Nie ma Boga oprócz "Ja Jestem" (Jahwe)...

    Zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a od Ołtarza Pańskiego popłyną trudne słowa św. Pawła (Rz 8, 1-11) o tym, że zjednani z Chrystusem są odkupieni od grzechu pierworodnego i wyzwoleni od śmierci. Nie ma innej drogi zbawienia, bo przestrzeganie nakazów Prawa (judaizm i islam) to droga donikąd, a ja wiem o tym.

    My postępujemy wg Ducha, co podoba się Bogu Ojcu ("bądź Wola Twoja"), a nie według ciała, które przyciąga władza, seks i posiadanie. Apostoł na określenie naszej duszy używa słowo Duch. Nie zgadzam ze stwierdzeniem, że Bóg Ojciec "przywróci do życia" nasze śmiertelne ciała.

   Pan Jezus zmartwychwstał z ciałem, Matka Boża została Wniebowzięta, a my wracamy jako dusze, które mają być święte. W judaizmie nie dowiesz się co z nami po śmierci, a w islamie terroryści idą z ciałem do Nieba i otrzymują tam dziewice. Nie ma seksu w Królestwie Bożym, a do tego haremów...

    Natomiast w Ew. (Łk 13, 1-9) była mowa o ofiarach Piłata oraz 18 zabitych po zawaleniu się wieży w Siloam. Pan dodał, że "jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie." Chodzi o to, że ludzkość traktuje śmierć jako nasze unicestwienie.

   Z mojego doświadczenie lekarsko - duchowego stwierdzam, że tylko garstka katolików wie, że posiadamy dusze. Szatan jako Wielka Nierządnica wprowadził swoich agentów w hierarchię Kościoła Bożego i nie usłyszysz o duszy, o naszym życiu tuż po śmierci oraz o Nim samym!

   Dzisiejszą intencję odczytałem z zawołania proroka "większego" Ezechiela (hebr. Jechezqela - "Bóg czyni mocnym"); Pan mówi: Nie chce śmierci grzesznika , lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie wieczne (Ez 33,11).

    Wyszedłem na modlitwę, ale na granicy miasta i lasu znalazłem się w kłopocie, bo przypiliło mnie - tak umiłowane przez wszystkich - ciałko fizyczne. W jednym ręku miałem krzyżyk z Ziemi Świętej, w drugim różaniec, dusza pragnęła wołania do Boga w tak poważnej, a tu brak papieru toaletowego!

   Jak byłeś w mojej sytuacji to rozumiesz, nawet nie wspomnę o cierpiących na zespół jelita drażliwego! Nie uwierzysz, ale przy płocie budynku znalazłem pół rolki papieru toaletowego. Dla człowieka "normalnego" jest to głupota, ale wcześniej demon kierował mnie na stadion.

   Podczas wołania w mojej modlitwie (1.5 godziny) przepłynęły obrazy grzeszników potrzebujących nawrócenia;

  • masoneria (Jan Hartman), kościoły "reformowane", sekty, św. Jehowy
  • bluźniercy typu Jerzego Urbana i opętani intelektualnie (Joanna Senyszyn, Eliza Michalik, Kubuś Parchatek -TVN i Czuba Wstrętny - Super Stacja, itd.)
  • sodomici, dyktatorzy i wielcy bogacze, koledzy psychiatrzy - denni ateiści (świeccy spowiednicy), wszelkiej maści prostytutki...w tym męskie
  • bracia islamiści niszczący wszystko, co jest w naszej wierze święte (z demolowaniem kościołów włącznie)
  • "normalni" bezbożnicy, a nawet ludzie dobrzy, ale niewierzący, anty-krzyżowcy i broniący takich
  • dzieciobójcy, wszelkiej maści sataniści, członkowie mafii w tym w rządach, bolszewicy oraz wykorzystujący Boga przez Szatana ("Gott mit uns")
  • zniszczeni przez nałogi, faryzeusze, "gwiazdy" (Wiśniewski, Chylińska), niewiasty kopiące się po głowach (kick-boxing) oraz normalnie szurnięci...

    Szczególnie podkreślę wysłanników Szatana, którzy cieszą się z upadku wiary katolickiej, a tym czasie tworzą sobie złotego cielca (posiadanie), pragną władzy nad światem i głupieją na tle wyczynów seksualnych. Pan Bóg pokazuje na zwierzętach, że współżyją tylko dla posiadania potomstwa, a tu wypaczona Kamasutra (pozycje seksualne) u tęczowych małżeństw ("spółkujących inaczej").

   Kończę, bo nawet grzech to wymieniać, a jakby na znak trafiłem na żydowski cmentarz ("dom wieczności"), bo Pan Bóg wciąż wciąż czeka na nawrócenie narodu wybranego...

                                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

08.10.1993(pt) ZA ZAGUBIONE SŁUGI BOŻE

    Tuż po przebudzeniu znalazłem się przy miłosiernym Bogu Ojcu, serce zlała radość, a w myślach pojawił się fałsz wierzących. Nie wiedziałem czy jest to kuszenie, ale Zbawiciel wskazał na to "siedlisko żmij", które dąży do zniesienia Stałej Ofiary (Eucharystii).

