Rano po wyjściu do garażu powtarzałem: "Dziękuję Ojcze", a łzy zalewały oczy. Tak właśnie prosiłem wczoraj o pomoc w naprawie strony internetowej (Menu: Chronologicznie). To nie było ludzkie podziękowanie, ale krzyk z płaczem...jako wynik działanie Ducha Świętego, bo sami z siebie nie możemy tak wołać.

    W kościele wzrok przykuł witraż z Panem Jezusem zdjętym z krzyża, a na ten moment siostra zaśpiewała: "Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć". Tak jest naprawdę!

   Natomiast podczas czytań napływały rozproszenia: obrazy wojny na Ukrainie, moja codzienna praca nad dziennikiem duchowym, inne zwykłe wydarzenia. W serce wpadły tylko słowa o wrogach krzyża Chrystusowego.

   Przekażę dzisiejsze doznania duchowe po przyjęciu Świętej Hostii. Podczas podchodzenia zawsze klękam i żegnam się (w kolejce, aby nie robić zamieszania) z trzykrotnym zawołaniem: "nie byłem godny, nie jestem i nigdy nie będę, abyś wszedł do serca mego, ale powiedz tylko słowa, a będzie uzdrowiona dusza moja".

   Eucharystia przewijała się do przodu...tak jak lubię, a to oznacza dobry dzień. Później Św. Hostię trzymałem w ustach jak największy skarb, która zagięła się na brzegu, a później przyjmowała kształty ala kielichów kwiatów. Tak chciałbym odejść z tego świata.

   Tuż po połknięciu pojawiło się ciepło w nadbrzuszu (okolica splotu słonecznego) z pogłębieniem oddechu i wzdychaniem. Podobne przez lata było wzmacniające działania Ducha Świętego podczas ciężkiej pracy w przychodni. Wówczas też pojawiała się słodycz i "ciepło" w nadbrzuszu, a serce otrzymywało moc i pragnienie pomagania chorym.

    Dzisiaj nie miałem pocieszenia, słodyczy i pokoju...natomiast pojawił się wielki ból, pragnienie milczenia i ciszy. Przeniosłem się do ławki głównej, aby być naprzeciwko Monstrancji...klęczałem skulony w sobie jak pająk po zerwaniu pajęczyny.

   Nie mogłem nawet odpowiadać na zawołania kapłana podczas litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa! Nie było mnie, straciłem ciało, musiałem mieć zamknięte oczy. Napłynęła osoba o. Pio, który podczas konsekracji z uniesionym kielichem musiał być "budzony" dzwoneczkiem!

                                                     Najśw. Serce Pana Jezusa

 

   Podczas przejazdu do domu nie odzywałem się do żony i nie byłem zdolny wyjść z samochodu po gazety. Dodatkowo serce zalewał wielki ból z pragnieniem wołania ze łzami w oczach: "Boże mój! Panie Jezu, moja tęskna miłości! Oddałeś za nas swoje życie, a tu garstka przyszła na spotkanie z Tobą". Nie można tego wypowiedzieć. Serce chciało pęknąć.

   W takim stanie, odchodząc z tego świata wszystko zostawiamy...jakbyśmy tego nigdy nie było, nawet najświętsze pamiątki. Wyobraź sobie, że przeprowadzasz się do wymarzonego miejsca i takiego domu. Tutaj jest coś więcej, bo zostawiasz wszystko, nawet bliskich, a miłość do nich zostaje zamieniona na pragnienie bycia z Chrystusem. Nigdy nie miałem tak wielkiego cierpienia.

   Ponieważ dzisiaj jest adoracja Monstrancji pojechałem i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Wróciłem w nocy, aby dokończyć zaległą modlitwę za umarłych wśród żywych...

                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

 

AKTUALNIE PRZEPISANO...

10.11.2006(PT) ZA ZABIJANYCH I DUSZE TAKICH...

 

     Dzisiaj są moje urodziny, a mogłem przecież być zabity (aborcja). Dzisiaj, gdy to opracowuję w sercu znalazła się matka ziemska (było nas pięcioro), której nie dziwiło rodzenie dzieci. Zobacz całe ciągi naszych losów, bo dzięki mojemu wybraniu (niebadane są wyroki Pana) możesz przeczytać moje doznania...już starego lekarza.

   Przypomnę, że na tym wygnaniu mamy tylko jedną własność: jest to wolna wola, której Bóg nie może nam zabrać aż do śmierci. Jest to pokazane na dwóch Łotrach: Zły złorzeczył do końca, a Dobry poprosił Jezusa o przebaczenie. Ten dar mamy oddać i postępować wg Modlitwy Pańskiej ("bądź Wola Twoja").

