29.01.2000(s) ZA WZYWAJĄCYCH BOŻEGO RATUNKU...
Ciężko, nie chce się wstać. Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t. 1 str. 372) Pan Jezus zapyta:
- Czy potrzebujesz mojej pomocy? Pobiegnę ku tobie.
- Potrzeba ci odwagi? Dam ci moją siłę!
(...) Pozwól mi być z tobą samym, żyj dla Mnie! "
Łzy zalały oczy, a w tym czasie w ręku znajdzie się książeczka "Lenin" oraz kupione "Nie". To wrogowie własnego Stwórcy ich dusz!
Od Ołtarza św. padną słowa czytań...
Z księgi Samuela (2 Sm 12,1-7a.10-17), gdzie prorok Natan przekazał królowi Dawidowi od Boga Ojca, którego zlekceważył i złamał Prawo Boże, że: miecz nie oddali się od jego domu na wieki, ponieważ wziął sobie żonę Uriasza Chetyty za małżonkę". Z jego domu wyjdzie nieszczęście, "żony zaś twoje zabiorę (...) syn, który ci się urodzi, na pewno umrze".
Psalmista znowu wołał ode mnie (Ps 51,12-17): "Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha.
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,35-41) spał w tyle łodzi na wezgłowiu, a gdy zerwał się wicher uczniowie zbudzili Go z zarzutem: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?" Pan uciszył wicher i zapytał ich: "Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?"
W kościele zauważyłem mojego kapłana, który nie mógł klękać z powodu choroby przyczepu ścięgnistego (dałem mu blokadę). Właśnie zatrzymał się i pięknie ukłonił się przed ołtarzem. Poprosiłem Pana dodatkowo o pomoc dla niego.
Zarazem moje serce w miłosnej rozłące zawołało: "Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie Ojcu Wszechmogącemu! Ojcze! Tato!" To sekundowe błyski wyrywające się ze środka serca i duszy! Szczyt bólu dopełniła pieśń: "Nie było miejsca dla Ciebie"...musiałem obcierać twarz zalaną łzami aż wstydziłem się podejść do Komunii świętej!
Niepotrzebnie przyjąłem dyżur w pogotowiu, bo już o 8.00 pędziliśmy do umierającej babuszki...przejeżdżając obok figury Matki Najświętszej przy cmentarzu. Jakże pragnąłem modlitwy, ale nie znałem intencji! Ciężko chorą przekazałem karetce "R".
W to miejsce trafiłem do 90-latka. Podobna sytuacja, ale pomógł zastrzyk. Tak poznałem intencję tego dnia, a właśnie z Domu Pomocy Społecznej zabrałem umierające dzieciątko z zapaleniem płuc. Wzrok przykuł obraz Pana Jezusa Miłosiernego.
W sercu pojawił się ból typu wieńcowego, ponieważ nadchodzi wyż z wiatrem, a wówczas zdarzają się straszne wypadki, pojawiają się udary i zawały oraz zgony. Kolega z karetki "R" załatwił wypadek...przejechanego przez własny samochód ciężarowy!
Ja trafię do jego zrozpaczonej żony! "Panie Jezu! Zmiłuj się!" Piszę to, a z telewizji płynie informacja o porzuconym przez matkę trzyletnim Damianie, którego zostawiła w pociągu. Natomiast Ochojska relacjonowała pomoc udzielaną rodzicom w Czeczeni. Popłyną też ataki sowietów, którzy pokazują swoją siłę! Pan ich rozliczy!
Jeździliśmy cały czas i to na sygnałach, a często ktoś pchał się na trzeciego! Chciałem spożyć obiad, ale zerwali do napadu migotania przedsionków. Musiałem zabrać chorego do szpitala, gdzie przyjęto go po oporach. Teraz trafiłem do rolnika ze złamaniem uda, a to oznacza koniec jego pracy. Pomogę mu później wypełnić zaświadczenie.
Natomiast "Medycyna praktyczna" otworzyła się na artykule o samobójczym życiu biznesmena, który nigdy nie ma urlopu, pali papierosy i ma nadwagę z nieleczonym nadciśnieniem. Z włączonej telewizji popłynie obraz zabijania człowieka! Jeszcze audycja o życiu kierowcy wyścigowego, a to grozi wypadkami i zagrożeniem życia.
Koniec tego potwornego dnia, a personel, który otrzymał butelkę zaprasza do libacji. "Panie ratuj"! APeeL