    Z wielką jasnością pojawił się obraz Watykanu, gdzie dokonano desant agentury na wszystkie możliwe stanowiska, bo Kościół Pana Jezusa zagrażał systemowi komunistycznemu! Ks. Piotr Natanek zalecał "odbicie Watykanu"...został suspendowany. 

    Ujawniono nawet listę księży agentów, ale prawdziwie groźnych na pewno ukryli. Ja widzę agentów - proboszczów, fałszywych kościelnych (nie wybierają ich wierni tylko władza ludowa) oraz podstawionych kardynałów, którzy jak zgraja otoczyli Jana Pawła II.

   Wokół mnie trwa pogaństwo, wierność wyzwolicielom, którzy "oddali władzę". Służby "bezpieczeństwa własnego" męczą moich rodaków do ostatniego uderzenia serca. Taki nie splami się wejściem do kościoła, a później wnoszą trupy takich (poganie lubią celebracje). W drodze do kościoła była straszliwa mgła, a w takiej trudno zauważyć "wroga ludu".

    Na Mszy św. koncelebrowanej było kilka osób...napłynęła "siostra" towarzysząca uwięzionemu kard. Stefanowi Wyszyńskiemu (kim była i gdzie teraz przebywa i co czyni?). Pojawił się też obraz wezwanych i wybranych z możliwością zdrady Zbawiciela. Na ziemi zdradę karze się śmiercią (KGB), a  namaszczone sługi czeka śmierć duszy czyli wieczna.

    Zawołałem do Boga Ojca o pomoc w odczycie intencji, a pojawiła się osoba "biednego kapłana, który poddał się naciskowi dla dobra własnej rodziny." W w/w intencji ze łzami w oczach przyjąłem Eucharystię z prośbą o wybaczenie takim, bo "nie wiedzą, co czynią".

   Pierwszy raz przeżyłem tak mocny płacz podczas zjednania z Panem Jezusem. Nie mogłem oderwać się od duszy, ciało zostało całkowicie powalone, a muszę być w pracy. W tym momencie Pan Jezus przez Vassulę powiedział do mnie; "My. Pójdźmy. Pomogę ci", a to sprawiło moc. Jakby na zachętę było mało ludzi, ale to typowa pułapka i badanie ufności Bożej, bo w wielkim pośpiechu przyjęcia chorych skończyłem o 15.00!

   Cały czas pracowałem z Panem Jezusem, a to oznaczało chęć niesienia pomocy z miłością, radość w sercu, pocieszanie innych, dawanie z poczuciem, że jestem z tymi ludźmi na wygnaniu! Każdy nadarzający się moment wykorzystywałem, aby mówić o Bogu Ojcu, Panu Jezusie, duszy oraz życiu po życiu.

  • Ja wiem, że umrę...chora pokazuje guz jelita grubego...zawsze sądziłam, gdy widziałam pana w kościele, że będzie pan świętym!
  • Dlaczego pani nie chce być świętą? Proszę przyjąć, że nie ma śmierci, jesteśmy i choroba nawet nowotworowa jest łaską, ponieważ ja proszę o śmierć dobrą. Wyjaśniam jej, pocieszam, zalecam przekazanie lęków Matce, aby prowadziła.

  • No dobrze, walczyliśmy z komuną, zeszło trochę czasu, a jaki jest sens naszego bytu?

  • Nie wie pan, że jest Ojciec Prawdziwy i Ojczyzna Prawdziwa...tam mamy wrócić!

  • Pan ma pokusę wyleczenia ciała (lat 70)!

  • Pani życzy mi 100 lat, a ja jestem wieczny!

   Zbliża się czas koronki do Miłosierdzia Bożego, a tu jeszcze babuszka z naszego parafii...zalecam jej, aby przekazała swoje słabości Matce Bożej w intencji pokoju w Jugosławii i prosiła o prowadzenie w końcówce swojego życia, które powinna zakończyć śmierć dobra (z Sakramentem Namaszczenia Chorych).

   Wreszcie popłynie koronka, a na działce - przy zapalonej przed Jezusem Miłosiernym lampce - moja modlitwa. Nie istnieje dla mnie nic innego na świecie! Później wysprzątam pod "moim" krzyżem, gdzie ktoś wyrzucił z samochodu dwa worki odpadków.

   W ręku znalazło się pismo "Apostolstwo chorych", ale nie chodzi o posługę, ale o to, że uczestniczę we współcierpieniu z Panem Jezusem. Teraz już nie obchodzi mnie świat, ale to co mogę uczynić dla Zbawiciela. Łzy zalewały oczy...także podczas zapisywania tych przeżyć! "Jezu! Jezu! Jezu! Ty w czasie Ukrytych Cierpień Ciemnicy byłeś w takich warunkach...przyjmij to Panie Jezu ode mnie."

    Jakby na znak z kieszeni wypadł krzyżyk i breloczek z s. Faustynką oraz Jezusem Miłosiernym. W domu Pan Jezus powiedział, abym "uśmiechał się do Niego za każdym razem, gdy Go widzę!" Teraz tak czynię zawsze całując Twarz Zbawiciela z Całunu!

                                                                                                                            APeeL