Wszystko jest wielkim darem. Jeżeli nie masz żadnych problemów to nie ujrzysz łask Boga, tak jest to uczynione w Jego Mądrości! Człowiek normalny postępuje wg swoich zamiarów z planowaniem (mamy wolną wolę). Bóg Ojciec nie jest nachalny...także w pomaganiu, szczególnie wyrywającym się z Jego ręki.

   Taki nie słucha ostrzeżeń Anioła Stróża, a wówczas pada schematyczne: "Nie"! W nieposłuszeństwie zawsze widzę mój błąd. Zastanawiałem się dlaczego tylko taka "porada". W tym właśnie momencie napłynęło wyjaśnienie: chodzi o naszą wolną wolę. W ostrzeżeniach szczegółowych byłoby to "not fair" w boju duchowym z Szatanem. Podając dokładną podpowiedź unikalibyśmy pokus.

   Podobnie jest z nami, gdy dzieci zrywają kontakt, nie zapraszają do siebie, jakby rodzice ich nie obchodzili, a jest to wielka przykrość. Dajesz wszystko dziecku, a ono nie podziękuje, a nawet zmarnuje to, co otrzymało bez wysiłku...

   Od wczoraj mam dobry dzień...zdziwisz się, ale jest to prowadzenie przez Boga Ojca w mojej codzienności. Jeżeli masz dzieci i je kochasz to wiesz o co chodzi...cieszysz się razem z nimi.

   W zeszłą sobotę planowaliśmy jechać do Warszawy (na zakupy), ale migrena uniemożliwiła plan. Widziałem wyraźne działanie strony Bożej, bo to miało stać się dzisiaj. Musisz mieć radość z wyjazdu, odpowiednią pogodę (widoki przy trasie, itd).

   Dodatkowo trwała radość, bo wczoraj udało się dopasować drzwi łazienki do nowego dywanika w przedpokoju, zapisać głosem cztery zaległe świadectwa wiary oraz edytować bieżące z piątku.

   Planowałem Mszę Św. po powrocie z wyjazdu, ale posłuchałem natchnienia, aby być rano o 6.30. Jak się okaże, po powrocie z wyjazdu będę smacznie spał. Człowiek normalny stwierdzi, że piszę brednie. Niech będzie...

   Na Mszy Św. byłem drętwy, przepłynęły czytania, ale po powrocie przeczytałem ze słowa (Koh 11.9-12.8): "Ciesz się (...) serce twoje niech się rozwesela (...). I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! (...) wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał".

   Psalmista w Ps 90 dodał: "Nasyć nas o świcie swoją łaską, abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć. Dobroć Pana Boga naszego niech będzie nad nami!" To wprost była moja prośba, ponieważ pragnąłem sprawić radość żonie.

   Przed wyjściem zmieniłem koszulę, a przypomniano mi, że zostawiłem lek oraz krzyżyk i różaniec w poprzedniej. To drobnostka, ale lek miałem pobrać w południe. Nasze życie składa się z wielkich i drobnych spraw...także bardzo ważnych, bo mogą dać różne następstwa. Idź tą drogą, daj się prowadzić i zauważ to z dziękczynieniem!

   Pasowały tutaj słowa z piosenki Andrzeja Cierniewskiego: "Mam dzisiaj dobry dzień cieszę się życiem już o świcie", a nawet to, że "wciskam gaz do dechy (...) nie wiem co na drodze się wydarzy (...) za oknem umykają krajobrazy (...)". Tak właśnie będzie...nawet pojawiło się ciepło, a łagodny wiatr koił twarz. Wszystko załatwiliśmy ze szczęśliwym powrotem...

                                                                                                                  APeeL