W środku nocy opracowałem wczorajszą intencję, która dotyczyła mojej wdzięczności za otrzymaną od Boga Ojca łaskę (mistyka eucharystyczna). Nie będę opisywał tej łaski, która jest nieznana nawet przez kapłanów. Nawet mój proboszcz, który wykładał teologię w Seminarium Duchownym nie do końca wierzy w skarb, który spadł na mnie...prosto z Nieba. Moją obecną patronką jest św. s. Faustyna, oraz prof. teologii św. Paweł.

    Łzy zalały oczy i płynęły po twarzy, bo przypomniał się czas, gdy; żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem. Koledzy, komuniści pierwsi łapali flagi biało-czerwone (wiedzieli, że wszystko jest dokumentowane).

   Już nie wstydzę się tego grzesznego okresu („magdalenowego”), bo nawrócona prostytutka pozostała z Panem Jezusem do końca...obok zbolałej Matki Bożej i Apostoła Jana. Tacy mają największą moc w szerzeniu świadectwa wiary.

   Tuż przed wyjazdem na Mszę Św. o 6.30 demon poróżnił nas z żoną. Chodziło o zepsucie, które widzimy u siebie. „Gdy Pan Bóg wspomni grzechy któż się ostoi?” W Królestwie Bożym coś przebaczone jest zacierane na wieczność...ostaje tylko w naszym sumieniu. To jest przeciwność tego, co czynią agenci wpływu, a zapoznałem się z tym podczas napadu na mnie przez własną Izbę Lekarską.

    Zdziwiłem się dzisiejszym czytaniem (Dz9, 1-20) o nawróceniu Szawła dyszącego żądzą zabijania uczniów Pańskich, który dla przejrzenia został oślepiony...”olśniła go nagle jasność z nieba”. Pan przywrócił mu wzrok przez ucznia Ananiasza, który opierał się, bo słyszał o okropnościach czynionych przez niego.

    Według naszej mądrości do głoszenia Dobrej Nowiny powinni być powoływani tylko święci. Dlatego wielu patrzy na mnie i nie chce ujrzeć owoców mojego nawrócenia; obrony wiary i krzyża, codziennych Mszy Św. z Eucharystią od 30 lat, modlitw w odczytywanych intencjach oraz tysięcy godzin spęczonych na rejestracji doznań duchowych, co nie jest łatwe.

    Jest zrozumiałe, że człowiek powinien być doskonały, ale przytoczę zdania nauki Pana Jezusa do tłumu zebranego u stoku góry.* Ja dam tylko skrót tej nauki. Bóg Ojciec pragnie naszej doskonałości w myślach i uczuciach, słowach i czynach. To wg mnie oznacza świętość do której mamy dążyć, bo wszyscy źle wykorzystujemy otrzymaną łaskę wolnej woli i różne dary...w tym udzieloną wolnością.

    Można powiedzieć czynimy to jak głupiec lub przestępca. Nikt nie myśli o późniejszej odpowiedzi przed pytającym Sędzią; „Jak używałeś i nadużywałeś tego, co ci dałem?” Tam już nie można oszukać lub iść z Bogiem na kompromis.

   Pan wskazuje zarazem, że można się ocalić...zbawieniu może pomóc także to, co pochodziło od Zepsucia (bogactwa, pragnienia władzy i cielesnych godów). Na końcu, w dyskusji Pan Jezus wskazał, że wszystkie grzechy i zniewagi wynagrodzi „Bóg, który stał się Człowiekiem”.

    Popłakałem się po Eucharystii podczas pieśni; „Jezu dobry i cichy, Serca pokornego, daj mi serce nowe, podobne do Twego”. W tym czasie Ciało Pana ułożyło się ochronnie. Podjechałem pod krzyż i zapaliłem lampkę. Z powodu nawałnicy z piorunami podwiozłem żoną na nabożeństwo majowe i przed Monstrancją prosiłem Matkę Jezusa o modlitwę za ofiary zepsucia...

   Tak się stanie, że na blogu „Listy ateistów. 3.0” pod wpisem Tanaki z 18.04.2020; „Czy sumienie jest potrzebne?” dałem komentarz…

                                                                  Panie Jacku!

