…
Po przyjęciu Eucharystii podziękowałem św. Józefowi, Mateczce Najświętszej oraz Zbawicielowi za ukazaną drogę, a właściwie cierpienia („krzyże”) chorych i ich rodzin...
1. Razem z synem czekaliśmy na decyzję orzeczniczki ZUS-u w sprawie jego renty.
2. Ja jako pacjent musiałem czekać w kolejce chorych, z niepewnością: czy zaproponują mi obserwację szpitalną czy diagnostykę ambulatoryjną?
Na ten czas trafiłem na informację o aresztowaniu młodych z naszej miejscowości z powodu handlu narkotykami. Policjant popełnił samobójstwo, a mnie zarzucono pisanie anonimów w tej sprawie. Podłość cichociemnych jest porażająca. Nigdy w życiu nie napisałem żadnego anonimu. Później zaczepiali mnie młodzi koledzy złapanych i kazali „patrzeć” im w oczy, a ja tego nie lubię…
APeeL