Ludzie żyjący normalnie nie zawracają sobie głowy duchowością, ponieważ mają wiele ważniejszych spraw...nawet w swojej codzienności. To jest wielka pułapka, ponieważ czas płynie nieubłaganie i w końcu stajemy wobec naszego odejścia z tego świata.

   Jeszcze lepiej, gdy ktoś jest agnostykiem ("chyba tam nic nie ma"), a najlepiej niewierzącym. Te grupy negują nadprzyrodzoność i w tym przekonaniu są podtrzymywani przez przeciwnika Boga, kłamcę i niszczyciela (Mefistofelesa)!

    To on zarazem czuwa, aby czasami nie drgnęli zbyt wcześnie ku Prawdzie, którą zna. Nienawidzi każdego z nas (jako dusze), ponieważ wie, że Królestwo Boże istnieje, bo został z niego wyrzucony i nigdy tam nie wróci!

    Każdy z tych ludzi może przemienić się...nawet w ostatnich chwilce życia (dowodem na to jest św. Łotr). Wcześniej, w momencie drgnięcia w kierunku Autostrady Słońca każdy zostanie zaatakowany z całą mocą.

    Dotychczas pewny swego...będzie straszony śmiercią i poczuciem, że dla takiego nie ma już przebaczenia! Wielu ma podsuwane rozwiązanie ostateczne w postaci samobójstwa. Jest to metoda bardzo prosta i bardzo skuteczna.

   W trzech słowach: tam nic nie ma, w drgnięciu są podsuwane moherowe berety (symbol ciemnoty), a na końcu przekonanie, że dla takich nie ma już żadnego ratunku!

    Na tym tle  zrozum moje obecne życie z kulą u nogi duszy, którą jest nasze ciało...cud stworzenia ulegający zniszczeniu jak wszystko ("proch z prochu"). Szatan zna cenę naszej duszy i szczególnie takich jak ja chce pogrążyć...nawet raz na zawsze! Dążący do świętości jest bliższy Piekła niż Nieba...wyobraź sobie łódź rzucaną na falach.

     Dzisiaj naród wybrany zbuntował się na pustyni (Wj 17,3-7) z powodu braku wody. Sam Mojżesz krzyczał do naszego wspólnego Boga Ojca: "Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!" Pan zalecił, aby uderzył laską - w obliczu starszych Izraela ze sobą - w skałę, a wypłynie z niej woda. Tą samą rozdzielił wody Nilu!

    Mimo krótkiego snu serce zalewała radość, którą zakłóciła pokusa seksualna...tuż przed konsekracją Ciała Pana Jezusa. Sam zobacz precyzję ataku...w odwecie za to, co uczyniłem tej nocy, a to był wielki wysiłek (1.30 - 6.15)!

    Dla przeciwieństwa Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznaczało "My" z Bogiem Ojcem. To zarazem był znak z planami, a ja nie mogłem się opanować.  Wstyd i zniechęcenie, a wszystko mówi odczytana intencja modlitewna. Udało się odmówić  moją modlitwę (towarzysząc grającym w piłkę nożną).

    Na wieczornej adoracji przed Monstrancją trwałem w rozgoryczeniu i tak zakończył się ten dzień. Nie lekceważ istnienia i działania upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Wielu takich jak ja zgubił, porzucili sutanny, stali się wrogami Stwórcy, a inni wpadli w nałogi, rozbili małżeństwa z porzuceniem dzieci, itd.!

    Na ten czas Pan wskazał na książeczkę "Strofy o krzyżu" Sergiusza Riabinina, która otworzyła się na jego słowach:

      "Pomóż mi Boże uciec od siebie samego - (..) od własnej małości...

       Pomóż mi rosnąć najniższą trawą pod Twoim Krzyżem". Amen

                                                                                                           Trawa pod krzyęem

    Ty, który to czytasz...pomyśl jak tutaj trafiłeś, bo w moim życiu nie ma przypadków. Wprost byłem "zmuszony" do napisanie tego ostrzeżenie. Niech mój upadek z jękiem do Boga Ojca będzie znakiem, bo jesteśmy pewni swego.

    W tym czasie przepływały wszystkie moje bezeceństwa, które zostały zmazana raz na zawsze przy mojej obecnej niewdzięczności...

                                                                                                                            APeeL