Proszę cię, abyś nic nie planował w sprawach małych i dużych, a szczególnie w ostatecznych, bo wszystko jest już ujawnione i zapisane. Szkoda czasu na twoje dociekanie, bo dodatkowo zostaniesz oszukany przez monarchę złych duchów. Ja przetarłem te szuwary duchowe i przekazuję praktyczne rady.
Przecież nie będziesz czytał rozpraw teologów, często świeckich, a nawet niewierzących! Tacy są też kapłani, ale też proszę, abyś ostawił ich ocenę Bogu Ojcu. Dzisiaj dziękuj, że ich mamy...wziętych z ludu i namaszczonych, którzy czynią - podczas każdej Mszy świętej - Cud Ostatni! Nie będzie już większego, ponieważ jest to chleb w który wciela się Duchowe Cało Pana Jezusa!
Uwierz też, że posiadamy nieśmiertelną duszę uwięzioną w ciele fizycznym! Ja nie będę dochodził dlaczego tak się stało i dlaczego tutaj jestem? Przecież nie mam żadnego dostępu do Królestwa Bożego, bo sam Pan Jezus mówił, że tego co tam jest nie można przekazać. Jedno jest pewne, że stamtąd właśnie został wypędzony Szatan, zbuntowany Archanioł, który teraz nienawidzi i pragnie śmierci naszych dusz, które mają wrócić do Boga Ojca!
Stąd bierze się pieśń ze słowami: "Nasze plany i nadzieje, coś niweczy raz po raz"... Nawet przed tym zaległym zapisem Szatan przeszkadzał, a wówczas "nie wiem, co mam robić" z kręceniem się jak Żyd po pustym sklepie.
Wzrok padł na "Dzienniczek" siostry Faustyny oraz "Autobiografię" Jana Pawła II, gdzie trafiłem na przekreślone słowa wola własna! Tak, ponieważ mamy czynić wolę Boga Ojca, a jest to wypowiedziane przez Pana Jezusa w modlitwie "Ojcze nasz"!
Miałem być na Mszy świętej porannej, a demon kusił wieczorną z obecnym wyjazdem do matki ziemskiej! Po chwili wahania zerwałem się, a od Ołtarza św. popłyną słowa Mojżesza do ludu (Pwt 10,12-22)...czego od nas żąda Stwórca?
„Tylko tego, byś się bał Pana, Boga swojego, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył Panu, Bogu twemu, z całego swojego serca i z całej swej duszy, strzegł poleceń Pana i Jego praw (…)”.
Natomiast Pan Jezus zapowiedział (Ewangelia: Mt 17,22-27), że: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”. W czasie konsekracji wołałem: "Tato! Tato!", a po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa zesłabłem w ciele i nie miałem siły wyjść z kościoła! Jak w takim razie przekazać ci obecny odpoczynek Pana Jezusa w mojej duszy. Siedziałem sam w ciszy kościoła i chciałbym tutaj zostać na wieki wieków!
Na spacerze nie mogłem odczytać intencji modlitewnej, oo stanie się po czasie, kiedy trafię na obrazy z Iraku i Liberii, gdzie zginęło 200 000 ludzi, a 2 miliony zostały bez dachu nad głową! Popłakałem się razem z niewiastą z Iraku. Na ten moment z mojego bałaganu wyjąłem opracowaną przeze mnie koronkę pokoju...jakby podał ją Anioł Stróż! Tak mogłem wrócić do pokoju duchowego, który jest potrzebny w naszych sercach, rodzinach, w kościele, ojczyźnie i na całym świecie…
W intencje tego dnia wysprzątałem pod krzyżem, który muszę wyprostować i umocować, może uczyni to brygada stawiająca ogrodzenie przy figurze Matki Bożej, która "przyszła" pod nasz blok!
Dopiero teraz pojechałem do matki ziemskiej (82 lata), której zawiozłem leki i sprawdziłem ciśnienie...na swój wiek jest zdrowa! Modlitwy w intencji tego dnia odmówię jutro po Mszy świętej z ofiarowaniem Panu Bogu w intencji pokoju, którego nie może ustanowić człowiek.
Podziękowałem Bogu Ojcu za prowadzenie i pomoc w przekazaniu tego świadectwa wiary. Dzisiaj dodatkowo pomógł Duch Święty, którego też prosiłem, bo sam z siebie nic nie mogę…
APeeL