W śnie uderzyłem samochodem o wystający kamień, a później wyciągaliśmy z "Żuka" rannego w obecności jego żony, która stała w oknie. W wiejskiej chacie spało dwoje dzieci na które siadały muchy. Coś okropnego!
Wstałem z sercem zalanym niechęcią i poczuciem wygnania. Dodatkowo zalewał mnie ból rozstania z Bogiem Ojcem do którego wołałem jak małe dziecko. W drodze do kościoła słuchałem śpiewu ludu z kasety. To była uroczystość w miejscu śmierci księdza Jerzego Popiełuszki.
W kościele zatrzymałem się przy stacji: "Zdejmowanie Pana Jezusa z krzyża", a w tym czasie płynęła pieśń ze słowami; "Ogrodzie Oliwny...ach! Jezu mdlejący, prawieś konający". Jest mi przykro z powodu grzechu...wczorajszego nieprawego zysku. Przecież od Pana mogę otrzymać wszystko! Zbyteczne są moje zabiegi, które mają zmienić mój byt!
Właśnie o tym będzie mówił od Boga prorok Izajasz (Iz 58,1-9), abyśmy o wszystko prosili Boga Ojca, ale mamy przestać grzeszyć! "Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi (..) Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga", a zarazem mają pretensje, że dzieją im się krzywdy. W tym czasie "w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią."
Psalmista dodał (Ps 51,3-6.18-19): "Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie. Zmiłuj się nade mną, Boże (..) bowiem uznaję nieprawość swoją (..) Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą."
Pan Jezus wyjaśnił (Ewangelia: Mt 9,14-15) dlaczego apostołowie nie poszczą. "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć." Kapłan w tym czasie zawołał, że mamy czas na nawrócenie się, na przemianę swojego życia.
Od 7:30 do 14:30 trwał napór chorych z moim pośpiechem w rozdrażnieniu, a nawet w złości. W takim czasie łatwo o błąd w diagnostyce i leczeniu. Wielu przychodzi i wykorzystuje moją dobroć. Lud prosi o różne sprawy, a ja pomagam z serca. Właśnie ciężko chora została skrzywdzona w Sądzie Pracy (20 % rent jest lewych). Przebyła z powikłanie w postaci zakażenia (sepsa?).
Teraz trafiłem do pogotowia z całym korytarzem pacjentów, w tym dzieci z pogryzioną przez psa oraz złamaniem szczęki. Trudno o chwilkę wytchnienia. Na wyjeździe zbadałem babcię, poprosili mnie do wymiotującej dziewczynki oraz do sąsiadki z dwójką dzieci. Jeszcze umierająca staruszka i starszy pan.
W drodze powrotnej, podczas mojej modlitwy trafiliśmy na wiernych idących z Drogi Krzyżowej, a z radia "Ave" popłyną słowa pieśni: "Przyjdź mój Jezu, przyjdź mój Jezu, przyjdź mój Jezu. Pociesz mnie, bo cię kocham serdecznie ".
Jakże umęczony był Zbawiciel. Na samo wspomnienie ból zalewa moje serce. Dopiero teraz, na dalekim wyjeździe mogę rozpocząć odmawianie mojej modlitwy przebłagalnej. W tym czasie w pogotowiu umrze zatruta lekami 16-latka z szumem i pobieraniem przez policją krwi na alkohol u całego personelu. Oskarżenie o pijaństwo! Sprawdził się sen.
Przyniosło efekt wołanie do Świętego Michała Archanioła ochronę...to wszystko jest poza mną. Na kolegę trafił dodatkowo wypadek! To był wynik wyjazdu poza kolejką, bo cała fala zdarzeń szła na mnie! To wyraźny dowód na pomoc Bożą!
Prawie krzyczałem, ponieważ na naszych oczach z "Żuka" urwało się koło...zniszczenia, poszkodowani. W tym czasie kolega ponownie otrzymał wezwanie do nieprzytomnego. Ja w tym czasie jadę do szpitala z pacjentem mniej poszkodowanym. Udręka, bo trwa wichura, a ja wówczas źle się czuję (migrena i zawroty głowy). Po godzinie snu zrywają o 3:00 do wypadku. Pędzimy dwoma zespołami..."Fiacik" prowadzony przez 18-latka wpadł na betonowy słup.
Tak było w moim śnie. Zapach benzyny, złamanie uda i poturbowanie. Cały czas odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. Jeszcze zerwano do dziadka z niedokrwieniem mózgu. Tak zawsze jest dwa dni przed wyżem z wiatrem...
APeeL