NMP Matki Kościoła

    Znajdź (chronologicznie) dwa świadectwa dotyczącego mojego nawrócenia:

18.07.1988  ZA PRAGNĄCYCH SPOWIEDZI

Wówczas szukałem spowiednika przez 2 tygodnie na wczasach w Zakopanem. W jednym z kościółków trafiam na sprzedawcę, który stwierdził, że; „w życiu chrześcijanina nie ma nic przypadkowego”. Zarazem wierzyłem, że Pan Jezus wskaże mi odpowiedniego kapłana.

15.08.1988  ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA OJCA

 Moje pragnienie zostało spełnione w Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, gdzie podczas uroczystości na zewnątrz trafiłem na spowiednika w konfesjonale...w pustym Domu Pana. Nawet zapytał jak do niego trafiłem, a ja odpowiedziałem, że w prowadzeniu przez Matkę Bożą.

                                         MB Pocieszycielki Strapionych 

 

    Później w dniu Imienin Maryi (12.09.1991) zawołałem: "Matko! Kto pamięta o Twoich Imieninach? Napłynęła odpowiedź: "Ja będę pamiętała o twoich!W nocy z 9/10 XI 1991 w śnie znalazłem się w środku pustego Sanktuarium z Matką Bożą z otwartymi ramionami...na przyjęcie mnie, a całkiem zapomniałem o tej obietnicy!

    Wielu mówi, że "tam coś jest!" Dzisiaj spotkam wierzącą, która powtarzała za niewiernymi, że "jeszcze nikt nie przyszedł stamtąd i nie powiedział jak tam jest!" Poprosiłem, aby nigdy tak nie mówiła, bo wówczas kamienie wołać będą.

    Przed nabożeństwem do Serca Pana Jezusa i Mszą św. wieczorną podjechałem pod krzyż podlać kwiaty, kupiłem Pismo Święte dla sąsiada oraz prosiłem o uzupełnienie wody święconej w podajniku, bo nie było w ostatnich dniach.  Straciłem pokój, bo właśnie dolano...przez wiele lat nie mogłem pogodzić się z jej ciągłym brakiem.

    Nie zrozumiesz mojego serca, bo dbamy o wszystko wokół, a Dom Boga na ziemi jest zakurzony. To wielka posługa, ale nie można wykonywać jej z serca bez miłości do Boga Ojca. Sam mogę pilnować wody święconej (nigdy nie zabraknie) i zająć się jakimś miejscem kościoła...odkurzać go, zmywać, stawiać kwiaty i opiekować się nimi.

    Ponadto niewierni korzystają z wszystkich praw (w ich potrzebach)...w tym z celebracji w Świątyni Boga Objawionego (pogrzeby) z nienależną usługą po normalnej cenie.

   Boleję nad ciągłymi zbiórkami (nie chodzi o mnie), ale o tych, którzy zostali przy naszej wierze. Bogacze jeżdżą w niedzielę do sąsiedniej kaplicy (w naszej parafii), gdzie nigdy nie zbiera się na żadne cele. Dalej trwa "taca gospodarcza", a wszystkie pieniądze przechodzą przez ręce pana kościelnego, który nie zakłada komży kręcąc się w Przedsionku Pańskim.

    W dzisiejszej Ewangelii (J19, 25-34) Pan Jezus umierający na krzyżu przekazał nas Swojej Matce, a następnie wskazał nam na naszą Prawdziwą Matkę...NMP Matkę Kościoła.

 

                                      NMP Matka Kościoła 

 

    Proboszcz wskazał, że Kościół święty jest jedyną drogą do zbawienia. Ja podkreśliłbym, że tylko w wierze katolickiej jest Eucharystia. Mamy przecież oderwanych od Prawdy zielonoświątkowców, luteran, kalwinistów, itd. Padły słowa o ofiarach podstępu Szatana.

    Dzisiaj pilnowałem się, pamiętając o święcie Matki Kościoła. Jednak straciłem pokój podczas interwencji o wodę, a późnym zagmatwałem się w obsłudze telefonu komórkowego. Przez to straciłem rezon do zapisania świadectw wiary.

    To niewielki podstęp Szatana, który wiedział, że dzisiaj wodę święconą uzupełniono i moja interwencja była rozpraszająca. Pokój Boży jest łatwo zniweczyć...

                                                                                                           APeeL

                                                                                                                             

Aktualnie przepisane...

