Tylko mała garstka ludzkości („resztka Pana”) pokłada ufność w Bogu...w każdej sprawie, ale nigdzie nie usłyszysz błagalnego wołania do naszego Deus Abba, Omnipitens Pater.

    Ze względu na żółtą plagę jest kłopot dla pragnących codzienniej Eucharystii, bo w kościele może przebywać tylko 5 osób. W tym czasie na Msze Św. wielu przychodzi z obowiązku (rocznice, nabożeństwa za zamarłych, itd.) i nie przystępuje do Komunii Św. Posiedzenie nic nie daje tym osobom oraz duszom zmarłych. Msza Św. ma swoją moc niezależnie od ich obecności.

   Dobrze, że przybyłem do kościoła o 6.30, a sprawiło to zagmatwanie się w edycji ostatniego zapisu, ale zło zamieniło się w dobro...trafiłem na prawidłową ilość wiernych.

    Od Ołtarza św. popłyną słowa z Księgi Proroka Daniela (Dn3, 14-20. 91-95) o ocaleniu trzech młodzieńców, którzy nie chcieli oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniósł król Nabuchodonozor.

    Postanowiono wrzucić ich związanych do rozpalonego pieca. Król po ujrzeniu, że tam chodzą krzyknął; "niech będzie błogosławiony Bóg /../ który posłał swego anioła, by uratować swoje sługi”. Ilu dzisiaj zgodziłoby się na oddanie swojego ciała, aby nie kłaniać się bożkowi? Łzy zalały oczy, bo  jest to przykład pełni zawierzenia Bogu Ojcu...

    Pan Jezus w Ew (J8, 31-42) daremnie mówił do Żydów o Swoim posłannictwie, a za to właśnie postanowiono Go zgładzić. Po Eucharystii, podczas śpiewu suplikacji „Św. Boże, Święty mocy, Święty, a nieśmiertelny” ponownie w sercu oddałem się ochronie i ocaleniu przez Stwórcę.

   W moim wypadku chodzi o dziennik duchowy, bo śmierć dla mnie to zysk, a pozostanie tutaj to głoszenie chwały Boga Ojca. Po wyjściu z kościoła po raz trzeci z serca wyrwał się krzyk do ocalonych w piecu, aby wstawili się w mojej prośbie.

   Dzisiaj otrzymałem pomoc w zakończeniu i wydrukowaniu pisma do prokuratury. Ktoś zapyta; skąd wiem, że jest to działanie Boże? Wszystko poznajemy po pokoju w którym przebiega praca oraz po owocach. Zacytuję słowa kończące odwołanie;

                                                          Panie Prokuratorze!

    <<Proszę być pierwszym, który stanie po stronie obrońcy jedynie prawdziwej wiary katolickiej oraz krzyża Pana Jezusa. Nie chcę wiele; słowo przepraszam, zwrot pr. wyk. zawodu lekarza, ponieważ nie mogę zapisać sobie leków (nie bada się lekarzy emerytów) oraz namiastkę rekompensaty finansowej.

    To niewiele za zabójstwo cywilno-zawodowe ze stalkingiem trwającym dotychczas (cały proces ma charakter mafijny i nie podlega przedawnieniu). Mógłbym jako wolontariusz pracować jeden dzień w szpitalu jako podręczny lekarzy tam zatrudnionych”>>.

   Właśnie trafiłem na wywiad w TVN z prezesem OIL Łukaszem Jankowskim (kojarzy się z Trzaskowskim), który krytykuje działania obecnej władzy, a mam jego pismo o prawomocności uchwały Okręgowej Rady Lekarskiej podjętej na podstawie komisji lekarskiej bez przewodniczącego Medarda Lecha, szefa Komisji Etyki Lekarskiej, który „zbadał mnie”, ale „już bez zainteresowanego”.

   Kolega Łukasz jest oburzony na władzę, bo widzi pod lasem, a nie widzi pod nosem. Bardzo dba o wszystkich Polaków, a nie chce mu się pracować w zawodzie lekarza, bo woli być aparatczykiem. Po 5 latach straci prawo wykonywania zawodu, chyba, że zostanie zatrudniony fikcyjnie w Domu Lekarza Seniora...jak jego poprzednik św. pamięci Andrzej Włodarczyk.

    Mój wniosek końcowy do prokuratury brzmiał; Izby Lekarskie należy skasować, a kolegów posłać do posługi chorym, bo władza przewróciła im w głowach...

                                                                                                                       APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

13.12.1989(ś) Aniołki Charliego...

    Przypomina się dyskusja o chłopach. Wszystko dzielono, wywoływano nienawiść, a o to właśnie chodziło okupantom. Chłopi stanowili kolonię wewnętrzną...nie mieliśmy innych kolonii. Czy ja przypadkiem nie jestem w grupie kolonizowanych - od 9 lat pracuję sam za dwóch...za jedne pieniądze. Nawet na dyżurach w pogotowiu zdarza się, że jestem sam.

    Ponadto budzę interesowaniu się moją osobą jako „obiektem”, który zagraża bezpieczeństwu państwa ludowego. Nie wiedziałem, że ten serial będzie trwał, a świadczy o tym intencja modlitewna z dnia 1 kwietnia 2020 r.

   Ile wysiłku wkłada się podczas zniewalania narodu, bo już ktoś idzie po schodach, straż garażowa, komitet powitalny w pracy, najbardziej przykro są nagłe kłaniania się wyrastających spod ziemi, a pierwszy pacjent jest zawsze ustawiony. Nawet razem starzejemy się...

- Co, jeszcze jedna rocznica do pilnowania wrogów ludu...mówię do aniołka

- Tak, trzeba pana pilnować!...odpowiada niby w żartach.

