Czekam pod przychodnią, bo dzisiaj mam wolny dzień, a w pobliżu policja karze kierowcę za jakieś przewinienie. Syn wrócił samochodem, zgrzytnęła skrzynia biegów, a prosiłem, aby nie czynił tego.

     W drodze na Msze św. z włączonej kasety popłynęły słowa: "Dziś jesteśmy świadomi, że nasze oczy były ślepe, dlatego nie mogliśmy dostrzec piękności Twarzy Zbawiciela. Zapomnieliśmy też o Jego Miłości!" Dalej było błaganie, bo mamy na sobie piętno Kaina...nasze serca są pełne grzechu i szaleństwa!

     Na Mszy św. poprosiłem Matkę Najświętszą o pomoc w zamianie uczynionego przeze mnie zła na dobro! To nabożeństwo poświęciłem za wczorajszy dzień (nie mogłem być ze względu na dyżur). Udało się obejrzeć transmisję w telewizji o 13.00, gdzie kapłan pięknie mówił o swoim powołaniu, zawierzeniu i oddaniu Bogu!

     W tym czasie "patrzył" wizerunek Ducha Świętego i Jezusa Miłosiernego. Popłynęło zawołanie: "Niechaj będzie z wami łaska i pokój od Jezusa Chrystusa". Teraz psalmista wołał (Ps 31,20-24): "Nabierzcie ducha ufający Panu (...) Miłujcie Pana wszyscy, którzy Go czcicie".

      Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 5,1-20) uwolnił opętanego, który wyszedł Mu naprzeciw z grobu. "Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach".  Święta Hostia pękła na pół, ponieważ Pan Jezus był ze mną na dyżurze, a to oznaczało "my"!

       W ramach później odczytanej intencji tego dnia z ręki wypadnie szklanka z kawą, dobrze, że jeszcze nie zalana! W tym czasie patrzył Pan Jezus w koronie cierniowej, a to zawsze oznacza jakieś cierpienie duchowe.

      Po wyjściu na spacer ból zalewał serce, ponieważ napłynęło pragnienie modlitwy. Przesunęły się obrazy: poparzonych, ofiar lawin i wypadków komunikacyjnych oraz w zakładach pracy, a nawet wywrotka Clintona podczas zabawy z psem.

      Ilu ludzi tak łamie nogi i biodra, nawet nie wspomnę o urazach kręgosłupa i czaszki. Podczas zapisywania tego świadectwa z telewizji popłynie informacje o zagryzieniu przez psy. Sam kiedyś doznałem napadu przez trzech takich i to wielkich. Podczas mojej modlitwy wzrok zatrzymał piorunochron! Jeszcze informacja o zatruciu - przez CIA Szweda Olsena.

      Teraz jadę na Mszę św. wieczorną za ten dzień, a na przejściu dla pieszych nie zauważyłem wchodzących. W czasie modlitwy znalazłem się na cmentarzu, gdzie było wiele grobów ofiar ginących tragicznie. Jakby na znak potykałem się, a teraz, gdy to przepisuję (2024) podczas nieuwagi padłem jak kłoda...z możliwością złamania żebra. Wzrok zatrzymała też pajęczyna w której mucha ginie z powodu nieuwagi.

      Tak też jest z opętaniem jako wynikiem nieuwagi duchowej. Później nawet nie wiesz, że w tobie jest demon. Ponowna Eucharystia była w intencji tego dnia. Wieczorem będę oglądał film o tresurze dzikich zwierząt. "Miej oczy szeroko otwarte". Przed rokiem zapomniałem o saszetce z dokumentami i forsą, którą zostawiłem na grobie babci. Forsę zwinął starszy pan z wnuczkiem. Poprosiłem, aby oddał, ale nie uczynił tego.

    Jeszcze AIDS...tak złapał to schorzenie młody człowiek wykonujący sobie tatuaż w Zakopanem...niesterylnymi igłami automatu. Na koniec tego dnia pacjent pomylił telefon pogotowia z naszym w mieszkaniu.

                                                                                                                              APeeL