   To jest trudne, ponieważ w naszej wierze nie mówi się o Przeciwniku Boga: Szatanie (Księciu tego świata), upadłem Archaniele o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła!

   Tej nocy padłem na kolana z zwołaniem w intencji zaginięcia syna (prawdopodobne samobójstwo z powodu depresji); "Tato Najdroższy, Ty znasz to cierpienie pomnożone przez miliardy ginących w różny sposób".

   Poprosiłem też o dalsze uczestnictwo w dziele zbawiania, bo wokół trwa ciemność nad ciemnościami, a w kościele na Mszy Św. o 6.30 wzrok zatrzyma wielka tablica z nazwiskami zamordowanym przez Niemców. Nie ma tam wzmianki (Golgota Wschodu) o ofiarach naszych wyzwolicieli oraz o eksterminacji lokalnych Żydów.

    Słusznie protestowałem, bo Dom Boga na ziemi to nie mauzoleum. Przecież jest wiele ofiar: wypadków, aborcji, przemocy w rodzinie, a nawet tajemniczych zabójstw (w tym politycznych). Właśnie piszą o nich w "Gazecie Polskiej" (z 8 listopada 2006 r.), a to w PRL-u był sposób na pozbywanie się przeciwników politycznych:

Grzegorz Przemyk, Piotr Bartoszcze, znani kapłani, bestialskie zamordowanie małżeństwa Jaroszewiczów (zbyt dużo wiedział jako b. politruk), Walerian Pańko prezes NIK z pasażerami w wyniku słyszalnego wybuchu z rozpadem samochodu (wypadek, zderzenie), później zmarł na zawał jego podwładny Michał Falzman (afera FOZZ), strzałami zabito Marka Papałę i Andrzeja Stuglika, a także Ireneusza Sekułę. Badano to w Sejmie RP (Jan Maria Rokita), ale po jego rozwiązaniu sprawa przycichła. Wyzwoliciele wyszli, ale metody pozostały.

   Podczas zawołań kapłana łzy płynęły z oczu, a serce zalewała bliskość Boga Ojca. Wzrok przykuł wizerunek Ducha Świętego, a w tym czasie płynęła pieśń: "Ty Boże wszystko wiesz, Ty znasz moje serce". Ja w tym czasie stoję skulony, mały i nie mogę spojrzeć w kierunku Ołtarza z Komunią Święta.

   Przed zjednaniem z Panem Jezusem klękam i żegnam się powtarzając trzy razy:"nigdynie byłem godny, nie jestem i nie będę, abyś przyszedł do mnie". Po zjednaniu z Panem Jezusem poprosiłem kapłana, aby mnie pobłogosławił (imieniny i urodziny), a później padłem na kolana i popłakałem się z krzykiem: "Jezu! Jezu!! Jezu!!!... jakże zadziwiasz mnie każdego dnia, jakże obdarzasz Twoimi łaskami". To był jeden krzyk duszy. Nawet teraz,gdy to piszę płaczęłzy płyną po twarzy...

   W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie na Ręce Matki Bożej Pokoju z Medziugoriu. Uporałem się z pracą w przychodni...trafiłem też na dobry dyżur w pogotowiu (jak nigdy był tylko jeden wyjazd i kilku pacjentów ambulatoryjnych). Przepłynęła "duchowość zdarzeń" wskazująca na odczyt intencji modlitewnej...

1. W TVN "Uwaga" pokazano Oś. Opiekuńczy...zgładzono pensjonariusza z wielką forsą

2. Film dokumentalny o śmierci Hubala i jego oddziale ("Hubal")

3. Wojna w Iraku...własnie na minie - pułapce zginął Polak

4. W/w wymienione "Tajemnicze zgony w III RP"

5. W ręku znajdzie się "Echo Maryi Królowej Pokoju" (marzec 2006) poświęcone dzieciom nienarodzonym, u nas jest to Fundacja Nazaret, gdzie w warszawskim kościele św. Katarzyny w zbiorowej mogile, w białych trumienkach...symboliczne pochowano ofiary aborcji.

6. Czytałem o zabijaniu (In vitro) ludzkich embrionów z relacją położnej o technice wywoływania porodów i późniejszym zabijaniem wcześniaków (słoik z formaliną). Napisałem świadectwo wiary do naszej Fundacji Pro i wspomogłem ich finansowo.

    Obecnie, gdy to przepisuję (04.11.2022) trwa okrutna wojna (agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę) z jawnym ludobójstwem na oczach świata. Czeka nas zapowiadana w Apokalipsie zagłada...

                                                                                                                  APeeL