Nie wiem czy pójdę do kościoła, ponieważ boję się wystąpienia biegunki, ale z obrazków o. Kolbe i o. Pio płynie moc. Przestał boleć ząb i ustał ból głowy. Dzisiaj w Mszy św. uczestniczę fizycznie.

    Świat bawi się, zapala lampki na choince, szykuje się do ha­ndlu, a w moim sercu p o w a g a. Rozpoczyna się Adwent, któremu patronuje Matka Boża z Dzieciątkiem pod Sercem..."Pan Jezus pod Sercem Matki". Te słowa najbardziej wpadają do duszy!.

    Dzisiaj czytają list pasterski „publiczna agresja na przykazanie nie zabijaj...wierzący musi szanować Prawo Boga...nie poprawiaj Prawa Stwórcy. Wierzący ma obowiązek słuchania Boga, a nie ludzi. Nie chwal rąk pozbawiających życie niewinne dziecko! To nie postęp, żadne wyzwolenie kobiet i dobro rodziny".

   Ponownie napływa obraz o. Kolbe i o. Pio. Św. Hostia w intencji nienarodzonych. Jakże pięknie miesza się rok ziemski z kalendarzem Kościoła: wydarzenia życia zie­mskiego i duchowego. To szereg kół, które zazębiają się: pokaż - nieskończoną kombinację - w jakimś obrazie komputerowym.

   Zaczynam dyżur, a napływa tęsknota za żoną, która cierpi, bo syn porzuca studia. Zjawia się kobieta, która - tak, jak ja - cierpiała z powodu bólu, ale nie miała żadnej pomocy w domu. Pan pokazuje „przecież cierpiała więcej od ciebie”!

    Napływa pokój Boży...zaczynam modlitwy poranne; cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Chwilka kojącego snu, a budzi pieśń „Czarna Madonna", która płynie poprzez mury z oddziału wewnętrznego.

    Daleki wyjazd i nagle uczestniczę w momencie "Zwiastowania". Smutek wielki zalał serce, ponieważ to chwilka w której Syn Boży uniżył się i przybył na ziemię...już Jest! Jakże pasuje teraz właśnie „Anioł Pański", cz. radosna różańca i koronka pokoju z „Narodzeniu Pana Jezusa". Wierz mi, że modlitwa to wielka delikatność!

   Matka sprawiła, że odwiedzam chorego ojca (umierającego) w szpitalu, a tam właśnie wypada „Ofiarowanie Pana Jezusa". Łzy w oczach, smutek, posiedziałem nad nim, uczyniłem znak krzyża na jego czole. Zasypia, stęka i sapie; „Jezu zmiłuj się...Ojcze Prawdzi­wy przyjmij mojego ojca ziemskiego. Matko Miłosierdzia módl się nad nim". To wszystko powinno być w domu z modlitwami i czuwaniem z gromnicą.

    Po obiedzie pocałowałem rękę żony, a córkę obdarowałem finansowo. Ponownie rozbolał ząb i miałem tylko jedno zmartwienie, aby nie przespać „Św. Godziny”. 15.00 zerwałem się przestraszony, a zły podsuwał „Koronka za przestraszonych", ale w sercu odczuwam, że „za niewierzących w Niepokalane Poczęcie NMP"!

    Naprowadziło mnie pytanie żony o Nowennę. Po koronce jasna stała się intencja, przecież Pan Jezus już Jest i mógłby stracić życie w wyniku aborcji. Przecież w ten sposób można zabić wielu świętych!

    Nagle trafia się bogaty „ziemianin” udręczony światem (kupił zagraniczny samochód w Belgi), któremu mówię o odczytywani woli Nieba, Matce, pokusach szatańskich i diabelskim krzyżu. Czuję, że trafił nieprzypadkowo...jest zdrowy!

    Tak chciałbym mówić o Niebie, Matce, Jezusie, Duchu Św., ale nie ma z kim! Na ten moment otwieram Biblię; „[...] Oni są ze świata i dlatego o świecie mówią i świat ich słucha. My jesteśmy z Boga, kto zna Boga, ten słucha nas, a kto nie jest z Boga, nie słucha nas [...]” 1 J.4,5-6

    Nawet jest fragment potwierdzający to, co mówiłem do ludzi o przekazywaniu p r ó ś b...”[...] A ufność, jaką mamy ku Niemu na tym polega, że o cokolwiek prosić będziemy zgodnie z wolą Jego wysłucha nas. A wiemy, wysłuchuje nas o cokolwiek byśmy prosili, wiemy, że otrzymujemy to, o cośmy Go prosili [...]”.1 J. 5,14-1c

    Zespół zaczyna "Andrzejki" - to pokusa picia alkoholu, ale poza mną!

                                                                                                                                      APeeL