Tuż po przebudzeniu serce zalało cierpienie rozbitych małżeństw;

- obraz maltretowanej przez męża, która ucie­kła od niego z dziećmi…

- kolega - lekarz, który uczynił to z powodu alkoholizmu (zmarł po czasie)

- inny, który zmarł z powodu lekomanii zostawiając żonę z dziećmi

- kuzyn, który zginął po pijanemu w wypadku...

- oraz św. Józef, który chciał zostawić Matkę Pana Jezusa, gdy stwierdził, że jest w stanie błogosławionym.

   Każdy z nas zna to z otoczenia, ale nie widzimy wszystkiego globalnie. Ogarnij cały świat tego cierpienia, dołącz do tego zdrady i porzucenia z obu stron. Wyobraź sobie cierpienie naszego Stwórcy, który jest przy każdym z nas, a dodatkowo zna stan naszych serc i myśli.

   W smutku jechałem do pracy odmawiając ”św. Osamotnienie” z koronką do Ukrytych Cierpień Ciemnicy. Ponieważ był brzydki dzień sądziłem, że będzie mało pacjentów, ale pomyliłem się. Wyjaśniło się trwające rozdra­żnienie z brakiem pokoju i przeszkodami od Szatana. Kiedy nie dam się nabrać?

    Ostatnia pacjentka wpadnie spocona o 14.55...nic jej nie powiedziałem i wszy­stko wypisałem. Wierz mi, że kocham ludzi, ale w takich dniach zły przysyła mi specjalne zestawy chorych. Właśnie kolega odmówił pomocy choremu, który spadł z drabiny, a on z żoną zaczął mnie napastować.

   Znakiem ataku demona jest niemożliwość modlitwy...w tym wypadku odmówienia koronki do Miłosierdzia Bożego, bo w głowie mam wiele „ważnych spraw”. Nawet napływa ostrzeżenie, że jest to święty czas i tak nie można! W smutku popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.

   Po ukojenie przez śmiertelny sen - demon podsunął mi zapisywanie przeżyć (wówczas na maszynie) - zamiast pójścia na Mszę Św.! Nie poddałem się, wyszedłem wcześniej ze łzami w oczach, wróciły obrazy rozbitych małżeństw w bloku, pracy, wśród znajomych...z przerażeniem stwierdziłem jak wiele z nich odeszło od Boga.

   Na ten czas kapłan mówił o wielkiej łasce jaką jest Sakrament Małżeństwa, a w tym czasie przepływały moje wybryki. Z bólem serca prosiłem Boga o przebaczenie.

   Po Eucharystii wołałem tylko „Jezu! Jezu! Jezu!” W wielkim uniesieniu duchowym popłynie reszta mojej modlitwa w intencji tego dnia, a w domu padnę na kolana podczas „św. Agonii” Pana Jezusa.

   W telewizji będzie trwała debata w której Porozumienie Centrum ujawniało bezeceństwa przeciwników politycznych. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże w tych wyborach.

         „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                        ApeeL