- Może się odwróci i wówczas ja nie będę pana pilnował!

   W myślach narasta złość, bo nijak nie udowodnisz swojej niewinności...tak jak tego, że jesteś przy zdrowych zmysłach. „Panie Jezu, wiem, że wszystko, co na mnie zsyłasz jest dobre, mądre, a także sprawiedliwe, bo wynika z Twojej Miłości...rób ze mną co chcesz Panie, mój Zbawco”.

    Na ten czas Bóg pokazał mi namiastkę moich cierpień w relacji pacjenta z jego aresztowania w nocy. Walili w drzwi z okrzykami "bandyci"...zabrali sweter pisząc jego wartość 1.5 zł. a dałem 1200 zł. Nic nie dał protest, bo pryszczaty drab stał z pałą gotowy do bicia. Jak się zachowujesz krzyknąłem do niego?...zatrzymał się i nie bił.

    Tego dnia przybył także kierownik, któremu powiedziałem, że widzę dużo bez patrzenia i jest mi przykro, bo wielu ludzi wciąż uważa, że to co mają...ktoś daje im za zasługi! Pan pokazał mi dzisiaj dwa światy...

                                                                                                                                ApeeL

 

23.12.1989(s) Wzorem cierpienia jest Pan Jezus...

     Ciężko, ciężko. Pracuję ze spokojem, szybko i sprawnie. Właśnie jestem u malarza, który śpi na zielonej podłodze otoczony ciekawymi obrazami. Później spotkamy się jeszcze raz, wskażę mu, że Bóg mówi do nas...tak jak my do własnych dzieci.

  • Proszę namalować cierpienie!

  • To jest trudne i różnie każdy odbiera..nie wiem, zobaczę...jaka wizja?

  • Dla mnie cierpienie...to twarz Pana Jezusa Ukrzyżowanego!

  • Czy spotkamy się jeszcze na dyskusję - czy to jest przypadkowe?

   Podczas wizyty u pacjenta z przerzutami nowotworowymi zaskoczył mnie jego stan psychiczny...nawet żartowaliśmy. Na ścianach jego pokoju były piękne obrazy...w tym Pana Jezusa Ukoronowanego oraz z Gorejącym Sercem. 

   Chory mówił; „wiem, że umrę”, a mój wzrok padł na maleńki wizerunek Jezusa Miłosiernego! Wielkim darem jest takie odchodzenie do Boga...po Sakramencie Namaszczenia Chorych.

    Drugie pocieszenie to była wizyta u biednej inwalidki, samotnie wychowującej dziecko. Jak dobrze czuję się wśród biednych. Zarazem jest mi przykro, bo ślamazarnie idzie zbiórka pieniędzy na dzieci zmarłego sanitariusza.

    Natomiast w domu staruszki trafiłem na ciszę i dobrą energię, czasami tak bywa w domach zmarłych. Na ścianach miała piękne obrazy...tak chciałoby się tutaj być! Teraz zgłasza się młody alkoholik za którego modliłem się. Pan sprawił, że został pobity i musi zostać w szpitalu, a to oznacza abstynencję. To dobro przez zło.

  • Nie kocham już świata jak większość ludzi...nie kocham jego dóbr!

  • Trzeba mieć nadzieję...odpowiada pacjentka.

    Nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć, a dopiero teraz nadeszła odpowiedź! Duch świata (cielesność) jest w sprzeczności z Duchem Bożym. Cielesność to pokusa "chleba i świętego spokoju, łatwizny życiowej, uległość nawet małym pokusom, unikanie wszelkich cierpień i wyrzeczeń”.

   Z dziecka świata możesz stać się synem Bożym. Jesteś wówczas w świecie, ale nie masz upodobania w tym zamęcie. Wszystko widzisz wówczas ze strony pokrzywdzonego;

  • biedną inwalidkę, której mąż daje na wychowanie dziecka równowartość butelki wódki. Dzisiaj, gdy to przepisuję (1 kwietnia 2020 r.) państwo daje 500+ które krytykuje burak Sławomir Nitras (rozdawnictwo sprawiające, że ludziom nie chce się pracować).

  • oto spalona...nie ma dla niej kąta w całym mieście

  • oto bojąca się samotności, odrzucona przez wszystkich...nawet przez córkę

   To jest tajemnica życia duchowego, poczucie Bożej Miłości i Miłosierdzia w stosunku do ludzi, że wszyscy jesteśmy jedną rodziną.

   Teraz już wiem, że wzorem w cierpieniach jest dla nas Pan Jezus. Tylko wiara daje siłę do posłuszeństwa, gorliwości, przyjmowania codziennych ofiar, bo kochać to znaczy dawać! W codziennej pracy to zjednoczenie z Jezusem jest niezależne od naszych czynności, a Duch Święty wspomaga nas słodyczą.

    Obecność Boża spływa na mnie nagle...wówczas pragnę milczenia, modlitwy w samotności, a tęskna miłość kieruje mnie ku tworzeniu poezji wielbiącej Boga. Często łzy zalewają oczy, a wszelkie rozproszenia dają wielkie cierpienia.

    Karetką trafiłem do złamania nogi. Pacjent był wleczony przez własnego konia prawie pół kilometra. Na koniec tego dnia przedwcześnie rodziło się dziecko...pędziliśmy do szpitala, ale odesłano nas do innego. Tam czekaliśmy na decyzję...

    Wreszcie wyszła pięknie zbudowana pielęgniarka i oddając nam podbite zlecenie wyjazdu powiedziała; "jedźcie z Bogiem”!

                                                                                                                            APeeL