Tuż przed wyjściem do kościoła o 6:30 żona zapytała na co mam smak...sama wymieniła borówki na mój wzrok, a ja poprosiłem, aby kupiła coś na  wzmocnienie głowy, a także lewej nogi. Wrócił Lech Wałęsa i jego proroctwo...teraz Ruscy dają trochę dolarów za jego głowę.

   Trwa śmiertelne zagrożenie ludzkości, przygotowywana od dawna zagłada nuklearna, ale ludzie żyją normalnie: kręcą się w kółko, tak jakby chcieli zginąć i to nagle z kłopotami po śmierci. Jest już za późno na wszystko, ale można się jeszcze nawrócić i to w tej chwilce. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Bożym (w naszej ostatecznej ojczyźnie).

    Na Mszy Św. o 6.30 w serce wpadły słowa mojego prof. św. Apostoła Pawła (Ef 6, 10-20) o chrześcijanach walczących z siłami ciemności. Ja wiem o tym, bo każdego dnia staję do tej walki z biodrami przepasanymi modlitwą, a wiara jest moją tarczą przeciwko "rozżarzonym pociskom Złego".

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 13, 31-35) powiedział do faryzeuszy, którzy ostrzegli go przed Herodem, aby przekazali temu lisowi, że uzdrawia oraz wyrzuca złe duchy. Krótko mówiąc nie nadszedł jeszcze Jego czas, bo "jest niemożliwe, żeby prorok zginął poza Jeruzalem".

    Po Komunii Św. w kilka sekund stałem się innym człowiekiem. Przekazuję to, aby udowodnić, że demoniczną pokusą jest szukanie uniesienia duchowego poprzez ciało (joga, itd.)...wówczas uzyskujemy namiastki przemiany człowieka cielesnego w duchowego.

   Zniknął lęk przed zagładą nuklearną...tak jak po zostawieniu tego ciała w momencie śmierci. Zjednanie z Panem Jezusem sprawia, że stajemy się duszą. Serce zalał pokój, a słodycz także usta. Prawie chciało się krzyczeć.

   Ktoś, kto czyta moje przeżycia powie, że wciąż to samo (jak upominane siostry żyjące w konkubinacie)...tak, bo liczę, że trafię w czyjeś przestraszone serce. Nie szukaj niczego w tym świecie, idź za Panem, a zobaczysz jak zostaniesz poprowadzony...

    Nie chcę być tutaj, nie chcę tego świata...chociaż jako człowiek z duszą pragnę jego przemiany, ale jako duszę nie obchodzą mnie groby, znicze i kwiatki...oprócz modlitw za zmarłych.

    Według kolegów psychiatrów cierpię na psychozę czyli żyję w świecie nierealnym. Sam widzisz, że istnieją dwa światy. Specjaliści "od głowy" żyją w świecie realnym, a to oznacza, że w bezbożnym, który powstał sam z siebie.

   Problem wywołał Konstanty Radziwiłł, prezes NIL chory na władzę. Jako katolik stanął po stronie lekarza powalającego krzyż Zbawiciela. Po tym fakcie nawet nauczał w TV Trwam, gdzie przegonili go po mojej informacji. Oto jego obecność na Mszy Św. "izbowej"...

 

                       Msza św. izbowa

 

    Natomiast pan prof. Jan Hartman 22 października na swoim blogu dał wpis: Jan Paweł II - narodowa tragedia...w którym zrównał z ziemią następcę św. Piotra za wyczyny namaszczonych sług Pana (pedofilię).

    Wcześniej podpadł nawet Palikotowi ("Twój Ruch") za wywołanie dyskusji o kazirodztwie: "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku (...) w niejednym kraju europejskim od dawna prowadzi się dyskusję nad słusznością penalizacji dobrowolnych związków kazirodczych pomiędzy dorosłymi, zwłaszcza pomiędzy rodzeństwem".

    Wracając do mojej osoby zauważyłem, że w moim stanie widzę więcej! Dlatego mogę stwierdzić, że Donald Mniejszy to bardzo dobry człowiek, a tacy są słabi (na pewno ma "wiedźmowatą" żonę).

    Bardzo dobrze rozumiem też Radka Zdradka, bo najważniejsze jest stanie na świeczniku obok Putina, Ławrowa, Kima i diabeł wie kogo jeszcze. To on wciągnął w politykę Donalda Tuska. Teraz musi chłopina włóczyć się i świecić demonicznymi oczkami przed fanami.

   Może poważnie podszedł do swojego imienia, bo Donald (pochodzenia celtyckiego oznacza „silny tego świata” lub „władca świata”). Coś w tym jest, bo moja imiona oznaczają: "mąż skała".

    Jakże chciałbym się z nim spotkać z powodu jego świadectwa wiary katolickiej. W mojej izdebce mam wiele świętych obrazów i figur, ale ołtarzyk nie przyszedł mi nawet na myśl...

 

                                 ołtarzyk Donalda 

 

    Przypomniał się pogrzeb nieświętej pamięci Wojciecha Jaruzelskiego, którego pochowano - jak przystoi na wiernego Partii - po katolicku 30 maja 2014 roku po Mszy Św. Bp polowy Józef Guzdek stwierdził, że gwizdy "to czas próby dla wierzących". Pełno było tam kombatantów z prezydentami: Boleksławem, Olkiem i Bronkiem, kręcił się przy nich ks. Wojciech Lemański, ks. Adam Boniecki oraz ks. Wojciech Drozdowicz.

    Piszę o tym, bo generał Tomasza Lisa określił arystokratą dziennikarskim. Jak przystało na takiego dał na pierwszej stronie Newsweeka obraz Pana Jezusa i Matki Bożej z Sercami i okrzykiem: "Jezus! Maria! Żydzi!" Miał "dobry pomysł", bo po trzech udarach niedokrwiennych i "dziurze" w sercu (przeciek między przedsionkami) pojechał do USA na maraton. Teraz pozdrawia wszystkich znakiem V z łóżka na intensywnej opiece.

    Dla parytetu płci zalecanego wg UE muszę dać dwa zdania o fajnej dziennikarce Monice Olejnik, która chciała zostać zakonnicą, ale demon przeciągnął ją na stronę biskupa Jerzego Urbana. Podobnie było z Różą w komedii z panią Bukiet (CC "Co ludzie powiedzą"), która nawet ubrała się w taki strój.

 

                                                                       Róża                             

 

                                                         Zakonnice.jpg

 

    "Stokrotka" jest pracoholiczką "całej prawdy całą dobę" (TVN)...przesłuchiwała nawet samego Donalda Tuska ("Prosto w oczy" TVP 1).

 

Prosto w oczy

 

Przy tym wysportowana (w każdą podróż zabiera strój do biegania), regularnie gimnastykuje się, pływa i chodzi po górach. W strojeniu się przebija samą Magdę Gessler. Dzięki temu jako babcia 66 lat wygląda wspaniale...

 

                                      Olejnik

 

    Szczególną pomoc otrzymam w odczycie dzisiejszej intencji, tuż przed wyjściem na mecz oldbojów. W pospiesznym poszukiwaniu stwierdziłem, że miałem już wiele podobnych (poniżej). Pozostały do wyboru: za maniaków (ogarniętych jakąś ideą, przywiązanych do czegoś), judaszów, lisów lub wybrańców spod ciemnej gwiazdy.

     Półtorej godziny trwało wołanie do Boga w intencji tego dnia...

                                                                                                                       APeeL