Nagle napłynęło wielkie pragnienie odmawiania Drogi Krzyżowej i "Św. Agonii" z mojej modlitwy. Podczas każdej Stacji współcierpiałem ze Zbawicielem, a szczególnie podczas "Obnażenia na Golgocie" oraz przybijania Pana Jezusa do krzyża z Jego podniesieniem (jest nawet takie święto).

   Krzyż Zbawiciela to największy mój skarb na ziemi, umiłowany i tak będzie do końca, ponieważ będę opiekował się przydrożnym krzyżem i bronił wszędzie tego Znaku z Nieba. Dla niektórych jest to "głupstwo krzyża" lub "krzyż to drzewo". Wzgardzony i wyśmiany na drzewie hańby. To Brama Życia, nie pojmiesz tego bez łaski wiary. 

   Podczas mycia ciała napłynął obraz Pana Jezusa na Drodze Krzyżowej, zlanego potem i krwią, spragnionego zimnej wody, którą właśnie wypijam! 

    Jeszcze Kreta, willa w której mieszkał Tyberiusz...być może tam relacjonowano mu (w 33 r.) przebieg sądu nad Panem Jezusem! Zrozum to, niech drgnie twoje serce, bo On uczynił to bezpośrednio dla ciebie...tak, abyś mógł żyć w luksusie i dodatkowo otrzymać Zbawienie!

    W przychodni falami napływało uniesienie duchowe, przerywane wpadającymi pacjentami, potrzebującymi mojej pomocy. Nagle z przytulenia przez Pana Jezusa musisz wrócić na ziemie w celu przepisywania "coś na uspokojenie". Cóż oznaczają nasze głupstwa wobec szczytu poniżenia Syna Bożego! Kupiłem krzyż na ścianę pokoju lekarskiego w pogotowiu.

   Wrócił czas mojego nawrócenia do Boga Ojca przez wstawiennictwo MB Pocieszycielki Strapionych oraz ostatnia niedziela (15.03.1992), gdzie przybyłem do Sanktuarium w Lewiczynie.

   Tam mieszka Najświętsza Maryja Panna, tam mieszka nasz Święty Bóg, który nas stworzył, dał nam życie, opiekuje się nami i kocha nas tak bardzo, że Jego Syn oddał za nas Swoje Życie!

    My jednak jesteśmy głusi i ślepi. Boimy się cierpienia, ale spójrzmy na krzyż naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Czy On zaznał w życiu wesela, radości…w cierpieniach oddał za nas Swoje Życie.

   Podczas pobytu w Sanktuarium w Lewiczynie smutek zalał serce, a łzy oczy po ujrzeniu spalonego budynku katechetycznego...z powodu tego demonicznego działania sprawcy.

     Nagle zrozumiałem, że moc Szatana jest lekceważona. Przecież szczególnie działają w takich świętych miejscach. Chodzi także o wywołanie zwątpienia namaszczonych sług Pana.

    Większość zwykłych ludzi nie wie o tym, a kapłani w swoich kazaniach nie wspominają o Kłamcy, śmiertelnym wrogu naszych dusz i wszystkiego co ludzkie. Jakby na pocieszenie napłynął obraz Pana Jezusa, który miał tylko tunikę wykonaną przez Matkę Bożą, która rosła na nim i na Golgocie została z Niego zdarta!

    Kiedy byliśmy jeszcze małymi dziećmi pozwalaliśmy prowadzić się do kościoła przez rodziców lub wychowawców. Później wir życia dorosłego; praca, codzienne obowiązki, trudności w małżeństwie oraz utrzymaniu rodziny i szarzyzna…sprawiła zapomnienie o naszym powołaniu. 

     Na Mszy św. wieczornej padną słowa zawołania proroka Izajasza (Iz 1, 10.16-20) do ludu Gomory: "Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! (...) Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi. Albowiem usta Pańskie [to] wyrzekły".

    Pan Jezus dodał (Ewangelia: Mt 23,1-12), aby lud czynił wszystko, co zalecają "uczeni w Piśmie i faryzeusze (...) lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią"...

                                                                                                                   APeeL