Po wczorajszym udręczeniu nie planowałem Mszy św. porannej, ale zawsze wsłuchuję się w natchnienie. Wiem, że otrzymam wzmocnienie po zjednaniu ze Zbawicielem oraz zostanę zalany słodyczą duchową...nie można tego przekazać. Popłynęły piękne czytania...
Św. Paweł wskaże (1Tm 6,13-16) o naszym Bogu Ojcu: "Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen".
Psalmista wykrzyczy z głębi duszy (Ps 100,1-5): "Stańcie z radością przed Obliczem Pana. Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem! Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości".
Pan Jezus w Ewangelii (Łk 8,4-15) przekaże przypowieść o siewcy, ziarnie i plonie...w sensie duchowym.
To łaska i to w niczym niezasłużona. Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.04.2025) trafił do nas rekolekcjonista, który mówił szybko, bez kartki mieszając wstrząsające cierpienia Pana Jezusa i Boga naszego z życiem w świecie widzialnym. Natomiast z radia płynie koncert pianistyczny 17-latka. Coś niewyobrażalnego.
Sam przepisuję moje świadectwa zadziwiony mocą Bożą, a przecież nie widziałem, że popłyną na cały świat. Nawet dla mnie są zadziwiające, bo wszystko zapomniałem. Naprawdę piszę to i płaczę!
To zarazem są chwile Prawdziwego Szczęścia zmieszanego z cierpieniami. Obok Królestwa Bożego, które jest w nas mamy wojny, zbrodnie przeciw ludzkości, bieda, ofiary klęsk żywiołowych i wszelkich zaraz oraz plag...także przeganianych ze swoich siedzib.
Zważ na zwykłych ludzi i starych przyzwyczajonych "do kołka w płocie". W tym czasie w sklepie z pisma "Nie" patrzy tytuł: "Czas umierać" (o emerytach) oraz "Rząd dołuje górników".
Smutno, bo syn choruje, żona odwiedza go w szpitalu, nawet nie spożywam obiadu. Popłynie moja modlitwa przebłagalna z ofiarowaniem tego cierpienia. W takich sytuacjach pojawia się Przeciwnik Boga budzący zwątpienie i podsuwający różne zwodzące pomysły. Posprzątałem pod oknem, oczyściłem okienka oraz pomalowałem zejście do piwnicy.
To trwało i sprawiło zmęczenie, ale zdążyłem na ponowną Mszę św. Wszystko mnie bolało, pojawiły się kurcze mięśni, zesłabłem i padłem. Nawet chwilki modlitwy. Nie znałem intencji, którą poznałem później na spacerze z żoną, gdy na krótkim odcinku lasu zauważyłem 13 wielkich mrowisk z ciężko pracującymi mrówkami, a trwał śmiertelny upał. Trzy razy popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...
APeeL