Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i nie mogę uczestniczyć w Mszy świętej. Budzę się ze snu o typie eksterioryzacji, a świadczy o tym bolesny priapizm. To zjawisko jest opisane w książce "Eksterioryzacja" Amerykanina...dla niewrzących jest to świadectwo posiadania duszy.
Przypuszczam, że większość zna to, ale tą sprawą interesowały się służby wywiadowcze, bo dusza po wyjściu ciała może przedostać się w każde miejsce, ale w tym czasie nie wolno ruszyć ciała. Wg mnie to eksperyment pogański, można zginąć.
Wczoraj miałem intencję za szkodzących, a teraz po przebudzeniu napłynęły zdarzenia: "Solidarność" zablokowała Śląsk, ale nie wolno szkodzić innym, sąsiadka przyniosła "Nasz dziennik", gdzie jest wzmianka o masonerii i świadectwo ocalonej po ataku (11.09.2001) na WTC!
Jarosław Kaczyński zgłosił propozycję odwołania min. Janika, ponieważ jego czterech pracowników bierze udział w spalarniach, a mają czuwać nad naszym bezpieczeństwem! Do tego chirurg medycyny plastycznej uszkadza twarze kobiet!
A jak ja szkodzę? Przecież zapisuję Bisacodyl, bo córka lekarza jest w nałogu (uszkodziła sobie jelita). Wcześniej lek sprzedawano bez recepty. To przepływa w błyskach.
Żona naszykowała wszystko na dyżur, dobrze, bo później będzie bałagan, a poczuję głód. Już o 7.30 pędzimy do babuszki z bólami w kl. piersiowej...powinna jechać karetka "R", ale akurat dyżur ma "jednoręki" kierownik. Nie zmuszę go, bo nie da dyżurów.
Wyczuwam zły dzień, ale na "patrzy" Najświętsze Serce Zbawiciela oraz duża figura Matki Zbawiciela. Nagle wezwano do nieprzytomnej, którą rodzina pragnie umieścić w szpitalu, a niedawno tam była. To wielki problem, bo nie ma hospicjów, a opieka w domach prywatnych jest kosztowna.
Bardzo pragnę chwili snu, tak mam po matce...zawsze spała po jedzeniu, ale w ambulatorium oczekuje "bardzo chory" staruszek, przybył sam, bo chce się "przebadać", a ma demencję. Rodzina, która przybyła stwierdziła, że niedawno był w szpitalu i ma potrzebne leki, ale nie chce ich brać!
Rozgoryczony przebiegiem dyżuru - padłem w kojący sen (30 minut)..."och !..och! gdzie ja jestem!" Nie wiem czy już wówczas nie był to objaw petit mal?
Tylko chwilka przerwy - znowu chore gardła (dzieci i starsi) i wyjazd do ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego u 15-latka. Znowu jedziemy do szpitala, karetka "rzuca", nie mogę czytać ani modlić się i nie znam intencji: czy za tych, którym nie idzie po ich myśli? Zobaczymy.
Właśnie będziesz uczestniczył jej w problemie odczytywania Woli Boga Ojca "Ja Jestem". Nie znając jej i odpowiedniej namiastki cierpienia nie mogę przekazać dnia i odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego oraz mojej modlitwy przebłagalnej!
Napływało pragnienie Eucharystii, Ciała Zbawiciela, Świętego Chleba Życia. W tym czasie z włączonej kasety popłynie rozmową o umierającym kard. Stefanem Wyszyńskim, któremu kapłan przyniósł Wiatyk z sąsiedniej kaplicy, ale kardynał nie mógł już przełknąć. (umrze o 4.30).
Z bałaganu państwowej szuflady (pisma i gazety) wyłoniła się pocztówka z 1992 r. z wizerunkiem Pana Jezusa Zmartwychwstałego z życzeniami dla mojej rodziny! Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia.
Przypomniały się słowa z wczorajszej Mszy św. o 18.00 (za dzisiejszy dzień): "Pan nas obroni tak jak pasterz owce". W tym czasie z nawy głównej naszego kościele "patrzył" wiz. Ducha Św. oraz z obrazu Pan Jezu Miłosierny i figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza z owieczką.
Piszę to ze łzami w oczach i to o 15.00, a jest to dzień za umierających. Do siostry Faustyny napływały prośby za takie osoby, nieraz męczą się długi czas. Ogarnij świat...przypomniało się przekazywania ostatniej chorej w szpitalu, gdzie w izbie przyjęć trafiłem na ofiary wypadku, kobietę z zawałem oraz z nowotworem odbytu z przerzutami...po przyjęciu Ostatniego Namaszczenia.
Przerwano koronkę do Miłosierdzia Bożego wezwaniem do wypadku na boisku. Podczas transportu na ortopedię musiałem spożyć posiłek w karetce i zmęczony przespałem się. Po powrocie przez 2.5 godz. będzie cisza.
Pan jest dobry, dał czas (o 19.00) na odmówienie mojej modlitwy przebłagalnej za umierających!Sanitariusz wyjaśnił dlaczego obecna dyspozytorka jest dzisiaj cicha i spokojna, bo zawsze była krzykliwa, ważna, rządząca, a nawet napastliwa...2 tyg. temu zmarła jej matka.
Na ten czas wezwano do umierającego po przepiciu, który wytrzymał w abstynencji 6 lat! Zabraliśmy go do oddziału odwykowego. Podczas przejazdu wzrok przykuwały krzyże, a jeden z nich był otoczony koroną cierniową.
Natomiast noc była spokojna, nawet rano zdążyłem na Mszę św. o 7.30, a przy kościele wzrok zatrzymał Zakład Pogrzebowy...z ustawionym właścicielem w młodym wieku mającym dwa kroki do kościoła. tak mu zazdroszczę, ale on nigdy nie pojawia się w Domu Pana!
Taka właśnie jest wdzięczność Stwórcy naszej duszy! Tacy ludzie nie mają za grosz pojęcia o czekających ich kłopotach i to tuż po śmierci, a stykają się z nią "zawodowo". Ilu takich jest w moim bloku, dalej na osiedlu, w mieście, ojczyźnie i na świecie! Władza ludowa nie pozwalała swoim funkcjonariuszom chodzić do kościoła. To mocarze od Rewolucji Październikowej, nie wolno im przyznać się do słabości, przeprosić za krzywdy, co pokazuje dzisiaj prezydent Putin!
APeeL