    Jako lekarz uznany przez podobnych do Pana psychiatrów…głupoli duchowych jestem chory psychicznie. Moja łaska (mistyka eucharystyczna) to psychoza…czyli życie w świecie nierealnym. Ekstaza po Komun ii Św. to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”…

   Piszę to, aby ukazać działanie Przeciwnika Boga. To on podsuwa Panu, że nie mamy duszy…zdychamy i koniec (zwierzątka „odchodzą”, a nawet umierają). Muszę stwierdzić, że Pana stan wyraźnie się pogorszył.

   Nie potrafi Pan napisać coś mądrego bez atakowania jedynie prawdziwej wiary katolickiej. W Kościele katolickim widzi Pan tylko instytucję – jak mateczka Joanna od demonów (prof. Skrzeczyszyn), gdzie liczy się tylko taca i kasa.

   Pisze Pan o ludziach religijnych, że są głupolami. Zarazem potwierdzam, że zasięg głupoli katolickich jest globalny, bo wyznawcy wiary Objawionej tworzą już tutaj ponadnarodowe Królestwo Boże, „które jest w nas”. Nie pojmie Pan tego swoim rozumem, a Pana profesor tow. Szatan zna tę Prawdę.

    Brednią jest to, że „Polak dalej jest niewolnikiem /../ musi temu zaprzeczać, udawać wolnego, trwać w wiecznym zakłamaniu”. W tym czasie nie widzi Pan swojego całkowicie zniewolenia, a wskazuje na takich jak ja…wolnych, Wolnością Bożę.

    Wyraźnie od Szatana wskazuje Pan, że: ja, katolik=kościół=maryja i Jezusek=Polska=wszelkie cnoty, zalety i lepszość ponad wszystko. Może Pan mi ubliżać, ale protestuję przeciwko szyderstwu i bluźnierstwu: „maryja i Jezusek”, bo dyskryminacja religijna jest u nas karalna.

   To nie jest już głupolstwo duchowe, ale opętanie intelektualne, a świadczy o tym dalszy ciąg wymiotów Szatana…
    „Natomiast Jezusek, oooo.., to co innego: bohater światowy! celebryta i lekkoatleta, elegant, blond włoski, depilowana klata i manikiurowane paluszki! I fruwa w niebiesiech! A Maryja, wiadomo – nasza mamusia! I też fruwa, oraz posiada liczne uzdrowiska po całym świecie!”

   Sam pcha się Pan na śmierć i to wieczną, bo duszy. Nie będzie mógł Pan powiedzieć, że nie wiedziałem, bo pokażą Panu moje ostrzeżenie…

                                                                                                                        APeeL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 4 cz. 2 (71) Maria Valtorta

 

Aktualnie przepisane...

18.08.1993(ś) ZA SŁUGI BLISKIE SERCU PANA JEZUSA

   Przyśnił się źle wyglądający syn...faktycznie pojawił się obrzęknięty (alergia) z opryszczka wargową. W tym czasie (7.00) zrywa telefon przestraszonej pani, której mąż miał całą noc...czkawkę!

    Pustka w sercu, nie ma Pana Jezusa, jestem jak „umarły”. Zaczynam cz. radosną różańca, a w telewizji płynie reportaż ze Szwajcarii...właśnie pokazują kościół i obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem! Ciekawi mnie dzisiejszy dzień, ponieważ żyję daną chwilką...wypada post w intencji pokoju w b. Jugosławii (stosujemy z żoną w środy i piątki), a trzęsę się z zimna.

   Padłem w 3-godzinny sen, a podczas budzenia się serce wołało; „Jezu! och Jezu!” Cóż można zaplanować. Mignął Jan Paweł II, który wspomniał zboczonych kapłanów. To szczególny ból Serca Pana Jezusa, gdy Jego sługa tak czyni.

   W różańcu Pana Jezusa właśnie wypada wołanie „za kapłanów i w szczególny sposób służących Jezusowi”. Zły przeszkadzał w modlitwie; wpuszczał pokusy seksualne w myślach…jego podłość jest nieskończona, bo w  miłości małżeńskiej podsuwa wizerunek Matki Bożej i tak będzie całymi latami.

   Smutno, bo trwa oblężenie Mostaru (bracia Muzułmanie). Cały dzień spędziłem na modlitwach...coraz bardziej dochodzę do przekonania, że to moje obecne zadanie. Nawet nie mogę się uczyć, bo zmieniła się hierarchia wartości.