21.03.1992(s) ZA ZWIEDZIONYCH, ABY WRÓCILI NA CZAS DO BOGA

    Tuż przed świtem, w ciemności pokoju lekarskiego usiadłem przy stole z wołaniem...

- Bądź pozdrowiony Panie Jezu, Dobry Nauczycielu i Mistrzu!

- Ty, który ukochałeś mnie - nawet nie wiem dlaczego?

- Podniosłeś mnie z rynsztoku i zaprowadziłeś do Oświetlonego Salonu - Twojego Prawdziwego Kościoła.

- Obmyłeś mnie i nakarmiłeś Chlebem Życia, a przedtem wszystko wybaczyłeś i przytuliłeś do Swojego Serca!

- Niech błogosławione będzie Twoje Imię.

- Niech błogosławiona będzie Matka, Maryja.

- Niech błogosławiony będzie Ojciec Przedwieczny.

- Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament.

- Niech będzie pochwalony"...

    To "wystrzeliło' z mojej duszy w kilka minut...dalej popłynął różaniec Pana Jezusa, moja modlitwa poranna i cz. chwalebna różańca. Wszystko skończyło się około 6.40, a w sercu pojawiło się poczucie dobrze rozpoczętego dnia.

   Ponadto posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na słowa św. Pawła: "Nie wstydź się tedy świadectwa o Panu naszym". To była zachęta do śmiałego głosze­nia Ewangelii. Czytałem to zdziwiony, ponieważ przed chwilką zły atakował "kierownictwem, które może zwolnić mnie z pracy za głoszenie Słowa Bożego, nawracanie i pisanie świadectw wiary na dyżurach!" Przeżycia opracowywałem na maszynie (w wolnych chwilach). 

    Nawet przepłynęła cała organizacją tej szatańskiej machiny, ale oni też mają lęki. Jeżeli wiesz, że można zabić człowieka posmarowaniem trucizną klamki (Stasi - killer-komando) - wówczas boisz się każdej kla­mki! Ja mam bezpłatną Ochronę Całodobową, którą jest Opatrzność Boża!

   Szatan nie ustawał, bo celnie zaczął, a ja w wyobraźni tłumaczyłem "religijnemu" kierownictwu ich łamanie przepisów. Nagle ujrzałem jak Szatan nas nienawidzi. Trudno sobie wyobrazić co "wpuszcza" w głowy kierownictwa, bo opiekuję się krzyżem Pana Jezusa, a to nie przystoi ludziom wykształconym.

    Przypomniała się moja porada pacjentce w podobne sytuacji: "uczestniczy pani w niesieniu maleńkiego krzyża z Jezusem, a na to wskazuje niesłuszność krzywdy, poniżenie, brutalność prześladujących! Proszę to przyjąć, wołać o pomoc do Matki, a wszystko się ułoży".

    Teraz z radia popłynie pieśń: "Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny", a serce zalało zdziwienie, że ludzie upatrują swoje szczęście w tym życiu, nie znają radości Bożych i nic nie wiedzą o Szczęściu Prawdziwym.

    Na Mszy św. wieczornej okazało się, że jest w intencji zmarłej przed miesiącem pacjentki, której wręczyłem moją modlitwę ("św. Agonię") z prośbą od Matki Bożej o jej powrót do Boga i wiary. Nawet powiedziałem do niej: "Wiem, wiem, że tu jesteś"...

    Dzisiejsza Ewangelia (Łk 15,1-3.11-32) dotyczyła przypowieści o synu marnotrawnym powracającym do ojca ziemskiego. Ku zdziwieniu jego rodzeństwa ojciec polecił przynieść dla niego: najlepszą szatę z daniem pierścienia na rękę i sandałów na nogi. Ponadto przywitał go wystawną ucztą z muzyką i tańcem.

    Tak jest też z nami, a ja jestem tego dowodem, bo nasz Dobry Ojciec podobnie czeka na nas i nie odpłaca nam wg naszych grzechów. Też niezasłużenie otrzymałem szatę, sandały i pierścień, a ponadto trafiłem do Oświetlonego Salonu, którym jest Świątynia Pana z Chlebem Życia.

   Po wyjściu z kościoła wołałem do Boga, aby był miłosierny dla podobnych, zwiedzionych przez Szatana na różne sposoby, aby wrócili na czas...jak ta pacjentka. Przez godzinę odmawiałem moje modlitwy...

                                                                                                                APeeL