Zerwałem się w ponagleniu przez Anioła Stróża: "wstań!" i słusznie zlekceważyłem "dobrą" zachętę od demona, że spokojnie obejrzę wiadomości o 6:00! Wybrałem bycie na spotkaniu z Panem Jezusem, ponieważ później nie zdążyłbym.
Teraz w ciszy Domu Bożego "patrzył" Jezus Miłosierny oraz wizerunek Ducha Świętego, a z serca wyrwało się powtarzanie imienia Pana Jezusa! Kapłan na ten czas mówił o potrzebie całkowitego zawierzenia Stwórcy.
Dodał informację o naszym krótkim pobycie na ziemi. Ja w tym czasie poczułem, że jest to mgnienie, nawet nie wiemy jak to określić w stosunku do wieczności! Mój czas już minął, a teraz mam żyć tylko dla Stwórcy! Cicha Msza święta, kapłan nawet nie próbował intonować pieśni, bo była garstka ludzi. "Jak dobrze u Ciebie Panie"! Właśnie taki cichy mam być!
Natomiast Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym (Ewangelia: Mk 4,26-34), a ja wzdychałem z serca, bo odkupił nas i możemy wracać. Jest kłopot z przedstawieniem, co oznacza Raj. Od siebie dodam też trudny problem, bowiem Królestwo Boże jest już tutaj, na ziemi, ale w nas. Nie można tego opisać, bo jest to doznanie duchowe, które musisz przeżyć sam.
Poprosiłem o pomoc Matkę Jezusa, by była ze mną, ponieważ po wczorajszym wolnym dniu może być nawał chorych i tak będzie. Zarazem spełniła się prośba kapłana, abyśmy wzrastali w bratniej miłości!
Powtórzył to Apostoł Paweł (Hbr 10,32-39): "Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. (...) My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę. Poprosiłem o dobry termin zaległego urlopu...dla pacjentów, a po Eucharystii łzy zalały oczy.
Faktycznie już o 7:00 trafiłem na cały korytarz pacjentów i praca będzie trwała nieustannie do 19:00! Później, gdy odczytam intencję wszystko będzie jasne...
- W TVP pokażą gimnastykę wzmacniającą mięśnie narciarzy, a później w TVN sesję zdjęciową kobiet chwalących się swoim ciałem z rozbieraniem się (sceny erotyczne).
- Jakby dla kontrastu przez 12 godzin przewijali się bardzo starzy pacjenci, ale zdrowi, jeżdżący do sanatorium (właśnie był taki 72 - latek).
- Upierająca się o wykonywanie zbytecznych badań z pobieraniem leków...nie wiadomo na co (hipochondryczka).
- Pragnący uzdrowienia lub wyzdrowienia z dolegliwości!
- Proszący o zabiegi rehabilitacyjne, a nawet krioterapię, bo pomogła sąsiadce.
Jakby na znak trafił się 42-latek dializowany i zdrowe babcie! To dla kontrastu, którego nie ujrzysz bez Światła Pana. Ile wysiłku wymaga uprawianie sportu: w różnych technikach walk, kulturystyce, a szczególnie w podnoszeniu ciężarów, itd. Ile ludzie wkładają siły w kontrolę ciała, rekordy, utrzymanie sprawności...
Zawsze na pytanie: jak zdrowie? Odpowiadam że przeważa dusza! Na spacerze modlitewnym będzie trwał niewypowiedziany ból! Jakże łagodzi go moje wołanie do Boga Ojca...
APeeL