Nie pojechałem na Mszę św. poranną, edytowałem 7 zaległych zapisów z 2005 r. i co do minuty (z kawą w buteleczce) trafiłem na nabożeństwo majowe oraz Mszę św. (o 18.00) ze śpiewającym zespołem naszego wojska (rocznica zamordowania Grzegorza Przemyka).

    Posłuchałem natchnienia, aby pozostać na placu i tam klęczeć podczas śpiewu litanii przed Monstrancją. Tak było mi dobrze, bo wiał łagodny wiatr. Nawet zawołałem: "Jezu! Jakże jestem prowadzony przez Boga Ojca!"

    Dziwne, bo na dzisiejszej Mszy św. o 18.00 kapłan będzie mówił o Panu Jezusie, które idzie z nami, ale okresowo pozostają tylko jedne ślady stóp, bo wówczas bierze nas  na Swoje Ręce.
     Popłyną słowa Ps 66: "Niech cała ziemia chwali swego Pana (..) Niechaj Cię wielbi (..) i niechaj śpiewa Tobie, niech imię Twoje opiewa”...

    Natomiast Pan Jezus powiedział do swoich uczniów (J 14, 15-21): "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (..) Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. (..) Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie."

      Po Eucharystii, która ułożyła się w laurkę (podziękowanie za mój wysiłek w edycji świadectw wiary) chciałbym klęczeć do końca życia. Po koncercie poprosiłem konferansjera, aby - w obecnej sytuacji politycznej - śpiewano pieśń o Opatrzności Bożej, może w formie modlitwy.
    Zdziwisz się intencją...tak samo jak ja, ale taką odczytałem tuż przed nakryciem się do snu (o 2.30), a ten zapis powstał o 6.00...z powodu starczego świądu skóry. To też było prowadzenie, ponieważ jako lekarz myślałem o wielu przyczynach, a tu "przywilej" związany z wiekiem.
    Jednak ostateczną pomocą - w jej odczycie - będzie świadectwo wiary z 22.04.1991, które załączyłem. Wówczas miałem dyżur w pogotowiu na którym w karetce słuchałem nagranego kazania radiowego z niedzieli (21.04.1991).

    Padną tam słowa, że "jestem niesforną owieczką, a Jezus czuwa nade mną...wielu nie potrzebuje i nie przyjmuje Dobrego Pasterza (obdarowani materialnie - samowystarczalni i pewni swego). Jednak bez Zbawiciela nie poznasz Prawd Bożych! 

   Jezus jest delikatny i nie wkracza w nasze życie bez naszego zezwolenia...czeka na drgnięcie zabłąkanego serca z jego przebudzeniem. Później bierze nas na Swoje rozwinięte ręce. Boski Pasterz powołuje pomocników: pójdź za Mną - rzucasz wszystko i idziesz!"
     Wówczas była też Ewangelia (J 10,11-18): "Ja jestem Dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca"...
                                                                                                                 APeeL

Aktualnie przepisano...

22.04.1991(p) Sen o modlitwie różańcowej...
    W śnie byłem na spotkaniu z o. Jackiem Salijem podczas którego rozmawialiśmy o modlitwie różańcowej. Nawet chciałem zabrać głos, ale padło pytanie: czy odmówiłem kiedyś tę modlitwę? Przestraszyłem się, ponieważ nigdy nie uczyniłem tego, a próbuję dyskutować!
    Żona opowiadała o momencie z dwuodcinkowego serialu w którym kobieta naukowiec - w obliczu własnej śmierci - zrozumiała wyraz twarzy Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy z obrazu Leonarda da Vinci. Nieogarniona jest Mądrość Boża i nieogarnione dzieło! Taki szczegół z życia Pana Jezusa...dla kogoś stanowi prawie cel życia.
    Każdy z nas ma jakieś słabości...żona jest poddawana próbom drażliwości. W kościele stała przed nią dziewczyna, która uporczywie pożycza od córki buty do chodzenia w górach. Powiedziałem jej, że od butów i całego świata ważniejszy jest pokój serca. Posłuchałem natchnienia, aby przed dyżurem od 15.00 wziąć wolny dzień w przychodni (za nadgodziny) i dowiedzieć się coś o modlitwie różańcowej.

                                               Różaniec

      Różaniec został przekazany św. Dominikowi w 1214 r. jako najskuteczniejsza broń Trójcy Przenajświętszej w dotarciu do zatwardziałych dusz i w naprawie świata. Jak się okaże jest to streszczenie Ewangelii w 15-tu tajemnicach, które są podzielone na trzy części (po pięć): Radosną, Bolesną i Chwalebną.

    Podstawą tej modlitwy jest rozważanie...nawet niepotrzebny jest różaniec jako taki, ponieważ mamy dziesięć palców. Tak zaczęło się moje spotkanie z tą modlitwą! Ładnie brzmi też "Anioł Pański" z zawołaniem do Matki Zbawiciela ("Pod Twoją Obronę"), a ja dodałem o tego "Pod Twą Obronę Ojcze na niebie" (z pieśni kościelnej).
     Czy wiesz ile miałem przeszkód w nauczeniu się rozważań: żona wołała na śniadanie, przybył listonosz, musiałem napisać do firmy farmaceutycznej, szukałem różańca, a od demona doszło obcinanie obrazka i paznokci z propozycją odnalezienia monety z Janem Pawłem II, bo teraz ma "wysoka wartość". Chodziło o odciągniecie mnie od tej modlitwy, ale nie udało się!
      Piszę rozważania i modlę się na kolanach, a serce zalewa wielka radość. Nawet ze łzami w oczach zacząłem grać na akordeonie: "Tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię." Zobacz jak prowadzi Matka!
     Wprost z Królestwa Bożego o 15.00 wpadłem na dyżur do pogotowia, gdzie trafiłem na pijanego żołnierza, który leżał na noszach...nerwowo kręcący się personel, mówiono przez radiotelefon, krzyczał dzieciak na zastrzyk z niespokojną matką, była też jakaś potłuczona dziewczynka oraz wyjazd do wymiotującej z powodu migreny. W tym wszystkim pielęgniarka kusiła lampką wina!

     Po czasie Pan dał godzinny sen za który podziękowałem, bo wstałem całkiem rześki. Wróciła chęć do czytania, a z otwartej Ewangelii Jezus zalecił: "zawsze należy się modlić i nie ustawać." Zawołałem: "Jezu mój! Tak dzisiaj łaknę Słowa, ale przerywają".
    Nagle pędzimy do krwotoku z płuc i do szpitala. Pacjent stęka, dusi się, na ustach ma ślady krwi. Dziwne, bo w kazania z niedzieli (wcześniej słuchałem nagrania) kapłan mówił o problemie w szpitalu..."gdzie położyć pacjenta?"
    Właśnie pielęgniarka dyżurna wyrokuje: "nie ma łóżka!" Pani doktór nie widzi chorego oraz mnie, a ta chce nas wygonić. Po długich perturbacjach rozstaliśmy się jak ludzie obcy sobie.

    W czasie powrotu demon podsunął mi dyskusję z kierowcą, którego serce wypełnione było nienawiścią do prezydenta, nowej władzy i naszej ojczyzny, a nawet do ks. Jerzego Popiełuszki. Ile było w nim jadu, ale nasze serca zostały połączone...Pan Jezus bardziej kocha takich, ponieważ "zdrowi nie potrzebują lekarza"!

                                                                                                              APeeL