Tuż po północy miałem daleki wyjazd do porodu. Tam na budynkach gospodarczych zauważyłem krzyż, co jest rzadkością. Podczas transportu rodzącej włączyłem kasetę z nagraną Mszą św. trafiając na słowa: "prostytutka będzie przed tobą w Niebie"...

    To prawda, bo łaskę nawrócenia mam przeszło 3 lata z Sakramentem Pojednania 15.08.1988 r. w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a co czynię...wiedząc, że sprawił to Bóg Ojciec po moich modlitwach. Nawet spowiednik zapytał jak do niego trafiłem, bo w czasie odpustu siedział sam w budynku Sanktuarium!

    Nawrócenie to uznanie, że Bóg Ojciec i Jezus są celem naszego życia...mam żyć tylko dla Pana i czynić wszystko dla Niego. Jednak nie rzucam hazardu (karty) i nadal pociągam z butelki. Jak się okaże będzie to trwało jeszcze 12 lat! Pan zna naszą nędzę, a próby pomagają w naszym dążeniu do świętości...

   Pamiętaj, że Pan Bóg czeka, abyś ujrzał swoją nędzę, błąd, uczynione zło i żałował. To tak jak z małym dzieckiem; uderzy się, coś zgubi, powie nie to, co trzeba.

    Po wypiciu zawsze coś reperuję, szeleszczę papierami i torbami oraz staram się myć naczynia (walenie). W jednej z otwieranych toreb znalazłem książkę "Wierzę w życie wieczne" z pytaniem „Kim jest Pan Jezus?"

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (4 lipca 2021) chciałem potwierdzić jej nazwę i autora (Divo Barsotti), a zarazem zostałem zaskoczony wielką ilością podobnych książek o umieraniu, śmierci i życiu wiecznym. Pomyślałem o negujących świat nadprzyrodzony, tkwiących w oszustwie szatana, że jesteśmy tylko "prochem z prochu". 

   W dobie takiej komunikacji dziwi osoba Jana Hartmana ograniczonego duchowo, który reprezentuje jawnych wrogów życia wiecznego i ostentacyjnie walczy z Bogiem Ojcem, Stwórcą naszych dusz. Za nim ciągnie się niekończąca pielgrzymka - odwróconych od jedynie prawdziwej wiary katolickiej - szerzących grzeszność i pchających się na śmierć wieczną!

  Czytałem też o wyprawach Krzysztofa Kolumba (1492-1504) oraz o lataniu w kosmos, co wywołało mój uśmiech. Powinno szukać się tylko jednej drogi: do Królestwa Bożego i "każdego dnia odkrywać, że jesteśmy dziećmi tego samego Ojca"...

    Teraz należę do narodu wybranego, który jest „w chmurze”, a są tam bracia ze wszystkich ras, narodów i języków, także bezdomni i pozbawieni ojczyzny ziemskiej (Kurdowie).

    Znowu w przychodni mam czarny dzień. Tego zwalniają z pracy, tę gnębi mąż, ten „pije, a nie chce", a tamten chce pić, ale nie ma za co...jeszcze dużo dzieci i pragnienie ich posiadania, bojący się chorób i śmierci! Dziwne, bo nikt nie zgłasza się do Pana Jezusa, Matki oraz Boga Ojca.

Dobrze się stało, że pani tu przyszła...proszę teraz zgłosić się do Matki Bożej Cudownego Medalika (jest właśnie okazja, bo trwa miesiąc różańca). Wszystko proszę znosić cierpliwie i o nic się nie martwić, bo Pan Jezus zna pani kłopoty!

Nie chce pan pić, zdarza się okazja, proszę krzyczeć: "Jezu pomóż! Jezu pomóż!"...tylko tyle!

Przybyła do mnie bardzo biedna ofiara męża-alkoholika (czwórka dzieci, a mąż w więzieniu z powodu ich maltretowania). Kobieta ma wybite zęby i uszkodzoną głowę. Wyczułem, że potrzebuje wsparcia. Moje serce zalała radość Boża z zawołaniem: "Ojcze nasz, Ty wszystkich kochasz jednakowo. Ile razy ta biedna płakała u mnie?" Zły podsycał zwątpienie: „po co to czynisz, nie pomagaj potrzebującym, bo tylko masz kłopoty”.

Właśnie jest pochówek mojego staruszka. Nigdzie go nie chcieli. Nie mógł poradzić także jego starszy brat, płakała żona. Chatka z poprzedniego wieku. To był bardzo dobry i uczynny człowiek. Teraz okazało się, że wykupiono jego zaniedbany grób rodzinny. Pogrzeb, a tu kłótnia rodzinna ("umarłych z umarłymi")...

Śmierć nagła jest nieszczęściem dla duszy! Większość chwali nagłą, bo "nie będą się męczyli"! Mało kto prosi o dobrą.

    Na ten czas trafiłem do zmarłej, której córka płakała, a jej brat był smutny. Wykorzystałem sytuację ("napieraj w porę i nie w porę") i mówiłem o naszym dalszym istnieniuo tamtym świecie...smutku tego życia i pięknie tamtego oraz o Panu Jezusie do którego mamy wrócić! Nie wolno płakać, bo tam radują się w oczekiwaniu na nas...

                                                                                                                                 APeeL