    Na działkę zabrałem pismo, gdzie trafię na zdjęcie kapłana pchającego wózek z inwalidą. Córka przyjechała z zakupioną ikoną św. Pawła, a ten Apostoł jest najbliższy mojemu sercu i tak już pozostanie. Koniec dnia, a  napływa obraz kapłana spowiadającego żołnierzy (na stojąco) z podaniem Komunii świętej przed...bitwą pod Monte Cassino. W każdej kieszeni mieli swoje nazwiska…

                                                                                                                            APeeL

 

19.08.1993(c) Przedrzeźnianie przez Szatana...

    Wstałem o g. 5.00 i odmawiałem modlitwy. Córka była w łazience, a Zły wpuszcza, że „Matka Boża też się załatwiała”. Odpowiadam demonowi; cóż jest złego w biciu serca, pracy mózgu i jelit. Ludzie nie brzydzą się grzechów, ale praca jelit ich zniesmacza.

   Poprosiłem Boga o zdrowie dla rodziny, a dla mnie o sprawność mózgu, abym mógł służyć nawracaniu. Teraz, gdy to przepisuję (30.04.2020) widzę, że ta prośba została wysłuchana, bo mimo 77 lat, „pamięć mam dobrą, ale krótką” (drinki, zatrucie oparami rtęci z uszkodzonego aparatu do mierzenia ciśnienia, a nawet epi petit mal).

   Zły nie daje spokoju...”a kto pierze majtki proboszczowi?” To śmieszne, ale odrywa od modlitwy, i ściąga na ziemię. Teraz napływa o. Pio „żegnający” grzeszników niszczących plantacje. Czuję, że Matka Boża wymodliła dla mnie łaskę nawrócenia i pragnienie modlitwy.

    Na Mszy Św. było kilka starszych osób. „Jak dobrze u Ciebie Panie”...cisza, jakieś ciepło i dobra energia. „Patrzy” Matka Boża i Pan Jezus. Płynie pieśń o łaskawości Boga dla naszych próśb. Tak jest zawsze, gdy posłucham zaproszenia przybycia do kościoła.

    Zawołałem za córkę, a dobiega do mnie jedno zdanie z czytań z Ks. Sędziów; „Ach, córko moja”. Wielki ból mi sprawiasz! Ty wiesz, co mnie martwi /../”. W tym czasie psalmista zawołał (Ps 40); „Szczęśliwy, który nadzieję pokłada w Panu”. Za za nim zawołałem; "Cóż dla Ciebie, Panie dotknąć córkę i sprawić jej uzdrowienie".

    Napływa pragnienie pozostania w ciszy, serce zalał pokój z zawołaniem; „Jezu mój! Dlaczego ludzie odrzucają Ciebie? Dlaczego nie chcą Twoich Darów"?...

                                                                                                                      APeeL


07.11.2002(c) ZA ZAPRACOWANYCH

   W śnie pracowałem w przychodni, na korytarzu był bałagan i płacz dzieci. Zaczynam przyjęcia, a właśnie zepsuła się lampa i nie można obejrzeć gardła pierwszej chorej. Wysiadł także czajnik elektryczny i nie mogę zrobić kawy. Za drzwiami szum, kłótnie i płacz dzieci...ze snu. Bałagan, chorzy wpadają, a ostatnim jest kapłan, który o 17.00 poda mi Ciało Zbawiciela.

Płyną też rady duchowe dla skołowanych;

- nigdzie nie dojdziecie w małżeństwie bez opieki Matki Bożej, bo żaden człowiek nie rozwiąże waszych problemów…

- na kolanach zbiera pan kartofle?...przecież grzeszy pan pracą, proszę oderwać się od ziemi i zacząć życie duchowe

- chwalona, nagła śmierć w pana wieku to nic dziwnego, a czas pana jest diamentowy...na nawrócenie.

- niech pani zawoła do Matki Bożej o pracę (noce w piekarni, a złapała dyskopatię)...trzeba być z dziećmi i mężem.

    W tym nawale badam staruszkę, którą chciałbym przytulić i pocieszyć, ponieważ większość ludzi w tym wieku jest przestraszona śmiercią. Zły wciska ludziom, że najlepiej jest być młodym, zdrowy, pięknym i bogatym. W tym momencie przypomina się rozmowa z podobnie wierzącą; "niech pani ujrzy głupotę ludzi, pragną być młodsi i w ten sposób mieć dłuższe wygnanie z Nieba!"

                                                                                                                           APeeL