W śnie miałem jakąś symboliczną wizję dotycząca mojej pracy, gdzie personel lekarski podzieliła reforma...sprawiająca zamieszanie. Z trudem wstałem na Mszę św. poranną. Prosiłem Matkę Najświętszą o pomoc, ponieważ przez upadek mam zerwany kontrakt z pogotowiem, nic nie powiedziałem żonie, bo mam dyżur, ale w przychodni. Posłuchałem natchnienia, aby jutro odebrać wolny dzień za nadgodziny.
Wrócił czas po przebudzeniu, gdy z "Poematu Boga-Człowieka" popłyną słowa: "Nie ma nędzy, której Jezus nie mógłby przemienić w bogactwo". To było wprost do mnie...
Teraz, gdy to przepisuję (09.05.2024) z radia Maryja popłynie informacja o pani, która podarowała parafii wielki majątek. My w tym czasie martwimy się o wszystko. Wówczas dzwoniły dzwony kościelne, a teraz, gdy to piszę pięknie śpiewa ptaszek za oknem. Jeżeli nie masz łaski wiary to nie zauważysz różnych pocieszeń ze strony Boga Ojca.
Z tego "Poematu Boga - Człowieka" Matka Boża przekazuje, że Jej Syn, Pan Jezus wskazuje na potrzebę stania się dzieckiem duchowym, bo jest to warunek zdobycia Królestwa Bożego.
"Nie wejdziesz do Królestwa Bożego, gdy nie staniesz się dzieciątkiem wołającym - jak ja w tej chwilce, gdy to piszę. Nawet "patrzył" Pan Jezus z Całunu, a łzy zalewały oczy. Tam dalej była mowa o cudzie, który uczynił Pan Jezus dla dziewczynki, sieroty z domu faryzeusza (wroga Zbawiciela).
Na drzewie pozbawionym liści ukazały się dorodne jabłka, które otrzymała głodna dziewczynka. Jej rodzice zmarli w nienawiści i cierpieniu, a teraz świat jest miłością i dobrem, odkąd Jezus kroczył po nim swymi świętymi stopami.
Popłakałem się przy słowach Mateczki o Świętych Stopach Zbawiciela. Nawet teraz, gdy to piszę...płaczę! Ci ludzie umarli jako niewolnicy bezlitosnego pana - do śmierci nie poznali Boga, Najświętszego Taty.
Zrywa mój pacjent, a właśnie z natchnienia zabrałem z domu potrzebny mu antybiotyk. Z innej kasety popłynie melodia wyciskająca łzy z oczu, a ja wiem, że jest to pocieszenie ze strony Boga. Dodatkowo Mateczka Najświętsza mówi o bajecznej dobroci Boga-Ojca i Zbawiciela!
Ze sterty gazet w ręku mam horoskop, a Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko: "mam koncentrować się na propozycjach, które mogę zrealizować w krótkim czasie". Ja wiem, bo mój czas jest ograniczony - jestem bliski powrotu do życia wiecznego!
Nic mi obecnie nie brakuje, żona wymodliła z pacjentkami moje nawrócenie. Właśnie płynie piosenka: "Przeżyłam z tobą tyle lat choć w oczy wiał mi nieraz wiatr...poznałam jak smakują łzy". Widzę teraz jej poświecenie.
Teraz jest u mnie młoda kobieta z ciężkim dyskiem ok. lędźwiowej - po dźwignięciu dziecka! Oddaję jej własne leki - biedna, ale ma przynieść r y b ę...znak Zbawiciela.
APeeL