Po spokojnym dyżurze w pogotowiu serce zalało poczucie dobroci Najświętszego Taty, a dusza zawołała; „Ojcze! Ojcze nieskończenie dobry, pełen miłości i miłosierdzia, łagodności oraz prawości i sprawiedliwości...bądź uwielbiony!” 

   Popłynie „Anioł Pański” i wcześniej pobiegnę do przychodni, gdzie trafię na zepsuty zamek do gabinetu. To duży kłopot bo, nie mogę wejść wcześniej do gabinetu i przyjmować pacjentów. Ponadto pojawiło się poddenerwowanie, które jest najgorsze w momencie całkowicie nieprzewidzianym. Zważ, że była to zarazem „duchowość zdarzenia” (szeroka jest brama do zguby, a wąska furtka do zbawienia), która prowadzi mnie do odczytu intencji modlitewnych. Tak też będzie dzisiaj.

   Przyjęcia pacjentów trwały od 7:00 do 15:30, chwilami słodycz zalewała serce, a wielką radość sprawiło otrzymanie przez pacjentkę należnej renty i opanowanie cukrzycy bez szpitala...

   Teraz przybyli kochający ten świat (zesłanie) i to życie, a nie wieczne (duszy)...szczególnie widzi się to u starszych i schorowanych oraz biednych. Interesuje ich to, co ukazuje się na krótko, a potem znika czyli przemijanie, a "czymże jest życie nasze”?

   Przecież nic nie wiemy, co będzie za chwilkę, a tak było właśnie z zablokowaniem drzwi gabinetu, a pomyśl o skarbcu, windach w wieżowcach lub awariach samolotów.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.09.2020) w czytaniu z Księgi Mądrości padną słowa na tę właśnie sytuację (Mdr 4, 7-15) o zabranych stądprzeniesionych do wiecznościaby na koniec nie zostali zwiedzeni przez urok marności i różne namiętności, które mogą zmącić prawe umysły.

    Krótko mówiąc; przeżyłeś swój czas, jesteś sędziwy i prawy po co masz narażać się, gdy w tym czasie otwarta jest wąska furtka do Domu Boga Ojca. Przestań prosić od Szatana o zdrowie i długie życie. Pogoń tych, którzy życzą ci; „sto lat, zdrowia i wszelkiej pomyślności”. Ja takim pacjentom odpowiadałem, że czeka mnie życie wieczne, a nie sto lat. Jaką pomyślność możesz mieć bez Boga Ojca?

    Po wyjściu z pracy wrócił obraz zamkniętej furtki do Królestwa Bożego; przypomniały się twarze członków SLD w „Gazecie Polskiej” oraz całe masy tych, dla których nic nie oznacza wiara, dusza i jej zbawienie. Są w tej grupie wszelkiej maści narkomani i alkoholicy, mafiozi i ludobójcy (aktualnie mordujący Czeczenów).

   Na ten czas z magnetofonu popłyną słowa kapłana o okupacji bolszewickiej; „Negowano istnienie Boga, krzewiono nienawiść ku Niemu i ku Jego Kościołowi. Bóg i wartości duchowe nie mogły i nie miały prawa istnieć…każdy z n a k, który mógł przypominać ludziom o Bogu, o Chrystusie i o Kościele był usuwany z życia publicznego i sprzed oczu ludzi”.

   Zmęczony po dyżurze i ciężkiej pracy w przychodni przysypiałem na Mszy św. z płaczem podczas Eucharystii. Musisz zrozumieć, że nie jest to widzialny opłatek, ale Chleb Życia dla duszy; Ciało Duchowe Pana Jezusa.

  Późno, syn ogląda mecz towarzyski Polska-Francja (80 tys. widzów)...strach pomyśleć, bo kiedyś też tym żyłem.

    Na ten czas otworzyłem Koran, gdzie trafiłem na słowa;

<<Bóg zbierze nas razem, bo do Niego zmierza wędrowanie (…)

Godzina jest bliska! Zaprawdę ci, którzy powątpiewają w tę Godzinę,

na pewno są w zabłąkaniu dalekim!>>

                                                                                                                            ApeeL