Wspomnienie s. Faustyny

    Nie wiedziałem dlaczego wczoraj byłem zaatakowany przez Mefistofelesa: pustką duchową (wówczas nic nie mogą napisać) oraz napływającym rozdrażnieniem oraz szkodami "technicznymi"...

1. Po Mszy Św. w stanie uniesienia duchowego pojechałem do spółdzielni mieszkaniowej w sprawie kapiącego kranu...

   Nic nie załatwiłem, gadałem i wracałem z sercem zalanym niepokojem oraz złą energią płynąca od zespołu.

2. Marnowałem czas na uzupełnienie krótkiego zapisu, chciałem dać tam piękne teksty, ale podczas ich przenoszenia...skasowałem je bezpowrotnie! Ktoś, kto miał takie zdarzenie wie o co chodzi.

3. Próbowałem przespać się, ale nie mogłem zasnąć...dodatkowo zadzwoniła pani w błahej sprawie (jest samotna i nudzi się, a ma telefon).

4. Podczas konwertowania tekstów pisanych na maszynie przestał działać system ABBYY, dzwoniłem do agendy w Krakowie, bo chciałem dojść dlaczego jest pokazywany komunika o braku synchronizacji. W rozmowie specjalista nie zwrócił uwagi na drukarkę (skaner).                       Poprosiłem o pomoc św. Józefa i po czasie stwierdziłem, że przestawiła się nazwa drukarki (skanera) Canon MP Twain na Series! Nie wiem jak to się stało. Zmarnowałem dzień, który odrobiłem wieczorem (do 3.00 nad ranem).

   Ledwie żywy dałem komentarz na blogu Hartmana o komunistach, których "krytykował" zarazem stwierdzając, że "bój to jest nasz ostatni. Pragnąłem wstać na Mszy św. o 7.15...zbudził mnie na czas straszny skurcz w nodze.

    Dalej trwała pustka i zmęczenie, ale wszystko wyjaśniło dzisiejsze wspomnieni s. Faustyny, która jest moją patronką w prowadzeniu dziennika duchowego. Podziękowałem jej za to i poprosiłem, aby przez odpowiednie osoby przekazała Bogu Ojcu, św. Józefowi oraz św. Michałowi Archaniołowi moją wdzięczność za ochronę. Jakby na znak  Kaspersky zablokował zainfekowany plik z internetu...

    Przypomniało się nocne czuwanie z piątku na sobotę, gdy po wejściu do kościoła wzrok zatrzymała stacja Drogi Krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża, a to zawsze oznacza przynoszenie Panu Jezusowi ulgi w cierpieniach w odróżnieniu od "krzyżowania Zbawiciela" poprzez nasze grzechy. Zarazem dla mnie jest to znak podziękowania. Tylko my jesteśmy niewdzięczni.

    Nie docierały czytania, ale w Ewangelii (Łk 11,1-4) Pan Jezus przekazał nam modlitwę "Ojcze nasz", ponieważ "otrzymaliśmy ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze!" W niej jest nasza prośba: "bądź Wola Twoja", a jej odczytywanie to moja łaska. O tym mówią w kazaniach, a ja przekazuję "technikę" jej odczytu.

   Naszą wolną wolę mamy oddać i trzymać się ręki Boga Ojca...wczoraj miałem pokazane "moje opuszczenie" z ingerencją złych duchów w pozornie błahe sprawy. Nie zrozumiesz tego jeżeli nigdy nie miałeś poczucia takiej Obecności. Poproś o ten dar, bo Bóg Ojciec jest przy każdym z nas.

    Z kościoła zabrałem cały plik obrazków z pięknym Panem Jezusem z Najświętszym Sercem...

                                                                  Pan Jezus z Sercem

 

    Mimo braku snu miałem moc w opracowaniu dziesięciu zaległych zapisów. Pan sprawił błogi sen, wystarczyło mi tylko śniadanie...z rozpędu po całych latach ścisłych postów  w intencji pokoju w b. Jugosławii (środy i piątki). Pracę na Poletku Pana Boga skończyłem o 3.00 następnego dnia.

                                                                                                              APeeL