Wczoraj byłem na drugiej Mszy św. za ten dzień, bo kolega nagle poprosił mnie o zastępstwo w przychodni (wówczas pracuje się cały dzień bez wytchnienia). Tak też było, bo skończyłem pracę o 18.20! Ledwie żywy wróciłem do domu, padłem i obudziłem się dopiero o 6.00 rano. Lekarze nawet umierają z przepracowania. Od razu poznałem intencję modlitewną tego dnia!

     Przepłynął cały świat wykorzystywanych...

- oto zagraniczna wycieczka zawieziona na wczasy, a na miejscu okazało się, że nie zapłacono

- pracownicy marketów

- prowadzący zakład budowlany nie dostał grosza od Państw (ludowego) za wykonane usługi

- porywane niewiasty, zmuszane do prostytucji

- budujący wieżowce w Katarze...nigdy nie schodzili z budowy i tam umierali. Dodaj sobie resztę!

      Kiedyś kierowniczka zapytała: dlaczego przychodzę wcześniej do pracy? Nic nie odpowiedziałem, a dzisiaj zobaczyła nawał i uciekła. 

     Tak już będzie do zakończenia tej drogi przez mękę (02.01.2009)...w podziękowaniu będę miał zawieszone pwzl! Za co? Za obronę naszej wiary i krzyża Pana Jezusa, który ściął kolega psychiatra...

                                                                                                                       APeeL